Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Człowiek z iście szewską pasją

Nicole Makarewicz
Władysław Nowakowski ma 86 lat. Od 30 lat naprawia buty piłkarzom Wisły Kraków. - Jeśli rzemieślnik nie kocha zawodu, to nie będzie dobry - mówi
Władysław Nowakowski ma 86 lat. Od 30 lat naprawia buty piłkarzom Wisły Kraków. - Jeśli rzemieślnik nie kocha zawodu, to nie będzie dobry - mówi Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
Władysław Nowakowski ma 86 lat. Od 30 lat naprawia buty piłkarzom Wisły Kraków. - Jeśli rzemieślnik nie kocha zawodu, to nie będzie dobry - mówi

Od 30 lat naprawia buty piłkarzom. Choć dawno mógłby przejść na emeryturę, wszak ma już 86 lat, nadal przychodzi do warsztatu na stadionie Wisły. Pełen wigoru, zapału i optymizmu - Władysław Nowakowski

Baraki na ul. Dietla w Krakowie. To tam mieściła się szkoła zawodowa, w której młody Władek Nowakowski uczył się szewstwa. Robił zelówki od podstaw. Najpierw rysował linię, a później obijał zelówkę kołkami wzdłuż zarysu. Wszystko musiało być wykonane precyzyjnie, kołki miały być wbite w równych odstępach.

Kilka lat doskonalił swoje umiejętności w warsztacie Franciszka Capika. Ale nawet to doświadczenie nie przygotowało go na to, co miał robić.

Przyszło mu naprawiać piłkarskie korki, a buty sportowe to zupełnie inny świat. Młody szewc poznał ich specyfikę przy stadionie klubu, gdzie swój warsztat miał Jan Wiecheć. Podpatrując mistrza, uczył się, jak prawidłowo moczyć skórę, jak na gwoździe nabijać korki. W „Wiechciówce” nieraz zastała go noc. Po naukach często nie miał jak wrócić do domu. - Nie miało to znaczenia. Szedłem do domu pieszo, zadowolony, że dopiąłem swego - przyznaje po latach pan Władysław.

Król Ubu

Zanim rozpoczął pracę w Wiśle, trafiła mu się ciekawa posada w Teatrze im. Juliusza Słowackiego. Poszedł na próbę, na trzy miesiące, a został na kilka lat. Robił tam buty według rysunku scenografa.

Aktorów znał osobiście. Andrzej Balcerzak, Marian Cebulski, Anna Tomaszewska - całe pokolenia przychodziły do niego, by mógł zdjąć miarę z ich stóp.

Bliżej poznał Władysława Komara. Mistrzowi olimpijskiemu z Monachium wykonał buty do spektaklu „Król Ubu”. Były z juchtu, sznurowane i za kostkę. Komarowi bardzo się podobały. Po tym wydarzeniu szewc później zrobił mistrzowi jeszcze kilka par butów, już prywatnie.

O piłkach nie było mowy
Kiedy zobaczył w gazecie, że Wisła poszukuje szewca, zgłosił się, choć początkowo nie rezygnował z posady w teatrze. Na stadion przychodził po pracy.

- Piłkarz musi codziennie trenować, by później rozegrać mecz. Tak samo aktor ma próby, by później zagrać premierę. Tylko że w teatrze robota jest czysta, a na murawie jest deszcz, błoto. Piłkarz po meczu wygląda jak słoń, który się wytaplał się w bagnie - twierdzi szewc.

Myślał, że w klubie będzie zajmował się tylko naprawą obuwia, szybko okazało się, że ma też zająć się pękniętymi piłkami.

- Ile ja się piłek narobiłem… Dawniej piłki były skórzane i sznurowane. Gdy tylko pękał szew, pan Władysław sięgał po angielskie szydło, rzemyk i zszywał wszystko tak, by piłkarze następnego dnia mieli czym trenować.

Z czasem piłka nożna zaczęła zabierać coraz więcej czasu. Codziennie po treningach piłkarze przychodzili do niego ze swoimi zepsutymi butami. Naprawiał korki - kiedyś skórzane, teraz plastikowe. Czasem w ciągu dnia nawet 20 par. Odkąd otwarto bazę treningową w Myślenicach, zawodnicy już nie przychodzą do pana Władysława. Ale buty przyjeżdżają nadal, ze specjalnym oznakowaniem, co trzeba w nich naprawić.

Zmieniło się coś więcej. Kiedyś piłkarze mieli po jednej parze butów na cały sezon. Częściej się ich używało, więc częściej się psuły. Skórzane wymagały większego nakładu pracy niż obuwie plastikowe, które wystarczy skleić. Teraz zawodnicy mają po kilka par. Inne korki na słońce, inne na deszcz, więc pan Władysław ma mniej pracy.

Łączy ich piłka
Dziś sytuacja ukochanego klubu pana Władysława nie jest najciekawsza. - To najgorsza sytuacja odlat, no ale wpiłce jest różnie. To tak jak uczłowieka. Jeden dzień się czuję lepiej, drugi gorzej. Martwię się, żeby tylko się utrzymali - mówi ze smutkiem szewc.

Pan Władysław jest na każdym meczu Wisły przy Reymonta. Jest, a nie przychodzi na niego - to istotna różnica. Na stadionie pojawia się dwie godziny przed meczem. Po co? Gdyby na rozgrzewce zepsuł się jakiś but, trzeba by go naprawić. Takie usługi ekspresowe pan Władysław też świadczy. Zdarzyło mu się naprawiać buty w przerwie meczu.

Za te naprawy i rozmowy w małym warsztacie mieszczącym się na trybunie zachodniej piłkarze są Władysławowi wdzięczni. Kiedy klub organizował na jego cześć przyjęcie, przybyła większość byłych zawodników i znowu ustawiła się do niego kolejka.

Na mecze szewc zabiera prawnuka. Siedmioletni Oskar uwielbia biegać po stadionie. Chętnie pojawia się też na murawie.

Zamiłowanie i gimnastyka
W klubie Władysław jest pięć razy w tygodniu. Pojawia się o 7 rano. Kiedy otwiera warsztat, korki już na niego czekają. Zabiera się za klejenie butów. - Człowiek, jak nie będzie kochał swojego zawodu, to szkoda, żeby w ogóle zaczynał. Trzeba kochać to, co się robi - mówi.

Praca jest dla niego sposobem na życie. Żona mi umarła 9 lat temu - przyznaje.

By nadal być w formie, gimnastykuje się. Gdy ma niewiele butów do naprawy, chodzi po schodach. W dół i w górę. Później bierze laskę i rozciąga mięśnie. - Taką to mam gimnastykę, jak w szkole powszechnej - mówi.

Przychodzi na Wisłę również dlatego, że nie ma go kto zastąpić. 86-latek wierzy, że tak jak on daje szansę każdemu zniszczonemu obuwiu, tak i on otrzymał szansę od losu, bo może robić to, co kocha. Szewstwo nie przyniosło mu majątku, ale mnóstwo satysfakcji. - Jeśli rzemieślnik nie kocha zawodu, to nie będzie dobry. Niech to pani pamięta - mówi, zamykając drzwi małego warsztatu.
***
Buty piłkarskie

Na ich podeszwach znajdują się korki (kolce). Służą one do zwiększenia przyczepności do murawy. Korki wkręcane zaprojektował założyciel firmy Adidas - Niemiec, Adolf „Adi” Dassler. W 1954 roku grająca w nich piłkarska reprezentacja Niemiec zwyciężyła w mistrzostwach świata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska