https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dawid Kroczek, trener Cracovii: Szanujemy punkt. Marek Papszun, trener Rakowa: Pierwsze mecze nie są piękne

Jacek Żukowski
Po meczu Cracovii z Rakowem obaj trenerzy nie byli w pełni zadowoleni z rezultatu (0:0), ale doceniali zdobyty przez ich podopiecznych punkt.

- W pierwszej kolejce wiosny przyszło nam się mierzyć z bardzo wymagającym rywalem, to było widać – mówi Dawid Kroczek, trener Cracovii. - Muszę bardzo pochwalić zespół za spotkanie, za to jak realizowali taktykę. Jedna i druga drużyna mogła przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Nie był to zamknięty mecz, oba zespoły dążyły do zdobycia 3 punktów. Początek z naszej strony był odważny, zdecydowaliśmy się na mocne rozpoczęcie i skoki pressingowe. Kilka razy po odbiorach doprowadziliśmy do uderzeń na bramkę. Nasze działania obronne były jednymi z najbardziej skutecznych odkąd tu jestem. Nie dopuszczaliśmy do zbyt wielu sytuacji bramkowych. II połowa była już dużo bardziej otwarta z obu stron. Oba zespoły chciały wygrać, było więcej przestrzeni między liniami, jedna bramka zamknęłaby mecz. Szanujemy ten punkt, drużyna zasłużyła na zdobycie tego punktu, to jest otwarcie sprawiedliwe.

Przed meczem odbyła się uroczystość nadania imienia Janusza Filipiaka trybunie południowej na stadionie. Tak oto do tej sprawy odniósł się szkoleniowiec Cracovii.

- Prof. Filipiak zbudował Cracovię i trzeba to szanować. Ale niezależnie, czy jest to wydarzenie związane z Cracovia, czy nie, drużyna ma funkcjonować na wysokich obrotach, za to zyskuje się szacunek kibiców. Wiele razy pokazywaliśmy, że potrafimy wyjść z trudnej sytuacji. Wymagam tego, od zespołu.

Po długiej przerwie, ponad rocznej wrócił do gry Kacper Śmiglewski. – To wrócił od razu do pierwszego składu.

- Kacpra oficjalnego meczu nie rozegrał przez rok – przypomniał Kroczek. - Podjęliśmy decyzję o jego występie, bo Kacper zasłużył na to, by wyjść w I składzie. Nie miało to dla mnie znaczenia, że jest młodzieżowcem. Wiadomo, że ma sporo elementów, które należy poprawić. Będzie jednak dla nas wzmocnieniem, jeśli chodzi o siłę ofensywną.

Cracovia zagrała podobnym systemem do Rakowa, ale momentami z dwójka napastników.

- Ten mecz traktowaliśmy zadaniowo, trzeba było znaleźć ustawienie odpowiadające temu – mówi trener Cracovii. - Raków jest mocny w środkowej strefie, chcieliśmy to zneutralizować. Dobrze wyglądały skoki pressingowe, stworzyliśmy duże zagrożenie. Plan był taki, że 10 – 15 minut idziemy mocno, ale utrzymaliśmy to do końca spotkania. Byliśmy świetnie przygotowani motorycznie i wyglądało to dobrze.

Marek Papszun, trener Rakowa, tak ocenił to spotkanie: - Czekaliśmy na ten start i się doczekaliśmy, te pierwsze mecze nie są łatwe i piękne pewnie też nie. To był mecz walki, spodziewaliśmy się takiego spotkania, dużej intensywności rywala, przygotowania motorycznego i to widzieliśmy. Obie drużyny walczyły, starały się, ale nie było wiele sytuacji ,klasyczny mecz na 0:0, trochę strzałów, koło 30, mogło coś przypadkowego wpaść, ale finalnie zakończyło się remisem. Jesteśmy umiarkowanie zadowoleni, wiemy jaki to jest teren, na Cracovii te mecze nam się nie układały, w momencie, w jakim jest Cracovia, to nie my przyjechaliśmy w roli faworyta, ze względu na boisko, kibiców. Boisko było ciężkie, zmiana z Hiszpanii na Polskę nie jest łatwa. Obie drużyny się rozkręcą, ten mecz da im wiatr w żagle, bo widać, że są dobrze przygotowane. U nas tylko 3 zmiany, bo 8 ludzi nie jest przygotowanych jeszcze. Patrzę optymistycznie, bo zawodnicy wracają do zdrowia.

A tak szkoleniowiec Rakowa powiedział o sile swojego zespołu.

- Ta drużyna cały czas hartuje się w bojach, nie jest tak, że wychodzi i „zamiata”, jest też presja pierwszego meczu, bo się pracuje po to, by się dobrze zaprezentować – mówi. - Posiadaliśmy kulturę gry, ale nie o to nam chodzi, a o konkrety, brakowało nam czegoś ekstra, to co dał Diaz, który umiał grać jeden na jeden, brakowało nam błysku. Wierzę, że rozkręcimy się w następnych meczach i damy więcej, ale doceniam wysiłek zespołu, zawodnicy dali z siebie wszystko. Nie jesteśmy do końca zadowoleni, bo przyjechaliśmy po zwycięstwo.

Zarówno Cracovia, jak i Raków grały systemem 3 – 4 – 2 – 1.

- System gry nie ma znaczenia, bo grają ludzie – mówi trener. - Rywal mnie niczym nie zaskoczył, ale żeby to dobrze zabrzmiało – powtarzalność jest ważna, by były automatyzmy, wtedy się łatwiej gra, nie żeby zaskakiwać, bo można wprowadzić dezorganizację w swoim zespole. Zmieniamy strukturę w trakcie gry, chcemy się rozwijać.

W zespole Rakowa debiutował Rocha, z kolei Plavsić zagrał po kontuzji. – Bardzo liczę na nich, nie jest łatwo wejść do takiej intensywności. Trzeba być zadowolonym ze zmian, ale stać ich na więcej. Weszli na boisko, gdy przeciwnik był już zmęczony. Mieli coś zrobić ekstra, zamknąć mecz, ale liczę na nich.

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska