Skazany nie będzie mógł również przez dwa lata pracować w zawodzie.
Do tego tragicznego wydarzenia doszło trzy lata temu w Chorzelowie koło Mielca (Podkarpacie). Kierujący motocyklem marki Honda 25-letni mielczanin Dawid K. zginął pod kołami autobusu, którym jechali kibice Stali Mielec po meczu piłkarskim w Tarnobrzegu. Rozpędzony motocyklista wpadł pod autobus konwojowany przez policję.
Chwilę wcześniej do dyżurnego Komendy Powiatowej Policji w Mielcu zatelefonował zaniepokojony mieszkaniec miasta. Poinformował, że główną ulicą Sienkiewicza jedzie motocyklista z bardzo dużą prędkością.
Sąd uznał, że policjant nieprawidłowo zablokował drogę jadącemu hondą
Dyżurny wydał jednemu z patroli ruchu drogowego polecenie zatrzymania pojazdu. Na ul. Sienkiewicza funkcjonariusze dali sygnały pędzącemu motocykliście, ale ten nie zareagował
i z ogromną prędkością pojechał dalej.
Poinformowany o zdarzeniu dyżurny jednostki wydał dyspozycję do radiowozów konwojujących autobusy z wracającymi do Mielca kibicami, aby pilotujący radiowóz zatrzymał pirata na hondzie.
Radiowóz ruszył zatem do przodu i kilkaset metrów przed pozostawionymi z tyłu pojazdami policjanci zaczęli dawać znać motocykliście sygnałami świetlnymi i dźwiękowymi, aby się zatrzymał.
Kierowca motocykla, jadąc z dużą prędkością, rozminął się z radiowozem i pojechał dalej. Dostrzegł jednak kolejny samochód z włączonymi sygnałami, który jechał na czele pilotowanej kolumny.
Zaczął hamować, lecz nie zdołał opanować pojazdu. Kilkadziesiąt metrów przed kolumną przewrócił się i bezwładnie poleciał na samochody zbliżające się z naprzeciwka.
Wpadł pod autobus. Honda odbita od autokaru uderzyła w tylny błotnik radiowozu, ciężko rannego motocyklistę wydobyto natomiast spod tylnych kół autobusu.
Mężczyzna zmarł w szpitalu. Ten wypadek wywołał ogromne oburzenie w Mielcu. Po nimw mieście doszło do ulicznych zamieszek z udziałem pseudokibiców.
O spowodowanie tej śmierci krakowska prokuratura oskarżyła Henryka P., kierowcę radiowozu.
Zarzucono mu, że w nieprawidłowy sposób zablokował drogę motocykliście. Ten nie przyznał się do winy. Jego obrońcy domagali się uniewinnienia.
Proces policjanta toczył się w Dębicy. Z wnioskami o wyłączenie z orzekania w tej sprawie wystąpili bowiem najpierw sędziowie z Mielca, a potem z pobliskiej Kolbuszowej. Wyrok dębickiego sądu nie jest prawomocny.