GKS to zespół zbudowany od zera przez selekcjonera reprezentacji Jacka Płachtę, gra w nim siedmiu były graczy Ciarko Sanok, także siedmiu obcokrajowców. „Pasy” szybko ustawiły sobie mecz, po 8 minutach prowadziły 2:0, najpierw mocnym strzałem z dystansu popisał się Patryk Wajda, potem w zamieszaniu do siatki trafił Marek Wajda. Przewaga gospodarzy była przygniatająca, nawet kiedy przez cztery minuty grali w osłabieniu zamykali rywala w jego tercji i bliscy zdobycia dalszych goli.
Podobny przebieg miała druga tercja, w której „Pasy” panowały na lodzie, zdobywając pięć goli. Najbardziej efektownego strzelił Richard Jenczik, po jego uderzeniu krążek tuż przy słupku wpadł do siatki. W trzeciej tercji kibice domagali się dwucyfrówki, okazji było bez liku, min. do pustej bramki nie trafił Petr Sinagl. - Cracovia wygrała na jednej nodze. Ten mecz pokazał, że kilka drużyn gra w ekstraklasie na wyrost – komentował olimpijczyk Roman Steblecki.
Comarch Cracovia – GKS Katowice 9:1 (2:0, 5:1, 2:0)
Bramki:1:0 Wajda (Drzewiecki) 5, 2:0 Wróbel (Domogała) 8, 3:0 Kucewicz (Domogała) 26, 3:1 Sikora (Rąpała, Strzyżowski) 30, 4:1 Jenczik (Chovan) 31, 5:1 Kruczek (Słaboń, Kapica) 36, 6:1 Urbanowicz (Kruczek) 39, 7:1 Chovan (Domagała) 39, 8:1 Jenczik (Drzewiecki, Wajda) 45, 9:1 Kapica (Kruczek, Urbanowicz) 48.
Cracovia: Radziszewski (41 R. Kowalówka) – Dutka, Novajovsky, Svitana, Dziubiński, Sinagl – Kruczek, Rompkowski, Kapica, Słaboń, Urbanowicz – Wajda, Dąbkowski, Drzewiecki, Chovan, Jenczik – Maciejewski, Kolarz, Domogała, Kucewicz, Wróbel.
Sędziował Krzysztof Kozłowski (Katowice), kary: 24 w tym 10 min dla Drzewieckiego za niesportowe zachowanie – 22 min, widzów 1000.