- Kontrolowaliśmy pierwsze minuty tego spotkania - mówi Dariusz Dudka. - Tak było do momentu, w którym strzeliliśmy pierwszą bramkę. Jeśli chodzi o stracone przez nas bramki, to przy pierwszej rzeczywiście mogłem wybić piłkę, zamiast rozgrywać. Ruch przejął jednak ją i skończyło się rzutem karnym. Przy drugim golu pilnowałem bliższego słupka przy dośrodkowaniu. Piłka spadla jednak idealnie za moimi plecami i Kuświk trafił do siatki.
W drugiej połowie obie strony bardziej były nastawione na to, żeby przede wszystkim gola nie stracić, a jak się uda, to strzelić. Z takiego obrazu gry wyszedł remis.
Teraz wszystko jest w naszych rękach. Pozostały trzy mecze, z tego dwa u siebie. Musimy wygrywać, jeśli myślimy o miejscu na podium. Szanse na to są. Już w sobotę będziemy chcieli pokonać Górnika. Jeśli ich pokonamy, to zabrzanie odpadną z walki o trzecie miejsce, a my w tej grze pozostaniemy.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+