https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Cracovia znalazła pomysł na grę

Przemysław Franczak
Można psioczyć na styl i jakość gry Cracovii, ale wygrała czwarty z rzędu mecz na własnym stadionie.
Można psioczyć na styl i jakość gry Cracovii, ale wygrała czwarty z rzędu mecz na własnym stadionie. Andrzej Banaś
Można psioczyć na styl i jakość gry Cracovii, ale wczoraj wygrała czwarty z rzędu mecz na własnym stadionie. Po weekendzie jest bogatsza nie tylko o trzy punkty. Na Kałuży wraca obrońca Piotr Polczak.

Cracovia 1 (0)
Zawisza Bydgoszcz 0

Bramka: 1:0 Rakels 56.
Cracovia: Pilarz 7 - Rymaniak 5, Żytko 5, Jaroszyński 3 (72 Nykiel) - Deleu 4, Dąbrowski 4, Szeliga 4 (80 Kapustka), Budziński 6, Dialiba 4 - Rakels 6, Kita 4 (90+1 Zjawiński).
Zawisza: Witan 5 - Ziajka 4, Strąk 4, Micael 4, Petasz 5 (86 Alvaro) - Wagner 5, Goulon 5 (80 Łukowski), Drygas 4, Luis Carlos 5 - Geworgian 3 (73 Kadu), Wójcicki 4.
Sędziowali: Jarosław Przybył (Kluczbork) oraz Krzysztof Myrmus (Skoczów) i Bartłomiej Lekki (Zabrze). Widzów: 5234.

- To był mecz z gatunku tych, które musieliśmy wygrać i wygraliśmy - podsumował zwycięstwo w starciu z Zawiszą Bydgoszcz trener "Pasów" Robert Podoliński. Krótko i trafnie. Można by tylko jeszcze dodać: wygrać i zapomnieć. Bo ochów i achów nad grą jego zespołu nie było, za to jest najważniejsza rzecz: punkty.

- Warto zwrócić uwagę na to, jakim składem dysponowaliśmy. Borykaliśmy się ostatnio z ogromnymi problemami kadrowymi, nie było z nami przecież czterech piłkarzy, którzy mogliby zagrać w tym spotkaniu - przypominał Podoliński, mając na myśli pauzującego za kartki Adama Marciniaka, wracającego po kontuzji Miroslava Covilo (siedział już na ławce rezerwowych), zawieszonego za doping Dawida Nowaka i chorego Mateusza Cetnarskiego ("Wróci szybciej, niż się spodziewaliśmy").

To wszystko plus nieustająco chimeryczna gra Cracovii sprawiało, że Zawiszę trudno było uznać za łatwy cel, choć to najsłabszy zespół ekstraklasy, który w tym sezonie przegrał wszystkie wyjazdowe mecze.

W pierwszej połowie poziom widowiska był adekwatny do miejsc zajmowanych w tabeli przez oba zespoły. Pisząc bardziej obrazowo - takim spotkaniem można by straszyć trenerów i piłkarskich ekspertów na Halloween. Stężenie błędów, niechlujnych zagrań i niecelnych podań znacznie przekraczało - niewyśrubowane przecież - polskie normy.

W tym chaosie nie było żadnej metody, ale czasem rodziły się z niego gorące sytuacje pod obiema bramkami. Z reguły dochodziło do nich w efekcie jakichś piramidalnych nieporozumień, zupełnie jak w komedii pomyłek. Szkoleniowcom Cracovii i Zawiszy nie było jednak do śmiechu, kiedy ich piłkarze marnowali dobre okazje - zdecydowanie najlepszą Wahan Geworgian już w 5 minucie, gdy jego strzał z bliska cudem obronił Krzysztof Pilarz. Bramkarz "Pasów" znów był zresztą najlepszym zawodnikiem w ekipie gospodarzy.

Na początku drugiej połowy wydawało się, że bydgoszczanie trochę zaczynają porządkować swoją grę. Zepchnęli krakowian do obrony, wyglądało to tak, jakby zwietrzyli szansę na pokonanie słabego rywala. To nie był jednak mecz, w którym zdarzenia układają się w logiczny ciąg.

Wręcz przeciwnie. W 56 minucie rozpaczliwa obrona "Pasów" zmieniła się w podręcznikowy kontratak. Akcję wyprowadził Marcin Budziński, podał piłkę do wbiegającego w pole karne Denissa Rakelsa, który bez problemów pokonał Andrzeja Witana.

Chwilę później na pierwszym planie znów pokazali się Budziński z Rakelsem. Ten pierwszy jednym zagraniem "zgubił" całą obronę Zawiszy, ale ten drugi tym razem przegrał pojedynek z bramkarzem gości.

- Popełniamy makabryczne błędy, piłkarze muszą uderzyć się w piersi - wzdychał trener bydgoszczan Mariusz Rumak.

Cracovia na chwilę złapała oddech, mogła nastawić się na taktykę, w której czuje się zdecydowanie najlepiej: obrona, przechwyt, szybki atak. Nie realizowała jej wprawdzie w porywający sposób, ale na Zawiszę to wystarczało. A nawet, gdy coś szwankowało, to w ostateczności na posterunku zawsze był Pilarz.

- Wybiegaliśmy to zwycięstwo. Mogliśmy strzelić coś więcej, ale bardzo szanujemy to 1:0 - podkreślał Podoliński.
Z obserwacji trenera Zawiszy też jednak powinien wyciągnąć wnioski.

- Oba zespoły są na zbliżonym poziomie. Przynajmniej tak to wyglądało z boku. Cracovia była lepsza o tę jedną wykorzystaną sytuację - stwierdził szkoleniowiec głównego w tej chwili kandydata do spadku.

Podoliński jest jednak optymistą. - Gdy wrócą Covilo i Marciniak, a potem Cetnarski, to jakość naszej gry się poprawi, będziemy skuteczniejsi i zaczniemy punktować również na wyjazdach - stwierdził trener Cracovii, która z delegacji przywiozła w tym sezonie zaledwie dwa punkty. Jedynie Zawisza jest gorszy w tej klasyfikacji.

"Pasy" chcą jednak jeszcze się wzmocnić. Po czterech latach gry w Rosji (najpierw Terek Grozny, potem Wołga Niżni Nowogród) do "Pasów" wraca Piotr Polczak, 28-letni środkowy obrońca, z pięcioma występami w reprezentacji Polski na koncie.

- Zawsze go lubiłem, dlatego może tutaj wrócić. Przechodzi badania i będzie naszym zawodnikiem - poinformował wczoraj Janusz Filipiak, prezes i właściciel klubu.

Polczak grał w "Pasach" w latach 2008-2010, w sumie wystąpił w 84 ligowych meczach. Pod koniec czerwca był na testach w Lechii Gdańsk, ale tam nie zdecydowano się podpisać z nim kontraktu.

- Miałem już przyjemność pracować z nim w Cracovii (jako asystent Artura Płatka - red.) i uważam go za bardzo dobrego obrońcę - stwierdził Podoliński.

W następnej kolejce - w sobotę - krakowianie zagrają w Bełchatowie.

Prawybory samorządowe "Gazety Krakowskiej". Wybierz prezydentów, burmistrzów i wójtów. Najpopularniejsze miasta: Kraków | Tarnów | Nowy Sącz | Chrzanów | Brzesko | Zakopane

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtube'ie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Wrońskiego - a ten podaje do Basty ( w środku pokazuje sie Mak). Nastepuje wrzutka Poźniaka na Maka, który przedłuża do Wrońskiego ( a ten - do Ślusarskiego ).

Dobrą destrukcją charakteryzuje się też - Szymański, przerywając grę w środku boiska. Może tez podać nawet na 20-30 m. Co z reguły czyni - na lini : Mak - Wroński - Szymański.

Akcje w GKS-u są też konstruowane od Mójty, przez Maka i Ślusarskiego - do Wrońskiego. Zagrania te stale realizowane są - w kwadracie : Rachwał - Basta -Wroński-Rachwał- Poźniak - Wroński. Teraz uzupełni go pewnie Prokić, grając w systemie do Wrońskiego, a - od Wrońskiego do Szymanskiego, i z powrotem - do Basty i Wrońskiego i znowu do Basty, który uruchamia Poźniaka ( teraz już Prokicia ).Uzupełnieniem tego będzie następuje podanie - do Maka, który - ma do wyboru - Wrońskiego lub Ślusarskiego.
System z lewej to - Mójta - Mak - Mójta - Mak.
Zamiana stron i przerzucanie ciężaru gry - to główne atuty GKS, oraz same skracanie - pola gry.
GKS przez cały czas stosuje wysoki pressing i ruch na całym boisku. Ponadto - przy zawiazywaniu ataku pozycyjnego, skraca grę i stosuje wymianę piłek ( przez - co najmniej 4 - 5 zawodników ), po czym - wykorzystuje skrzydła poprzez długie przerzuty ( na szybkiego Maka - z lewej lub prawej strony ), lub - Wrońskiego szymańskiego i Ślusarskiego. Dobrymi dośrodkowaniami charakteryzuje się także - Telichowski, który również ( z gry ) - potrafi zaskoczyć bramkarza przeciwnego zespołu.

Zespół GKS ( w obronie ) - stosuje podwajanie i potrajanie asekuracji. A więc styl, który nieco przypomina system - stosowany w Cracovii.
System ma też wady - albowiem - gdy zespół zacieśnia grę ( na jeden kontakt i bliżej siebie ) - z jednej strony, z drugiej - jest wolny teren, którego może wykorzystać przeciwnik ( grając nawet asekuracyjnie przy szybkiej kontrze). Wystarczy tyko wykorzystać teren - po przerwaniu podania.
.
Cracovia nie może więc liczyć na chwilę oddechu - bo GKS gra z reguły przez cały czas szybką i dokładną piłką. Przez ostanie 20 minut meczu - nawet poprawiła szybkość gry, wygladając nawet - solidniej.
A, że - czasami się też głeboko cofa na własne pole karne - tam upatruję szansę dla Cracovii, do strzelenia - przypadkowej bramki.

Cracovia musi aktualnie wszystkie mecze rozgrywać na własną korzyść ( co bedzie bardzo trudne ). Bo - do końca roku zmierzy się m.in. z Górnikiem, Legią, Jagiellonią i Koroną. W związku z czym - bedzie znacznie trudniej zdobywać punkty.

Należy więc życzyć - Cracovii - by skopiowała wynik i grę z GKS-u w meczu z Jagą.
G
Gość
Aktualnie nie dziwi już pozycja GKS Bełchatów w tabeli. Powiem szczerze - to zrobił ten zespół na stadionie "Jagi" robi wrażenie.
Nie tylko jednak - sama wygrana budzi szacunek ( ale sposób - w jaki odebrała przeciwnikowi dotychczasowe zęby ).
Jagiellonia to - ostatnie objawienie ligi, a - GKS odebrał jej posiadaną moc sprawczą.

Ma więc niezły orzech do zgryzienia trener Cracovii - Podoliński - bo jego zespoł potyka się z GKS - w wyjazdowym pojedynku w dniu 8 listopada. Bedzie to też jego nowy pojedynek - z trenerem tego zespołu - K. Kieresem.
Jak ciekawa jest Ekstraliga - niech świadczy fakt, że GKS ( beniaminek ) osiągnął swoją grą - 4 miejsce z 25 punktami. Natomiast - Cracovia zajmuje 12 pozycję - z 17 punktami. I ma możliwości windowania się w górę - bo - pokonujac GKS - przybliży się znacznie - do pierwszej, premiowanej grypy, najlepszych - 8 zespołów w Ekstralidze. A - czy jest to możliwe ? - to dopiero sam mecz pokaże.
Warunek podstawowy - to najsiłniejszy skład ( możliwie ze zdrowym Ciovilo i Budzińskim ).

Gra GKS może się podobać, nie tylko - ze względu na wynik ostatniej potyczki. Zespół GKS prezentuje po prostu swoją nową jakość - organizacji gry ( w akcjach zaczepnych i w obronie ).
To - jeszcze dotychczas nie znami piłkarze - prezentują się aktualnie dość ciekawie i o nich teraz głosno.
A ma to też swoje odbicie - w aktualnych wynikach.
System gry - przypomina Cracovię w swoim wykonaniu. Uważam, że od kluczowego - Poźniaka ( z reguły ) rozpoczyna się też w tym zespole - granie kombinacyjne ( od tyłu - do przodu ).
Jednakże ( jak już wiadomo ) - ten kluczowy zawodnik GKS - nie wystąpi ( za kartki ) - w meczu z Cracovią.

Akcje GKS rozpoczynane są w trójkacie : od Basty poprzez - Poźniaka - Szymańskiego i następnie - Ślusarskiego - do Maka lub Wrońskigo.
Teraz z pewnością uzypełni tego piłkarza ( na prawej stronie ) - szybki i przebojowy - Prokić.
Dlatego też można spekulować, że - po przerwaniu akcji Cracovii - np. przez Bastę - Rachwał skieruje ją do Basty, a ten - do Wrońskiego, który odda ja do tyłu - do Rachwała. A ten poda już piłkę - do wysuniętego na skrzydle - Prokicia.
Wroński zrobi pewnie przewagę i przybliży się do niego ( podobnie - jak to robił w przypadku Poźniaka ), po czym zejdzie - do środka, gdzie następnie będzie odbierał piłki od Maka, podając do wychodzącego - Ślusarskiego. Wariant ten jako podstawowy - jest w GKS ( jak widać - stale ćwiczony ).
Niemniej jednak - Cracovia może wykorzystać i istniejące w nim mankamenty :

Mójta często - wychodzi do przodu, wówczas tworzy się tzw. "luka" w formacji obronnej( podobnie - jak u Rachwała, który się zapędza do przodu i
często, też zmienia pozycję z Makiem ).
W ten sposób - robią się dziury w formacjach, a zwłasza na lewej stronie. Prawą stroną gra Rachwał ( który jest typem walczaka i często fauluje ). Od niego są więc wyprowadzane z reguły akcje i atak pozycyjny zespołu - do którego włącza się też ( wszechstronny )- Wroński i Szymański, są oni wspomagani także - przez Bastę.
W zwiazku z czym - na lewej stronie tworzy się przestrzeń do kontrataków.

Zespół GKS stara się przerzucać ciężar walki na drugą stronę i kontrolować system gry, jednak - rozciąga samą grę i swoje formacje - co daje możliwość - przeprowadzenia szybkiego kontrataku ( zaraz po przejeciu piłki).
Sam Rychwał - przyciśniety do narożnika - nie jest też nieomylny i gubi się.
Pokutuje nieraz - zła asekuracja w środku obrony( Telichowski - Baranowski). Ma też niekiedy nie wystarczajacą asekurację Wrońskiego i Pożniaka ( którzy w kiku przypadkach byli przez Jagę ogrywani ).
Telichowski spisuje się jednak dobrze - w akcjach zaczepnych, a Baranowski ma też zalety środkowego obrońcy ( dobra gra głową ).
Z reguły też( świetny bramkarz ) - Malarz, stosuje długie wrzutki na Ślusarskiego, który jest podstawowym filarem zespołu ( a jego rola w meczu z Cracovią jeszcze wzrośnie ). Jego strał głowa - w 21 minucie - akcja stadiony : Rachwał do Wroń
s
santiago
czytalem przeglad i tam w inny sposob wypowiadaja sie o tym meczu z korzyscia dla Cracovii no ale to jest krakowska a przynajmniej autor tego artykulu mozna sie domyslec komu kibicuje
d
damskiego
jak widać he, he, he.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska