Rada Miejska w Wadowicach przyjęła rezolucję, wzywającą władze miasta do odzyskania kontroli nad składowiskiem odpadów komunalnych w Choczni. Tym samym radni udzielili burmistrzowi zielonego światła do rozpoczęcia procedury prawnej w sprawie wywłaszczenia prywatnego współwłaściciela podwadowickiego wysypiska śmieci - Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych „EMPOL" z siedzibą w Tylmanowej. W skali ogólnopolskiej uchwała rady w Wadowicach jest bezprecedensowa. Dlaczego zdecydowano się na tak radykalny krok?
Jak wyjaśniają rajcy, powodem jest to, że EKO (Przedsiębiorstwa Komunalnego „EKO" sp. z o.o., którego udziałowcami jest EMPOL i gmina) że nie przedstawiło gminie Wadowice oferty na zagospodarowanie odpadów komunalnych w 2022 roku z powodu braku zgody większościowego udziałowca, czyli właśnie EMPOLu. Radni uznali, że skoro prywatny podmiot nie chce współpracować z miastem i "złośliwie" blokuje dostęp do wysypiska, to czas podjąć działania zmierzające do jego wywłaszczenia i likwidacji spółki tak, by gmina mogła przejąć cały majątek i nadal wywozić śmieci na składowisko.
Taka sytuacja powoduje zagrożenie bezpieczeństwa sanitarnego i ekologicznego mieszkańców gminy oraz jest w naszej ocenie działaniem na niekorzyść Przedsiębiorstwa Komunalnego „EKO" sp. z o.o. i Gminy Wadowice. Rada Miejska wzywa burmistrza Wadowic do zabezpieczenia interesu mieszkańców, a w przypadku niepodpisania umowy na 2022 rok, do odzyskania wysypiska, poprzez rozpoczęcie procedury wywłaszczeniowej, a co za tym idzie likwidacji Przedsiębiorstwa Komunalnego „EKO" sp. z o.o. Nadrzędnym celem jest bowiem odzyskanie przez gminę Wadowice możliwości składowania i przetwarzania odpadów komunalnych w Choczni
piszą radni w rezolucji.
Paweł Jodłowski, wiceprezes spółki EKO, nie jest w stanie wytłumaczyć, dlaczego gmina Wadowice nie dostała dotąd oferty na składowanie śmieci. Wyjaśnia jedynie, że zgodnie ze statutem spółki, każda umowa musi być podpisana przez dwóch członków zarządu, a tak się nie stało. Zapewnił natomiast, że spółka nie ma żadnych problemów finansowych.
Składowisko przyjmuje 77 tysięcy ton odpadów rocznie. Koszty spółki to ok. 16,8 mln zł, a przychód spółki przekracza 23 mln. Roczny zysk netto po zapłaceniu podatków to ponad 5 mln zł
wylicza Jodłowski.
Wszystko wskazuje na to, że Empol nie widzi sensu w dalszej współpracy z gminą Wadowice. A jak do niej doszło?
Wadowice budują wysypisko i sprzedają Empolowi
Wysypisko w Choczni k. Wadowic, zlokalizowane na działkach przy drodze krajowej nr 52, powstało staraniem gminy i za pieniądze podatników w 1999 roku i początkowo to tylko gmina była jego właścicielem. W 2013 roku Ewa Filipiak, ówczesna burmistrz Wadowic, zdecydowała jednak o sprzedaży udziałów gminy prywatnej spółce Empol z Tylmanowej. Gmina Wadowice i Empol założyły spółkę Eco (potem zmieniła nazwę na EKO). To ona zarządza Regionalną Instalacją Przetwarzania Odpadów Komunalnych w Choczni. W EKO gmina jest mniejszościowym udziałowcem (49,06 proc. udziałów), większość udziałów, a więc prawo do samodzielnego podejmowania decyzji o funkcjonowaniu wysypiska, ma więc Empol.
Czy rezolucja radnych Wadowic zaszkodzi interesom tej firmy, która w Małopolsce ma praktycznie status śmieciowego monopolisty?
Grupa mieszkańców Choczni jest gotowa zablokować wjazd na wysypisko, jeśli konflikt z gminą będzie eskalował
ostrzega radny Mariusz Jakubas.
Są też jednak radni, którzy nadal wierzą w kompromis:
Rada powinna ponowić zaproszenie dla właścicieli spółki, by na kolejnej sesji przedstawili samorządowi powody swojej niechęci do współpracy z gminą Wadowice
uważa radny Robert Malik.
Burmistrz Wadowic: czy Empol nas szantażuje?
Burmistrz Bartosz Kaliński też chce negocjować z Empolem, ale nie do końca ufa przedsiębiorcom. Sugeruje, że chcą oni zmusić Wadowice to sprzedaży reszty udziałów a brak umowy na wywóz śmieci to szantaż.
Jestem umówiony na kolejne negocjacje z Eko. Jeśli jednak współwłaściciel EKO zamierzałby zmusić nas do odstąpienia pozostałych udziałów gminy w spółce, to ja na taki scenariusz się nie zgadzam. Zachowanie właścicieli firmy może wskazywać, że o to tak naprawdę idzie tutaj gra
twierdzi.
Burmistrz Kaliński zaznaczył też, że gmina ma już "plan B" i w razie fiaska negocjacji z Empolem śmieci z Wadowic będą wywożone w inne miejsce, najprawdopodobniej na składowisko w Brzeszczach. To oczywiście dołożyłoby Wadowicom kosztów, które spadłyby na barki mieszkańców.
Ci są całą tą sytuacją oburzeni. Pamiętają, że latem 2019 roku w całym mieście śmieci zalegały na ulicach, bo już wtedy doszło do konfliktu z Empolem z powodu braku umowy gminy na wywóz odpadów komunalnych. Do ogłoszonego przetargu nie zgłosiła się wtedy żadna firma, nawet współudziałowiec Empol. Wtedy konflikt został zażegnany. Wadowiczanie boją się, że tym razem może się to już nie udać.
Prywatyzacja EKO to jeden z największych skandali w naszym mieście oraz wielka strata na majątku gminnym. Obecnie EKO to prywatna firma z nic nie znaczącym udziałem miasta i nie musi się z nami liczyć. Odpowiedzialne są poprzednie władze Wadowic, które na to pozwoliły, bo wiadomo, że taki Empol będzie pazerny i myślał tylko o zyskach
uważa Wojciech Jandor, mieszkaniec Wadowic.
Sprawa Wadowic to nie jedyny konflikt Empolu z małopolskim samorządem. Dwa tygodnie temu Augustyn Ormanty, burmistrz Kalwarii Zebrzydowskiej wydał negatywną decyzję środowiskową w sprawie budowy przez tę firmę bazy przeładunkowej odpadów komunalnych w mieście. Miała być blisko centrum.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Powiat wadowicki. Ceny działek budowalnych, nawet za ponad milion złotych
- Lider PO w Wadowicach jest młodszy od Tuska o 41 lat!
- Wadowicki barometr zawodów 2021, czyli w jakim zawodzie najłatwiej o pracę
- Ta inwestycja zmieni Wadowice. Ruszyła budowa centrum przesiadkowego
- Pociągiem z Wadowic i Andrychowa do Krakowa od listopada bez przesiadek
- Słynni absolwenci liceum w Wadowicach, które skończył też przyszły papież Polak
