Sztuka chilijskiego dramatopisarza jest historią młodego sportowca, którego serce zaatakował wirus. Choroba ma nietypowy objaw - oczy chłopaka zaczynają widzieć jego ciało od środka, a wnętrze to okazuje się przerażająco tajemnicze, ciemne, nieprzystępne…
Ta surrealistyczna opowieść to tylko jeden z filarów spektaklu Borczucha. Drugim, jest materiał zgromadzony w trakcie pracy z artystami -schizofrenikami. - Podczas spotkań nasza „grupa badawcza” nie tylko opowiadała o doświadczeniach, związanych z chorobą i społecznym wykluczeniem, ale też wymyślała zadania warsztatowe dla aktorów - mówi Borczuch.
Efektem warsztatów jest zarówno treść jak i forma spektaklu: na sali nie znajdziemy tradycyjnej widowni, a teatralną przestrzeń wypełnią ekrany, na których zostaną wyświetlone nakręcone w Kobierzynie filmy.
- Nie budujemy typowego spektaklu, ale łączymy dokumentalne doświadczenie grupy z próbą wytrącenia widza z myślowych schematów - mówi reżyser. - To nie jest opis schizofrenii, ale opowieść o doświadczeniu i społecznym odbiorze choroby, która w Polsce wciąż obciążona jest silnymi stereotypami.
Repertuar można sprawdzić na: teatrwkrakowie.pl.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Poważny program
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto