System Chłodzenia Skóry Głowy Paxman trafił do Szpitala Uniwersyteckiego dzięki staraniom kierownika Oddziału Klinicznego Onkologii i prezesa Fundacji Rozwoju Onkologii i Edukacji Onkologicznej prof. dra hab. med. Piotra Wysockiego. Urządzenie ma służyć kobietom, które walczą z nowotworami i muszą poddawać się chemioterapii.
Przeprowadzone badania pokazują, że ze strachu przed utratą włosów aż 8 proc. kobiet nie zgadza się na zastosowanie niezbędnych, agresywnych leków onkologicznych, a obawa przed łysieniem jest jednym z najbardziej traumatycznych skutków ubocznych zwalczania raka. – Zależy nam, żeby pomóc pacjentkom trafiającym pod naszą opiekę, szczególnie, że coraz większa część z nich to młode kobiety – mówi prof. Wysocki.
Jak działa system? Składa się z urządzenia pompującego płyn chłodniczy oraz połączonego z nim silikonowego czepka. Pacjentka zakłada specjalne nakrycie głowy na pół godziny przed rozpoczęciem podawania chemii i zdejmuje ok. 1,5 godz. po zakończeniu wlewu. – Czepek schładza skórę głowy do ustalonej temperatury około 19 stopni Celsjusza. To uczucie podobne do tego, gdy wychodzimy na mróz bez czapki – tłumaczy Dariusz Lachowski, przedstawiciel dystrybutora systemu.
Obniżenie temperatury powoduje obkurczanie naczyń krwionośnych skóry głowy. W efekcie toksyczne leki wolniej docierają do mieszków włosowych i są dla nich mniej szkodliwe. – Taka procedura jest całkowicie bezpieczna dla chorych, a jednocześnie ma wysoką skuteczność w zapobieganiu wypadaniu włosów – podkreśla prof. Wysocki. Doświadczenia ośrodków onkologicznych pokazują, że dzięki czepkom w większości przypadków kobietom udaje się uniknąć korzystania z peruki. Dokładna skuteczność systemu zależy jednak od wielu indywidualnych czynników, m.in. agresywności podawanych leków i kondycji pacjentki.
Dotychczas urządzenia chłodzące skórę głowy pojawiły się w 16 lecznicach w całej Polsce. Szpital Uniwersytecki jest drugą placówką w Małopolsce (po szpitalu w Nowym Sączu) i pierwszą w Krakowie, która umożliwia kobietom korzystanie z czepków. Dzięki współpracy z dystrybutorem system pojawił się już w klinice onkologii i jest wykorzystywany każdego dnia. Żeby jednak mógł pozostać tam na stałe, Fundacja Rozwoju Onkologii i Edukacji Onkologicznej musi zebrać środki konieczne na jego zakup. Koszt to ok. 120 tys. zł, a fundacji brakuje na ten cel jeszcze ok. 30 tys. zł. Każdy, kto chciałby dołączyć do zbiórki, może przekazać dowolną darowiznę na konto organizacji. Numer rachunku bankowego: 56 1090 2268 0000 0001 3240 6299.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Barometr Bartusia. Piękna twarz polskiego kapitalizmu
Źródło: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto