https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Damian Urbaniec, nowy rzecznik prasowy Wisły Kraków: Będziemy grać zespołowo

Bartosz Karcz
wislakrakow.com
- Nie planuję rewolucji. Jedyne, co mogę obiecać, to ewolucję, tam gdzie rzeczywiście z zespołem uznamy to za konieczne - mówi o swoich pomysłach na funkcjonowanie biura prasowego Wisły Kraków jej nowy rzecznik Damian Urbaniec.

- W Wiśle Kraków pracuje pan długo, ale jednak przejście na pierwszą medialną linię to coś nowego. Długo zastanawiał się pan, czy podjąć rękawicę i czy traktuje to pan jako wyzwanie na swojej zawodowej drodze?

- Nie była to łatwa decyzja. Znam i obserwuję pracę rzeczników Wisły Kraków od wielu lat, ponieważ, jak już wspomnieliśmy, jestem w klubie w mniejszej lub większej formule od ponad dekady. Patrząc na to, jakie posiadam umiejętności - to, że od 2013 roku pracuję z mikrofonem oraz znajomość wewnętrznych struktur klubu, myślę, że ten wybór był dla mnie naturalny. Oczywiście, zdaję sobie sprawę z wyzwań, które wiążą się z objęciem tak ważnej roli, jednak uważam, że jest to dla mnie wyróżnienie i szansa, ale przede wszystkim będzie to rozwojowe zarówno dla mnie, jak i dla Wisły Kraków.

- Do tej pory zajmował się pan sprawami marketingowymi w klubie, z przerwą na krótki epizod w roli kierownika drużyny i czasami zastępował pan Karolinę Kawulę w roli rzecznika prasowego. Czy przejmując już na stałe tę ostatnią funkcję, przechodzi pan w stu procentach do biura prasowego, czy też będzie pan działał na styku marketingu i obowiązków rzecznika?

- Przede wszystkim moja rola będzie skupiała się na obowiązkach rzecznika, ale będzie to szerokie pojęcie. Wiemy dobrze, że Karolina również wychodziła poza swoje standardowe zadania, więc poprzeczka została postawiona wysoko. Odnosząc się do kwestii marketingowych, to elementem PR-u i komunikacji jest także marketing. Nie ucieknę od tego i nawet nie chcę. Mamy wiele projektów, które realizujemy i które sprawiają mi radość, więc z pewnością przy nich pozostanę. Myślę, że jeszcze w najbliższych tygodniach będziemy doprecyzowywać obszary, które będę pokrywał, bo wyzwań jest sporo.

- Każdy ma swój styl. Czy coś chce pan zmienić w stosunku do tego, jak funkcjonowało biuro prasowe pod kierunkiem Karoliny Kawuli?

- Uważam, że Karolina wprowadziła wiele zmian, które były zauważalne i które przyjęły się doskonale wśród otoczenia. Utrzymany został również poziom „ekstraklasowy” po spadku do I ligi dostarczanych treści dla naszych kibiców. Jesteśmy osobami, które są bezpośrednim łącznikiem między tym, co dzieje się wewnątrz klubu a fanami, więc oczekiwania ludzi zawsze będą stały na wysokim poziomie. Nie planuję rewolucji. Jedyne, co mogę obiecać, to ewolucję, tam gdzie rzeczywiście z zespołem uznamy to za konieczne. Na pewno spojrzymy szerzej na statystyki. Na to, co się ludziom podoba, być może pojawią się nowe formaty w naszych mediach. Mówić można dużo, obiecać również można wiele, ale na koniec będziemy rozliczani z efektów, więc wolę, żeby przemówiły za siebie realne działania, a nie same słowa i idee.

- Jest pan zwolennikiem bezpośredniego zaangażowania w prowadzenie strony internetowej i mediów społecznościowych przez rzecznika prasowego, czy bardziej widzi się pan jako osoba koordynująca te działania?

- Te zadania będą realizowane przeze mnie, zarówno w zakresie działania, jak i koordynacji. Nie mam z tym problemów, ponieważ znam zespół i narzędzia, na jakich pracujemy. To naturalne, że podzielimy się pracą z zespołem i będziemy się nawzajem uzupełniać. Mamy w klubie wiele zdolnych osób, które również chcą poszerzać swoje horyzonty, mają swoje doświadczenia, i wiem, że wszyscy możemy się od siebie wiele nauczyć.

- Czy zwiększy się liczba osób zaangażowanych w pracę biura prasowego, zarówno na co dzień, jak i przy okazji dni meczowych?

- Ciężko jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Zdajemy sobie sprawę z tego, że nadal gramy w Betclic 1. Lidze i budżet nie jest nieograniczony. Odpowiedzialnie podchodzimy do tego zagadnienia. Chcemy maksymalnie wykorzystać zasoby, które mamy, bo, jak już wspomniałem, Wisłę tworzą bardzo utalentowani ludzie, którzy pracują w cieniu, ale efekty ich pracy są widoczne i wszyscy je doświadczamy. Chcąc dostarczać treści na najwyższym poziomie, potrzebni są realizatorzy, osoby, które będą rozwijać klub i siebie samych. Już teraz zauważam potrzeby powiększenia zespołu, ale jak wspomniałem, musimy podchodzić do tego zagadnienia z głową i odpowiedzialnością.

- Czy pojawią się jakieś nowe formaty, czy nie widzi pan takiej potrzeby, lub jeszcze za wcześnie o tym mówić?

- Jako marketingowiec i PR-owiec z pewnością będę chciał wdrożyć swoje pomysły, a w zasadzie może rozbudować pewne rzeczy. Rozmawiałem już z zespołem i wiem, że również w ich głowach kiełkują pewne idee. Zarówno na boisku, jak i w biurach gramy zespołowo. Nie będzie tak, że Damian sobie coś wymyśli i będzie tak, jak on sobie życzy. Jestem team playerem i liczę się mocno ze zdaniem innych. Dlatego jeśli powstaną nowe formaty, to będzie to dzieło wielu osób, a nie tylko jednostki.

- Był pan też spikerem na meczach Wisły, zarówno pierwszej drużyny, jak i rezerwy. Czy w związku z nowymi obowiązkami to się zmieni?

- Z pewnością będzie to wyzwanie. Nie zdecydowaliśmy jeszcze jednoznacznie, czy mój głos już nie popłynie z głośników przy Reymonta. Niewątpliwie jest to dla mnie bardzo sentymentalna rola. Kibice już przyzwyczaili się do okrzyku, który wznoszę po bramkach. Będzie to trudna decyzja, ale w niektórych momentach nie będzie to absolutnie do pogodzenia.

- Myśli pan, że fakt, że był pan krótko kierownikiem drużyny, że prowadzi pan też akcje marketingowe z piłkarzami, zna się z nimi już dobrze, ułatwi panu nawiązanie dobrych relacji z zawodnikami i sztabem trenerskim, co jest niezbędne we współpracy rzecznika prasowego w takim klubie jak Wisła?

- Zdecydowanie tak. Współpracowałem z wieloma trenerami w swojej karierze w Wiśle Kraków. Znam zawodników, ich zwyczaje, wiem, co wypada, a co niekoniecznie. Potrafię również podpowiedzieć chłopakom kilka marketingowych spraw, oni także uczą mnie swojego podejścia i przekazują pomysły. Klub sportowy to system naczyń połączonych. Znajomość obszarów związanych z pierwszą drużyną czy innymi zespołami, które mamy, to jeden z czynników, który zadecydował o objęciu tej posady przeze mnie.

- Karolina Kawula miała wypracowane przez lata pewne zasady współpracy z mediami. Ten schemat dobrze się sprawdzał, obie strony były zadowolone. Mam tutaj na myśli np. umawianie wywiadów, sprawną ich autoryzację, dostosowywanie terminów konferencji do potrzeb itp. Czy pan pójdzie utartym szlakiem, czy będzie pan chciał coś zmienić w tym zakresie?

- Karolina jest moim wzorem w tym zakresie i w wielu innych, więc nie będę zmieniał czegoś, co dobrze funkcjonuje. Proszę być spokojnym. Moje kontakty z mediami przez lata pracy w klubie są rozbudowane. Znamy się z dziennikarzami z naszego regionu, jak i z Polski, kojarzymy się z wielu meczów i aren sportowych. Oczywiście jestem otwarty na sugestie z zewnątrz, ponieważ nie we wszystkich miejscach jestem w stanie być. Może są również dobre praktyki, które możemy zastosować? Jestem otwarty na podpowiedzi także od was - dziennikarzy, z którymi współpracujemy.

- Nie mogę nie zapytać na koniec, czy będzie pan pacyfikował prezesa Jarosława Królewskiego w jego aktywności w mediach społecznościowych, przede wszystkim na platformie X? Wiem, że Karolina Kawula starała się to robić - choć wychodziło to momentami z różnym skutkiem, bo wiadomo, że prezes bywa czasami nie do zatrzymania…

- To fakt. Natomiast uważam, że prezes ma do tego prawo, by wyrażać swoją opinię, nawet jeśli niektórym to może niezbyt przypadać do gustu. Oczywiście, pan Królewski jest bardzo dynamiczny, a śledzenie wszystkich komentarzy i wzmianek to praca nie dla jednej osoby, a dla wielu. Jednak umówiliśmy się, że przez pierwsze dwa tygodnie będę miał taryfę ulgową, a pan prezes będzie bardziej powściągliwy. Nie wiem, czy to będzie wykonalne, ale wierzę w to postanowienie. Tak już całkiem poważnie - z prezesem odbyłem wiele rozmów przed objęciem stanowiska. W wielu aspektach się zgadzamy. Widzimy obszary, w których wykorzystamy moją wiedzę i doświadczenie, rozwijając klub. Pracy jest dużo i wierzę, że efekty wszyscy ujrzą niebawem i z zadowoleniem oraz satysfakcją będziemy patrzeć w przyszłość.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska