Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Debiut Joana Carrillo zakończył się remisem. Lechia Gdańsk i Wisła Kraków strzeliły po golu

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Wojciech Matusik
Jeden punkt wywalczyła Wisła Kraków w debiucie Joana Carrillo w roli szkoleniowca „Białej Gwiazdy”. Krakowianie rozegrali dość solidne spotkanie. Przede wszystkim jednak w defensywie. Zabrakło natomiast większego błysku w atakach, żeby w Gdańsku myśleć o czymś więcej niż o remisie.

Nie było wielkiego zaskoczenia, jeśli chodzi o skład Wisły. Joan Carrillo od pierwszej minuty wystawił ostatecznie w obronie Zorana Arsenicia, a nie Arkadiusza Głowackiego. W środku pola kontuzjowanego Vullneta Bashę zastąpił natomiast Tomasz Cywka.

Początek spotkania był dość wyrównany. Atakowała Lechia, ale Wisła starała się odgryzać. Gospodarze pierwsze poważne ostrzeżenie otrzymali w 9 min, gdy krakowianie wyprowadzili szybki atak, w którym Patryk Małecki uruchomił Rafała Boguskiego. „Boguś” wpadł w pole karne, ale w ostatniej chwili zatrzymał go Filip Mladenović.

W 15 min Wisła objęła prowadzenie. Błąd popełnił Dusan Kuciak, który za krótko wybił piłkę. Tę przejął Rafał Boguski, zagrał od razu do Carlosa Lopeza, a ten w sytuacji sam na sam przelobował bramkarza Lechii.

Gospodarze ruszyli do odrabiania strat. W 21 min niezłą okazję miał Sławomir Peszko, który strzelał z pola karnego, ale trafił wprost w Michała Buchalika, który bez większych problemów złapał piłkę.

W kolejnych minutach Lechia starała się atakować, ale Wisła grała bardzo wysoko i często potrafiła stopować ofensywne zapędy gospodarzy. Do czasu jednak, bo w 33 min „biało-zieloni” wyprowadzili skuteczny atak. Z prawej strony w pole karne dośrodkował Paweł Stolarski, a pozostawiony bez opieki kilka metrów przed bramką Sławomir Peszko spokojnie kopnął do siatki. Pomocnik Lechii miał w tej akcji stanowczo za dużo miejsca i swobody.

Gospodarze wyrównali i poszli za ciosem, mocno przycisnęli Wisłę, ale ich napór potrwał zaledwie kilka minut. W samej końcówce pierwszej części „Biała Gwiazda” już opanowała sytuację. Mecz się wyrównał i na przerwę drużyny schodziły przy w sumie sprawiedliwym remisie 1:1.

Druga połowa rozpoczęła się od niecelnego strzału z woleja Patryka Małeckiego po rzucie rożnym. Kolejne minuty to dłuższe utrzymywanie się Wisły przy piłce, ale niewiele z tego wynikało. Długo zresztą przyszło kibicom czekać na groźny strzał. Miało to miejsce dopiero w 61 min, gdy uderzył Sławomir Peszko, ale Michał Buchalik znowu był na miejscu.

W 71 min świetną okazję na gola miała Wisła. Po rzucie rożnym piłkarze Lechii nie zdołali wybić piłki, ta wróciła w pole karne do Jesusa Imaza. Ten miał sporo miejsca, żeby oddać dobry strzał, ale zupełnie mu on nie wyszedł, a piłka poszybowała daleko od bramki.

Ostatnie minuty to nie była już porywająca gra. Niby obie strony szukały swojej okazji na gola, ale też zarówno Lechia, jak i Wisła dobrze spisywały się przede wszystkim w grze obronnej. Trudno było zatem o sytuacje i ostatecznie mecz zakończył się podziałem punktów.

Lechia Gdańsk – Wisła Kraków 1:1 (1:1)
Bramki: 0:1 Lopez 15, 1:1 Peszko 33.
Lechia: Kuciak – Nunes, Gerson, Chrzanowski – Stolarski (77 Milos), Sławczew (87 Borysiuk), Łukasik, Mladenović (73 Oliveira) – F. Paixao, M. Paixao, Peszko.
Wisła: Buchalik – Bartkowski, Arsenić, Wasilewski, Sadlok – Llonch, Mitrović, Cywka (84 Kolar) – Boguski (78 Halilović), Lopez, Małecki (61 Imaz).
Sędziowali: Daniel Stefański (Bydgoszcz) oraz Marcin Boniek (Bydgoszcz) i Dawid Golis (Skierniewice). Widzów: 7915.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska