Burmistrz Wadowic zaskarżył opinię środowiskową dla budowy Beskidzkiej Drogi Integracyjnej na odcinku biegnącym przez teren Wadowic. - To jedyny sposób, aby zmienić przebieg źle zaplanowanej drogi, która przyniesie nam więcej szkód niż pożytku. Choć politycznie nie była to decyzja łatwa, nie mam żadnych wątpliwości co do jej słuszności. Taką zresztą obietnicę złożyłem wyborcom - informuje burmistrz Klinowski. Uważa, że droga jest zaplanowana zbyt blisko miasta. Sam proponuje, by przebiegała północną stroną Wadowic.
Droga ekspresowa S52 ma być 70-kilometrowym odcinkiem łączącym węzeł w podkrakowskim Głogoczowie z Bielskiem-Białą. Wzdłuż trasy miały powstać obwodnice dla Kalwarii Zebrzydowskiej, Andrychowa i Kęt.
Odwołanie Wadowic rozpatrywać będzie Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska, ponieważ jest to organ mianowany przez Ministerstwo Środowiska. Nawet jeśli odwołanie Wadowic zostanie przez ten organ odrzucone, to burmistrz Wadowic nie złoży broni i skieruje sprawę do sądu administracyjnego.
Tymczasem latem tego roku parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości z tego regionu, w tym była burmistrz Wadowic Ewa Filipiak oraz Marek Polak, przekonywali, że po decyzjach rządu Beaty Szydło o wpisaniu BDI do planu dróg w Polsce i wydaniu decyzji środowiskowej, budowa tej długo oczekiwanej inwestycji szybko ruszy.
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad twierdzi, że przebieg drogi na trasie od Głogoczowa do Bielska-Białej stanowi całość i nie jest możliwe jej zbudowanie z pominięciem protestujących Wadowic.
- Pomysł, by trasę poprowadzić północną cześcią miasta byłby trudny do zrealizowania, bo od strony Tomic inwestycję ogranicza Natura 2000 - tłumaczy Iwona Mikrut-Purchla, główny specjalista ds. komunikacji społecznej krakowskiej GDDKiA. Przyznaje jednak, że nie wiadomo, kiedy inwestycja miałaby się rozpocząć. - Nie ma na nią finansowych gwarancji - przyznaje. Wstępnie koszt budowy BDI oszacowano na 3,6 mld zł.
Wiadomo natomiast, że decyzja środowiskowa otwierała możliwość przystąpienia do zaprojektowania drogi i rozpoczęcia jej budowy. Załatwienie tych formalności potrwałoby ok. 2,5 roku. Tymczasem może się okazać, że wszczęta przez burmistrza Klinowskiego batalia może ciągnąć się przez kilka lat, co jeszcze bardziej opóźni rozpoczęcie całej inwestycji.
- Bez tej drogi nadal będziemy tkwić w korkach - denerwuje się Tomasz Kowalczyk spod Wadowic, dojeżdżający do pracy w Krakowie. Nieraz przejazd zajmuje mu ponad dwie godziny.
