Dyrekcja krakowskiego MPWiK nosi się z zamiarem ograniczenia strefy ochronnej na Zalewie Dobczyckim. Ma to otworzyć nowe możliwości w zakresie jego zagospodarowania. Olbrzymi potencjał liczącego 1065 hektarów zalewu wciąż nie jest wykorzystywany turystycznie. Dlaczego?
Urzędnicy odpowiedzialni za kondycję zbiornika uparcie tłumaczą, że ograniczają ich przepisy. Zalew jest ujęciem wody pitnej dla Krakowa i musi spełniać rygorystyczne normy. Ograniczenie strefy ochronnej może to zmienić. - Na razie mogę powiedzieć, że wszystko idzie w dobrym kierunku - wyjawia wójt Sieprawia Tadeusz Pitala.
Nagroda dla policjanta, który uratował życie kierowcy w Niemczech Przeczytaj!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!