https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czytelnik: "Rowerowi terroryści" blokują ulice, a obok jest nowa ścieżka rowerowa [LIST]

Czytelnik
Wygrali w referendum (będą mieć ścieżki), władze miasta obiecały ostatnio budowę kilkudziesięciu kilometrów nowych ścieżek, ciągle mówi się o zwiększeniu infrastruktury rowerowej. Co jeszcze trzeba zrobić? - pisze Czytelnik.
Wygrali w referendum (będą mieć ścieżki), władze miasta obiecały ostatnio budowę kilkudziesięciu kilometrów nowych ścieżek, ciągle mówi się o zwiększeniu infrastruktury rowerowej. Co jeszcze trzeba zrobić? - pisze Czytelnik. fot. Anna Kaczmarz
"Zastanawiam się, czy paraliżując miasto na dzień przed Wszystkimi Świętymi Masa Krytyczna wzbudzi sympatię kierowców, którzy będą kląć stojąc w korkach wyjeżdżając poza miasto lub na, bądź co bądź ważne i rodzinne święto?" - napisał Czytelnik. W emocjonalnym liście wyraził zdanie o zorganizowaniu przejazdu rowerzystów w przeddzień Wszystkich Świętych. Co Ty sądzisz o terminie masy krytycznej? Wyraź swoją opinię na forum pod artykułem!

Miłośnicy rowerów w dzień przed świętem Wszystkich Świętych dodatkowo utrudnią ruch na ulicach. Nie chcą przełożyć przejazdu ok. 300 jednośladów przez Kraków, czyli tzw. masy krytycznej. A przecież wtedy wielu mieszkańców będzie już wyjeżdżać samochodami na rodzinne groby poza miastem lub np. na cmentarze na Rakowicach czy w Batowicach.

Oto list Czytelnika:
Biorę do ręki poranna gazetę i szlag mnie trafia!
Bawią mnie uczestnicy krakowskiej Masy Krytycznej. Zawsze bawili. Z nieskrywaną radością obserwuję jak "rowerowi terroryści" blokują ulice, a na przykład tuż obok jest nowa ścieżka rowerowa. Pogratulować walki o lepszą sprawę i lepsze jutro. Niemniej żyjemy w państwie prawa i co nie jest zabronione jest dozwolone. Zatem niech jeżdżą, blokują ulice i wzbudzają sympatię. No właśnie - czyją?
Zastanawiam się, czy paraliżując miasto na dzień przed Wszystkimi Świętymi Masa Krytyczna wzbudzi sympatię kierowców (którzy będą kląć stojąc w korkach wyjeżdżając poza miasto lub na, bądź co bądź, ważne i rodzinne święto)? A może wzbudzi sympatię tych babć, które z reklamówkami pełnymi zniczy będą stać dłużej niż zwykle w autobusach? A może wzbudzi sympatię władz miasta, które z przyjemnością usiądą do rozmów z ludźmi paraliżującymi Kraków na dzień przed takim szczególnym świętem?
Więc o co właściwie chodzi? Dla mnie to rowerowy terror. Żałuję, że Masa Krytyczna nie potrafi rozmawiać w cywilizowany sposób, na słowne i merytoryczne argumenty. Żałuję, że nie potrafi odpuścić.
Owszem, sam nie jestem kierowcą. Z komunikacji miejskiej korzystam sporadycznie. Kraków zazwyczaj pokonuje pieszo, rowerem bądź taksówką.
Pisałem więc, że uczestnicy tego przedsięwzięcia jaki jest Masa Krytyczna mnie bawią. Wywołują uśmiech. Czasem sympatyczny, a czasem politowania. Ale w tym przypadku, to, co zabawne, staje się żenujące. Takim zachowanie rowerzyści robią sami sobie więcej szkody niż pożytku.
Wygrali w referendum (będą mieć ścieżki), władze miasta obiecały ostatnio budowę kilkudziesięciu kilometrów nowych ścieżek, ciągle mówi się o zwiększeniu infrastruktury rowerowej. Co jeszcze trzeba zrobić?
Wyczytałem w gazecie, że rowerzyści będą paraliżować miasto tak długo, aż ich postulaty nie zostaną uwzględnione, a ich los się nie poprawi. Przypominam jednak, że ZAWSZE! Można zrobić coś lepiej. Jak będą mieć tysiąc kilometrów ścieżek to zawsze mogą chcieć dwa kolejne kilometry.
Gdzie jest granica absurdu? Moim zdaniem w piątek zostanie przekroczona!
Rozżalony

MAPA: Masa krytyczna w Krakowie 31 października 2014 - trasa

Przejazd wystartuje z Rynku Głównego w piątek o godz. 18. Ma potrwać godzinę. Trasa wiedzie ulicami: Grodzka - Franciszkańska - Straszewskiego - Podzamcze - Powiśle - Retoryka - Piłsudskiego - al. 3 Maja - Piastowska - Podchorążych - Kazimierza Wielkiego - Łobzowska - Dunajewskiego - Szczepańska - Rynek Główny. Dwukrotnie przetnie ruchliwe Aleje Trzech Wieszczów.

Kraków. Masa krytyczna tuż przed świętem. 300 rowerzystów utrudni dotarcie na groby [TRASA]

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 77

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

V
V8
Ekologia to żadna bo w krakowie tylko przez pół roku mozna jezdzic po tych calych sciezkach, raczej malo kto jezdzi na rowerze przy -10.. ja jezdze rowerem ale dla przyjemnosci nigdy bym nie jezdzil na 8 do pracy i z powrotem to troche za duzo, szczegolnie w deszcz, masochizm...
V
V8
Tu masz racje pelno amatorstwa jest sam mam dosyc rowerzystow mimo ze sam jezdze na rowerze bo tez mi zajezdzaja droge i jezdza jak ostatni kretyni ale nie wszyscy tacy sa, ja zawsze daje znak ze skrecam i sie ogladam czy auto nie jedzie bo to moje bezpieczenstwo przede wszystkim i ja sie nie wlekę, jezdze 40-50km/h bo mam rower szosowy..
Z
ZR
Ad 1) Daj filmiki. Co do chodnika, nie ma sporu.
Ad 2) Moja pomyłka. Myślałem Grota-Roweckiego, napisałem Kapelanka. Nieciągły jest właśnie ten CPR. Tak bezpieczniejszy niż jezdnia, ale trzymajmy się przepisów. Rowerzysta może wybrać. I to, że wybierze jezdnie nie oznacza, że robi to nielegalnie (a o to toczę spór).
Ad 3) Też chętnie bym filmiki zobaczył. Napisałem wcześnie, ignorant zawsze się znajdzie. Mnie przekonywał taksówkarz, że na *przejeździe* rowerowym mam obowiązek zsiąść i rower prowadzić.

Ad 4) Jak wyżej. Chyba nigdy nie widziałem rowerzysty na Rondzie Grunwaldzkim, ale podkreślam: jazda tam w pewnych miejscach jest legalna ze względu na nieprawidłowe oznakowanie. W czasie budowy centrum było to szczególnie widoczne, gdy jadąc od Kapelanki trzeba było zjechać na jezdnię (znak końca DDR), ale nie dało się legalnie wrócić na DDR (z pasa do skrętu w prawo nie można było przejechać ronda na wprost; z pasa do jazdy na wprost nie było wjazdu na DDR).

Co do dwukierunkowości DDR: nie kwestionuję tego. Rozmawiamy o legalności jazdy jezdnią. By DDR oznaczała *zakaz* jazdy jezdnią, musi być wyznaczona dla *kierunku*. Kierunek ma swoją definicję w prawie. Jeśli DDR nie jest wyznaczona dla kierunku, to rowerzysta ma wybór. Jazda jezdnią nie jest wówczas nielegalna, choć może być mało rozsądna, niebezpieczna itd.
g
gniewko_syn_ryba
1) mogę ci pokazać film, to może uwierzysz... ;))) Jeżdżą nie tylko jezdnią ale też chodnikiem po drugiej stronie, przejeżdżając często po przejściu dla pieszych na skrzyżowaniu z Kapelanką (także na czerwonym)

2) Kapelanką w stronę Czerwonych Maków ??? Cosik ci się pomieszało... ;) Nie wiem co tam masz nieciągłego - jest DDR od Monte Cassino, który za Twardowskiego przechodzi płynnie w CPR (oczywiście nieobowiązkowy ale wygodniejszy i bezpieczniejszy niż jezdnia) ciągnący się nieprzerwanie aż do skrzyżowania z Brożka/Grota i tam jest chyba przejazd w kierunku Grota, nie wspominając o wyraźnie oznaczonym wcześniejszym przejeździe na DDR obok TESCO

3) nie jeżdżę codziennie ale co najmniej kilka takich przypadków widziałem. O zawodniku jadącym lewą stroną lewego pasa już pisałem, inny, gdy zwróciłem mu uwagę, usiłował przekonywać mnie, że nie ma obowiązku jazdy DDR'em - gdy zaproponowałem mu konsultację z policjantem, czmychnął jak poparzony... ;)))

4) kilka przypadków tylko w tym roku, a w czasach przed rozpoczęciem budowy centrum kongresowego - jeszcze więcej

Gwoli wyjaśnienia, wszystkie ww. DDRy i CPRy są DWUKIERUNKOWE, więc nie przyjmuję tłumaczenia, że "w drugą stronę DDR nie ma"...
T
Thunderbolt
Myślę, ze wielu takich jak ja bardzo dobrze rozumie temat, bywając po obu stronach barykady. Czasem ma się ochotę wysiąść z samochodu i przydzwonić w pusty czajnik , czasem zejść z roweru, wyjąć kluczyki ze stacyjki i wyrzucić gdziekolwiek. Rowerzyści z słuchawkami większymi od głowy, nie potrafiący zasygnalizować jakiegokolwiek manewru poprzez wyciągnięcie ręki. Co najlepsze ostatnio- jadę samochodem Grota-Roweckiego a tu jakiś Luis Armstrong pomyka ulicą właśnie blokując pas, mimo pustej, świetnej ścieżki rowerowej. Nie pierwszy raz tutaj taki widok. Inna sytuacja: jadę ulicą, widzę młodą rowerzystkę, zwalniam przed skrzyżowaniem a ona nagle przed maską skręca w lewo. Zdążyłem rzucić słowo przez uchyloną szybę, zbytnio podniosła mi cisnienie. Moja dewiza: absolutny brak zaufania na drodze.
x
xyz
Rowerzyści to terroryści.
j
ja
jak za przykład rowerzysty podajesz margines, a nie ogół...
...
Swego czasu będąc młodym i głupim bywałem na masie, raczej spotykało się tam ludzi na holdenderkach i innych pordzewiałych rupieciach.
n
nieomylny
Rower to zmora kierowców. Nie dziwne. Ulice wąskie a ci tytłacze wloką się. Najbardziej wkurzającą rzeczą są rowery na światłach. Namorduje się i wyprzedzę takiego ślimaka z trudem, bo często ruch z naprzeciwka nie pozwala, po czym na światłach przeciska się i znów blokuje. Pierwsza sprawa to to, że ze skrzyżowania zjeżdża 1/5 samochodów, które mogły by przejechać przez nie bez niego. Po drugie Znów gimnastyka z wyprzedzaniem i kilkadziesiąt metrów sznur samochodów jedzie jak rower.

Kolejny syf to pierwszeństwo rowerów na przejazdach przed samochodami. Nie chodzi tu nawet o wyższość roweru nad samochodem, a o to, że trasy często powstały w takim miejscu, gdzie rower wypada zza winkla i samochód musi gwałtownie hamować, żeby być zgodnym z przepisami. Polskie drogi nie nadają się do takich przepisów i powinno być tak, że to rower ma ustąpić pierwszeństwa. Nie dlatego, że gorszy, tylko dlatego, że tak jest bezpiecznie.

Przykład głupiego przejazdu dla rowerów? Christo Botewa. Ulica jak stół, 2 pasy, 70km/h i przejazdy oddzielone 2m pasem zieleni. Rower jedzie wzdłuż ulicy i przed wjazdem na przejście skręca gwałtownie w lewo, 2m i jest na ulicy. BEZ OSTRZEŻENIA. Bo ktoś dał im prawo...

Jestem przeciwko takim przepisom.
W referendum głosowałem ZA trasami rowerowymi, bo nie chcę rowerów na drogach.

Rowerzystom w ostatnich czasach dano wiele. I praw, i infrastruktury. A ci dalej jak rozwydrzone dzieci - więcej i więcej i moje i oddaj, ja ważniejszy, itd.... Może w końcu policja weźmie się za tych, którzy w jawny sposób łamią prawo. Skoro są tacy gorliwi w wytykaniu kierowcom ich grzechów, warto teraz pokazać, że sami nie są bez win. Być może poczują to dopiero, gdy każdy trzaśnie parę stów mandatu i skończy się rumakowanie. Za oświetlenie, za nieprawidłowe włączanie się do ruchu, za nie korzystanie ze ścieżek rowerowych. Tu stówka, tam stówka. Może się nauczą.
k
krzemionka
kiedyś może i Masa Krytyczna miała sens, ale teraz, z roku na rok daje się im coraz większe przywileje i buduje się coraz więcej ścieżek rowerowych, a im cały czas mało i chcą jeszcze więcej i więcej. "Kraków miastem rowerów" - mówią, ale Kraków nie jest miastem rowerów, tylko mieszkańców w nim żyjących -pieszych, rowerzystów i kierowców. Mniej egoizmu.
Z
ZR
Dzięki za odpowiedź. To dobre przykłady, bo obrazują dokładnie to, o co mi chodzi.
1) Na Kobierzyńskiej obok Tesco jest tylko krótki odcinek DDR. Nigdy nie widziałem, by ktoś obok jechał jezdnią, a już na pewno regularnie rowerzyści nie jeżdżą tam jezdnią. Mowa o kierunku Zachód->Wschód, bo w drugą stronę żadnej DDR nie ma.

2) Kapelanka - to samo. Jest DDR w kierunku Czerwone Maki, w drugą stronę nie ma. A i tak to, co jest nie jest ciągłe. Gdy DDR się kończy, rowerzysta zjeżdża na jezdnię, wjeżdża ponownie na DDR, gdy tylko ma taką możliwość.

3) Monte Cassino. Moja codzienna trasa od 4 lat. W życiu nie widziałem tam rowerzysty na jezdni w kierunku "do centrum". Obok jest DDR i wszyscy nią jeżdżą. W drugą stronę - znów - DDR brak, więc część rowerzystów może decydować się na jazdę jezdnią.

4) Most Grunwaldzki - codziennie tam jestem. Nie widziałem nigdy rowerzysty na jezdni w kierunku Dietla->MCassino. W drugą stronę, obok centrum kongresowego, do niedawna nie było innej legalnej możliwości niż jazda po jezdni. Co więcej, nie było możliwości zjazdu na DDR ze względu na oznakowanie poziome. Teraz oznakowanie pionowe także nie narzuca obowiązku jazdy DDR, więc jazda po jezdni jest legalna.
L
Ludojad
Ludzie dojeżdżają do pracy po 10 km, dostawcy pizzy, kurierzy, całe stada rodzin w weekendy, młodzież na różnych wynalazkach i tp. Chodzi o to, że jeszcze kilkanaście lat temu rower w typowym ruchu drogowym spotykany był głównie na wsiach, tam gdzie nie było komunikacji zbiorowej. W miastach jeździło się po chodnikach najczęściej w obrębie osiedla. Moda na zdrowy tryb życia spowodowała, że machina się napędziła, sprzedaż rowerów jest ogromna. Trzeba się nauczyć przepisów drogowych, mieć trochę wyobraźni, kultury i będzie ok. Ale ta masa krytyczna to mnie autentycznie w....
g
gniewko_syn_ryba
Np. Kobierzyńska obok TESCO, Kapelanka, Monte Cassino (tu rozczulił mnie do cna zawodnik sunący... lewą krawędzią lewego pasa, cały czas prosto), Most Grunwaldzki itp. itd... Wystarczy ?... ;)
M
Marek z Krakowa
W piątek o 18 tuż przed świętami? Będzie to częściowy paraliż miasta, jak marszobieg w niedzielę. To wymyślił ktoś kto miał złą wolę.
R
Roman
Zwykły eko-komunizm nie rozróżniający pragmatyzmu, logiki, praktycycmu od rasizmu. Gratuluję rozumowania... chociaż nie, nie gratuluję.... żal...
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska