Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czesław Mozil: strasznie jest mi przykro, jak ktoś wpier... się w moją wiarę

Paweł Gzyl
Nowy album Czesława Mozila to gorzka pigułka dla Polaków. Już swoim tytułem płyta wyjaśnia wszystko: "Księga emigrantów - tom I" to opowieść o naszym kraju z perspektywy Polaka wychowanego w Danii. W rozmowie z Pawłem Gzylem wokalista mówi o ważnych sprawach - postrzeganiu ojczyzny, kompleksach, emigracji i wierze.

Czujesz się bardziej emigrantem, kiedy jesteś w Polsce czy w Danii?
Moje ostatnie sześć lat w Polsce były tak intensywne, że zapomniałem, iż Dania w ogóle istnieje. Stworzyłem sobie świat idealny. Tutaj mam Polskę, którą ciągle odkrywam, a tam - polską wyspę, którą tworzą moja rodzina. W Danii mieszkają moi rodzice, moja siostra z mężem i dzieckiem. Tydzień temu byłem na chrzcie siostrzeńca. Jak się uprę to w dwanaście godzin mogę samochodem być z Warszawy w Kopenhadze. Dlatego to dla mnie przedłużenie Polski.

Jesteś nietypowym emigrantem:, bo o ile wszyscy Polacy wyjeżdżają za chlebem na Zachód, Ty przyjechałeś z Zachodu do Polski i tutaj odniosłeś sukces.
Nigdy nie spodziewałem się, że będę mógł żyć ze śpiewania po polsku swojej muzyki. Dlatego zawsze mówiłem: "Tato, najwyżej wrócę do Danii na truskawki". To oczywiście żart, bo tak naprawdę mógłbym być nauczycielem muzyki. Biorę więc taką możliwość pod uwagę, bo przecież w pewnym momencie ludzie mogą przestać chodzić na moje koncerty. Dlatego chcę sobie zabezpieczyć przyszłość w Polsce - to otwieram firmę, to otwieram knajpę. Może to są nielogiczne inwestycje, ale wkładam w nie całe serce.

Dlaczego Cię tak ciągnęło do Polski?
Kiedy jeździliśmy z zespołem po Polsce, dziewczyny z mojego zespołu od razu zauważyły: "Ty flirtujesz z każdą Polką!". Cóż - nie wystarczały mi Polki, które były w Danii. Bardziej jarały mnie Polki w Polsce. To były proste emocje.

Wszyscy Twoi muzycy pochodzą jednak z Danii. Nie czujesz się wśród nich obco?
Nie, bo to są moi przyjaciele ze studiów. Gramy już razem dwanaście lat. Kiedy na początku przyjeżdżaliśmy do Polski, występowaliśmy dla 40 osób. Mimo to oni zostali ze mną. I dzisiaj gramy dla 400 osób. Oni wiedzieli, że prędzej czy później się przebijemy, bo wierzyli we mnie. Teraz kochają Polskę i skarżą się, kiedy jemy w McDonaldzie, bo wolą zjeść schabowego z kapustą tam, gdzie jadają TIR-owcy. Kiedy przygotowywaliśmy na płytę piosenkę "Tato wyjedź" na końcu pojawia się chórek, który śpiewają moi muzycy. Dawniej w takich sytuacjach musiałem im pisać fonetycznie konkretne zdania. Tym razem już nie - dostali polski tekst i po prostu go zaśpiewali!

A w Danii polscy emigranci nie śmieją się z Ciebie, że śpiewasz po polsku z zabawnym akcentem?
Pewnie, że się śmieją. Ale sami zapominają o tym, że im też przecież trudno nauczyć swoich dzieci czystej polszczyzny. Kiedy byłem w Dublinie, mówię więc do nich: "Szanowni państwo, ja wiem, że śmiesznie kaleczę język polski. Ale cieszę się, że kiedy wasze dzieci pojadą za rok lub dwa do Polski na wakacje, wszyscy będą je chwalić za piękną dykcję i akcent". I te czterysta osób na sali zamilkło jak makiem zasiał. Po koncercie przychodzili potem do mnie i przepraszali.

Śpiewasz, że na emigracji jeden Polak nigdy nie może liczyć na drugiego Polaka. Wszyscy o tym wiemy - ale Ty pierwszy o tym zrobiłeś piosenkę.
Dlatego wiem, że ta płyta będzie kultowa. "Trójka" nie chce grać tych piosenek, podobnie zresztą jak z "Miłosza". Ale ja dostaję e-maile z całego świata od Polaków, którzy dziękują mi, że zaśpiewałem o emigracji. Dlatego planuję wyruszyć w trasę po całej Europie, bo przecież wszędzie są Polacy! Kiedyś na moim grobie będzie napis: "On się przydał, bo pierwszy zaśpiewał o emigracji". Żaden Polak na Zachodzie nie przyzna się, że jest mu źle. Ale ja wiem, że oni cierpią, bo sam kiedyś dostałem w dupę.

Czy ta obecna emigracja różni się od tej z pokolenia Twoich rodziców?
Ja bym powiedział, że jest taka sama. Oczywiście, wszyscy pewnie zaprzeczą. Przede wszystkim ta emigracja jest większa. My jednak nie słyszymy o tych przypadkach, kiedy komuś się udaje i dobrze mu idzie. Kiedy ktoś się dobrze zintegruje, to nie musi machać polską flagą. Wtedy spotyka się z Polakiem, Turkiem, Duńczykiem, Anglikiem, bo oni są jego naturalnym środowiskiem. Nie potrzebuje się więc spotykać z drugim Polakiem tylko dlatego, że jest drugim Polakiem. Dlatego bezczelnie opisuję na tej nowej płycie same trudne sytuacje. Po co mam śpiewać o tych, którym się udało? Lubię oglądać programy Jerry'ego Springera - bo tam ludzie robią z siebie głupków. To samo jest na "Księdze Emigrantów".

Co właściwie zainspirowało powstanie tej płyty?
Kiedy byłem w Edynburgu zobaczyłem na murze napis: "Nie wybaczę ci Polsko!". Wrzuciłem go więc na swojego Facebooka. Wtedy okazało się, że to nie żaden robol napisał, ale studentka akademii sztuk pięknych. Taka punkówa, totalnie zakręcona, już nie mieszka w Polsce. Napisałem do niej - i powiedziała mi, że wtedy rozliczała się z Polską. To były mocne słowa. Ale postanowiłem zrobić to samo - tylko na swój sposób.

W piosence "Tango Magister" śpiewasz o profesorze pracującym na zmywaku. Tak się rzeczywiście dzieje - ale czy to nie wina polityków rządzących naszym krajem? Dlaczego im nie przywalisz?
Obojętnie, kto będzie rządził Polską, nie uda mu się podnieść minimalnej emerytury czy pensji. Jesteśmy obecnie świadkami ewolucji - i jestem przekonany, że kiedyś będzie lepiej. Ja jestem przekonany, że wtedy emigranci będą wracać do Polski. Mam taką znajomą w Danii, która pisze tam doktorat, pracuje na uniwersytecie. Odniosła więc sukces. Ale jak wchodzimy na temat polityki, wstępuje w nią polski nacjonalizm. Ona jest zła i nie rozumie, dlaczego są w kraju ludzie, którzy zarabiają 1200 zł. Ja też o tym wiem - bo słyszę, że moi koledzy-muzycy dostają po 700 zł emerytury.

Sam mam kredyty, które będę spłacał przez 30 lat. Ale rozumiem, że tego nie da się zmienić w pięć lat. A ona nie. Nie znam się na ekonomii, ale wiem, że nasz kraj jeszcze nie jest na to gotowy. Tymczasem ja widzę frustrację tej mojej koleżanki, bo ona chciałaby zarabiać w Polsce tyle samo co w Danii. Nie rozumie tego, że Polska miała inną historię niż Dania, więc zanim jej dorówna, musi upłynąć trochę czasu. Wiadomo - ktoś temu jest winien. Ale nie mam lepszego pomysłu na to, jak to zmienić. Dlatego zmuszam się do tego, żeby dostrzegać bardziej pozytywne rzeczy niż negatywne - choćby te pierwsze autostrady, dzięki którym trochę lepiej jeździ mi się teraz po Polsce. Niestety - inni emigranci szybko zapominają, jaki progres Polska wykonała w ostatnich latach.

Myślisz, że Polacy są dzisiaj na Zachodzie tak jak śpiewasz na płycie "białymi murzynami"?
Ja myślę, że Polacy sami siebie tak postrzegają. To bycie "białym murzynem" jest kompleksem naszego rodaka na Zachodzie. Ale ta piosenka ma drugie dno. Bo ona może prowokować polskich... rasistów. "Co ty nas porównujesz kur... do Murzynów?" - będą mówić.

Nie boisz się, że przyjdą rozrabiać na twoje koncerty?
Niech tylko spróbują.

W innej piosence opisujesz młode Polki, które polują na mężów z zagranicy. Spotkałeś takie dziewczyny?
Jasne. Tym bardziej, że jestem "panem Czesławem" z telewizji. Nie sądzę jednak, że to jest coś złego. Dlatego doradzam w tej piosence kobiecie, aby wybrała nie tego, nie tego i nie tego - ale właśnie mnie. Bo faceci mają w Polsce szczęście. Gdzie są piękniejsze dziewczyny? W Hiszpanii? We Włoszech? W Niemczech? Na pewno nie. Tymczasem Hiszpanie, Włosi, Niemcy - są przystojniakami. Mało tego - w Polsce jest więcej kobiet niż mężczyzn. Dlatego jesteśmy tak rozpieszczani.

Co Ci się najbardziej podoba w polskich dziewczynach?
To, że potrafią nas złapać za pysk i doprowadzić do porządku. One nas uspokajają - ale może to zrobić tylko ta jedyna, która jest naszym najbliższym przyjacielem.

Chciałbyś założyć rodzinę w Polsce?
Małżeństwo jest dla mnie mało atrakcyjne. Bo widzę dokoła, co się w małżeństwach dzieje. Ale chciałbym mieć dzieci - chyba każdy do tego dąży. Myślę, że na wszystko przyjdzie czas.

W piosenkach słychać, że nie jesteś pogodzony z polskim Kościołem. Dlaczego?
Bo strasznie jest mi przykro, jak ktoś wpier... się w moją wiarę. Czy to, że nie chodzę do kościoła co niedzielę, czyni mnie gorszym Polakiem czy katolikiem? Dla mnie wiara jest jak sypialnia, seksualność czy poglądy polityczne - niech się nikt do nich nie wtrąca. Może jestem głupkiem, ale mam prawo do swojego zdania. Moimi kolegami są muzycy z Behemotha. Kilka dni temu zabroniono im wystąpić w Poznaniu. Oburzyło mnie to i dałem temu wyraz na Facebooku. Wtedy pojawiły się głosy: "Po co się mieszasz w politykę?". Z kolei jakiś czas temu zaangażowałem się we wsparcie festiwalu społeczności LGBT. Wtedy znowu wszyscy mnie pytali: "Nie boisz się, że stracisz fanów?". Ja nie mam z tym problemu. Każdy może słuchać mojej muzyki - nieważne, jakie ma poglądy.

Nigdy nie chciałeś odrzucić wiary?
Nie jestem związany z Kościołem. Jestem wierzący - ale sam rozkminiam wszystko po swojemu w swoim wnętrzu. Najważniejsze jest to, że nie chcę nikogo krzywdzić. Kiedyś chodziłem do kościoła, byłem ministrantem, potem miałem jednak różne przejścia. Uważam, że obecnie Kościół nie ogarnia swojej marki. To jest firma - ktoś ją jednak fatalnie prowadzi. Dlatego muszą nastąpić zmiany.

Nigdy nie spotkałeś w Polsce fajnego księdza czy dobrego katolika?
Ależ pewnie, że tak! Kaman, o czym my gadamy? Jest mnóstwo fajnych księży. Niedawno w Kopenhadze ksiądz Zdunek chrzcił moją siostrzenicę. My go uwielbiamy. Powiedziałem mu: "Ja bym wstawał co niedzielę na mszę o dziesiątej, gdyby ksiądz był w mojej parafii w Warszawie!". I takich księży jest mnóstwo. Nie róbmy jakiejś wojny między mną a księżmi. Kościół stworzył potwora, którego nie ogarniamy. On ma łączyć a nie dzielić ludzi.

To trochę tak jak z telewizją. Śmiejesz się śpiewając z Wojewódzkiego i Kingi Rusin. A nie czujesz się częścią tej machiny show-biznesu?
Uwielbiam ten show-biznes! Ale jak się ma za granicą polską satelitę, to "dzień kończy się Wojewódzkim, a zaczyna - Rusin" (śmiech). Wszyscy oglądają TVN albo Polsat - i myślą: "Rany boskie, co się dzieje w tej Polsce!".

Ty też pojawiasz się w tej telewizji. Jak to wpływa na Twój wizerunek wśród Polonii w Danii?
Jestem dla nich panem z telewizji. Dlatego mam przeciw sobie "policję dobrego gustu". Niestety - w Polsce mainstream pomieszał się z alternatywą. Najgorzej jest z tym w Krakowie - kiedy siedzę tu w knajpie, o trzeciej w nocy przysiada się do mnie facet i mówi: "Powiem ci, co to jest prawdziwa kultura i sztuka". Litości - nie pozwolę sobie takim kolesiom pluć w twarz.

To cena bycia celebrytą.
Wiem o tym. Wszyscy w Polsce czytają "Pudelka". Niedawno doniesiono, że muszę uciekać z Danii, bo splajtowała moja restauracja i gonią mnie dłużnicy. Tymczasem to nieprawda. Jak czytam, co wypisują o moich kolegach-muzykach - to boję się do nich odzywać.

Śpiewasz o różnych wadach Polaków. Jakie z nich widzisz w sobie?
Wszystkie! Przede wszystkim jestem bardzo niepewny siebie. Mam ten kompleks "białego murzyna". Ponieważ to wszystko jest mi takie bliskie - łatwo mi o tym śpiewać. Ja rozumiem przeciętnego Polaka. Jeśli chodzi o rasizm, to spotkałem na swej drodze takich a nie innych ludzi i to sprawiło, że zacząłem w pewnym momencie generalizować. Z czasem okazało się jednak, że to bez sensu. Trzeba szanować innych - to typowo ludzka postawa. Dzięki temu moje życie jest bardziej kolorowe. Mogę więcej zjeść i wypić, poznać więcej ludzi.

Nie boisz się, że ta płyta zostanie wykorzystana przez niektóre środowiska wbrew Twojej woli? Nie zarzucą ci, że uważasz, że Polacy są rasistami?
Są uogólnienia, które czynią media. Ja też generalizuję. Ale robię to celowo - aby zwrócić uwagę na pewne problemy. Wiadomo, że nie wszyscy Polacy są rasistami. Jest ich jednak wielu - i trzeba o tym wreszcie powiedzieć, bo nikt o tym głośno nie gada.

Jakie będą następne części tej Twojej trylogii emigracyjnej?
Druga powstanie z niesamowitych historii, które ludzie opisują mi w e-mailach. Nie wyobrażasz sobie, jaką Polacy mają na emigracji fantazję do kombinowania! A trzecia będzie miała najbardziej osobisty charakter.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska