Jego trafienie "otworzyło" wynik sobotniego spotkania. W 14 min wykorzystał swoją wrodzoną szybkość i po kilkudziesięciu metrowym rajdzie uderzył nie do obrony. To dopiero jego pierwszy gol w oficjalnym meczu w barwach Podhala, do którego trafił przed rokiem.
- We wcześniejszych spotkaniach jakoś nie miałem zbyt wielu bramkowych sytuacji, teraz akurat się nadarzyła. Świetnie dograł mi piłkę Mirek Jandura. Wbiegłem w pole karne, a że nie było za bardzo komu podać, więc zdecydowałem się oddać strzał. Wpadło i to najważniejsze – cieszy się 30 letni obrońca, który wypracował również drugą bramkę dla swojego zespołu. To po faulu na nim rzut karny wykorzystał Taras Jaworski.
Sam zawodnik jednak ostrożnie podchodzi do samooceny: - Jestem obrońcą i wymaga się ode mnie przede wszystkim tego by zespół nie tracił bramek, a przy obu golach Unii wydaje mi się że mogłem lepiej się zachować. Dlatego średnio jestem zadowolony ze swojego występu - podkreśla wychowanek Sandecji Nowy Sącz.
Wygrana na Unią zdaniem Basty może być momentem przełomowym w grze Podhala. - Mam nadzieję, że tak będzie i że tym zwycięstwem wejdziemy na właściwe tory. Taka wygrana, kiedy najpierw odrabia się straty a następnie zdobywa się zwycięskiego gola w samej końcówce, w dodatku w starciu z mocnym przeciwnikiem zawsze pozytywnie wpływa na morale zespołu. Oby to był przełom w naszej grze i przede wszystkim w wynikach, które dotychczas najlepsze nie były - uważa były zawodnik m.in Kolejarza Stróże, Ruchu Chorzów, Lecha Poznań i Popradu Muszyny.