To efekt m.in. interwencji, jaką na początku roku w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego podjął prof. Franciszek Ziejka, przewodniczący Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa. Podobnie jak i przedstawicieli środowisk niepodległościowych, niepokoił go brak jakiejkolwiek kontroli nad eksponatami zgromadzonymi na Oleandrach.
Ministerstwo kultury przyznaje, że w ostatnim czasie nasiliły się skargi kierowane do ministra Piotra Glińskiego w sprawie stanu zbiorów w Muzeum Czynu Niepodległościowego. Dlatego zdecydował się wysłać do Krakowa kontrolerów, co zresztą – jak pisaliśmy tydzień temu na naszych łamach – zapowiadał w odpowiedzi na list prof. Ziejki wiceszef MKiDN Jarosław Sellin.
„Założeniem kontroli, prowadzonej od 5 marca br. jest sprawdzenie stanu i warunków przechowywania zbiorów cennych dla historii i tradycji polskiej niepodległości oraz wypracowanie ewentualnych rozwiązań mających służyć lepszemu funkcjonowaniu muzeum w przyszłości” – czytamy w dokumencie przekazanym nam wczoraj przez Centrum Informacyjne MKiDN.
Kontrolę wszczęto w oparciu o ustawę o muzeach z 1996 r., w myśl której prawo do przeprowadzenia jej daje ministrowi nadzór nad placówkami muzealnym w Polsce.
Przypomnijmy. Pieczę nad Muzeum Czynu Niepodległościowego sprawuje Związek Legionistów Polskich, na czele którego stoi kontrowersyjny komendant naczelny Krystian A. Waksmundzki. Miasto Kraków stara się odzyskać od niego budynek, odkąd w 2011 r. sąd uznał, że obecne ZLP nie jest prawnym następcą organizacji założonej przed wojną. Waksmundzki nie chce zwrócić Domu im. Piłsudskiego. Nie zgadza się też na przeniesienie zbiorów na czas planowanego przez miasto gruntownego remontu Oleandrów.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Poważny program, odc. 17
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!
Follow https://twitter.com/dziennipolski