W zimowy wieczór procesja trzech dam i pięciu kawalerów maltańskich wędruje korytarzami Domu Pomocy Społecznej w Szczyrzycu. Wszyscy w czarnych pelerynach z charakterystycznymi białymi krzyżami maltańskimi. Za nimi cystersi ze szczyrzyckiego opactwa tego zakonu: opat o. Dominik Chucher i proboszcz o. Alojzy Pucia. Wreszcie celebrujący uroczyste nabożeństwo w kaplicy DPS ordynariusz tarnowski ks. biskup Andrzej Jeż. Orszak cywilnych gości opłatka otwierają wojewoda małopolski Józef Pilch, starosta limanowski Jan Puchała i wójt gminy Jodłownik Paweł Stawarz. Procesja przeciska się pomiedzy pensjonariuszami DPS, z których wielu jest na wózkach inwalidzkich.
Miejsce opłatka nie jest przypadkowe. Kawalerowie maltańscy świętują opłatek wśród z ludźmi chorymi, którym wedle reguły zakonnej, mają nieść pomoc.
- O tych, którymi się opiekujemy mówimy "nasi Panowie Pacjenci" - wyjaśnia doktor Tomasz Krupiński, były szpitalnik Polskich Kawalerów Maltańskich, a w cywilu dyrektor Szpitala im. św. Jana Jerozolimskiego w Szczyrzycu i przewodniczący Rady Powiatu Limanowskiego. - Wedle reguły, która nas obowiązuje, to Oni są nam potrzebni do niesienia pomocy i dobra. Tak jest od zarania tej formacji zakonników - rycerzy, gdy nikt nie przypuszczał, że zyskają przydomek maltańskich. Było to podczas pierwszej krucjaty na Jerozolimę. Po jednej z bitew z muzułmanami w Ziemi Świętej członkowie zakonu zamiast dobijać rannych wrogów, jak w ówczesnym obyczaju, znosili ich do szpitala i ratowali jak swoich.
Rodyjskimi, a później Maltańskimi, rycerzy - zakonników, czyli kawalerów, zaczęto nazywać dopiero po przepędzeniu ich z Jerozolimy przez Saladyna, kiedy osiedlili się kolejno na jednej i drugiej z tych wysp. Tam mieli swoje państwo, podobnie jak wcześniej, choć krótko, w Jerozolimie.
Tamta dawna państwowość Kawalerów Maltańskich jest honorowana do dziś. Maja w Watykanie swoja pocztę, samochody z oddzielnymi numerami rejestracyjnymi, a przy Organizacji Narodów Zjednoczonych swojego stałego obserwatora. W Polsce Dam i Kawalerów Maltańskich jest około 170. W tym gronie jest zaledwie dwoje z regionu sądecko - limanowskiego. To doktor Tomasz Krupiński i jego żona Grażyna, także lekarka.
Po celebrowanym przez ks. biskupa Andrzeja Jeża nabożeństwie, wspólnym dla Dam i Kawalerów Maltańskich oraz pensjonariuszy DPS,kierowanego przez dyrektor Monikę Kowalczyk, wszyscy przełamywali się opłatkiem.
Wieczór umiliły kolędy i widowisko jasełkowe. Wystąpili mieszkańcy szczyrzyckiego DPS, a gościnnie uczniowie i nauczyciele państwowej Szkoły Muzycznej im. Grażyny Bacewicz w Limanowej.
Zjawił się także maltański Święty Mikołaj.
Autor: Stanisław Śmierciak