Czujesz się bezradny wobec urzędniczej machiny? Coś Cię denerwuje lub przeszkadza w Twoim mieście, daj nam znać! Dziennikarze "Gazety Krakowskiej" zajmą się problemem! Czekamy też na Twoje opinie, uwagi a także zdjęcia i wideo - pisz e-maila na adres [email protected], dzwoń - tel. 12 6 888 301. Do Twojej dyspozycji jest też profil "Gazety Krakowskiej" na Facebooku.
Pan Sławomir natychmiast zaalarmował urzędników domagając się naprawy. Obiecali mu, że zaraz po budowie kanalizacji droga będzie jak nowa. Minęło siedem lat i nadal nie wywiązali się z obietnicy.
- Czarno na białym napisali, że wyasfaltują siedemnaście metrów podjazdu - pan Sławomir pokazuje dokument podpisany przez naczelniczkę wydziału rozwoju Józefę Marciniak przed siedmioma laty.
Od tego czasu mężczyzna co kilka miesięcy wierci dziurę w brzuchu burmistrzowi i naczelniczce, którzy wymigują się z danego słowa.
Początkowo zwodzili go tłumacząc, że akurat skończyły się pieniądze w gminnym budżecie. Potem uznali, że gmina nie naprawia prywatnych dojazdów i o nowym asfalcie może tylko pomarzyć.
Zdesperowany mężczyzna zwrócił się o pomoc do "Gazety Krakowskiej". Jak mówi, najgorzej jest po wielkich ulewach, jak te ostatnie. Stroma dróżka wiodąca do jego domu zamienia się w rwący potok. Zejście z niej zajmuje panu Sławomirowi co najmniej kilka minut.
- Lawirując między śliskimi kamieniami tylko cudem nie złamalem jeszcze nogi - przyznaje rozgoryczony mężczyzna. Gdyby miał pieniądze, już dawno machnąłby ręką na łaskę urzędników i sam ponownie położył asfalt.
- Niestety, ledwo wiążę koniec z końcem. Muszę czekać, aż się nade mną zlitują i w końcu naprawią to, co zniszczyli - zaznacza mieszkaniec ulicy Krzywej.
Ma za złe burmistrzowi Trzebini, że ten w odpowiedzi na ostatnie jego ponaglenie odmówił naprawy, a w uzasadnieniu podał tylko numer ustawy o samorządzie gminnym z 2001 roku. - Zasłania się przepisami, choć w ręku trzymam jego obietnicę - denerwuje się pan Sławomir. Liczył, że uda mu się przekonać szefa gminy osobiście, jednak ten nie znalazł dla niego czasu.
- Przecież ja nie chcę niczego wyłudzić od gminy. Do magam się tylko naprawienia tego, co mi zepsuli - podkreśla.
W przeciwieństwie do pana Sławomira, reporterzy "Gazety Krakowskiej" nie mieli problemu, by porozmawić z burmistrzem Trzebini. Co więcej, po naszej interwencji Stanisław Szczurek obiecał, że już jesienią, dróżka prowadząca do posesji przy ul. Krzywej będzie gładka jak stół.
- Wprawdzie gmina nigdy nie finansuje dojazdów do prywatnych działek. W tym wypadku jednak zrobimy wyjątek, bo rzeczywiście to z naszej winy został on uszkodzony - przyznaje burmistrz Szczurek.
Po wakacjach zamierza zmodernizować drogę wzdłuż ulicy Wodnej, która graniczy z Krzywą. - Przy okazji naprawimy siedemnastometrowy odcinek prowadzący do domu pana Sławomira - zapewnia burmistrz Trzebini.
"Darth Vader" grasował po dachu i przecinał kable. Zobacz wideo i zdjęcia!
Miss Lata Małopolski 2012 Zgłoś swoją kandydaturę!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!