Z Wisły Kraków do wicemistrza Słowacji 22-letni piłkarz przeniósł się w czerwcu. Podpisał kontrakt na dwa lata z opcją przedłużenia na kolejny rok, znalazł się w drużynie dużo mocniejszej niż "Biała Gwiazda". Gruszkowskiego, jak wiadomo, sprowadził trener, który dobrze poznał go pracując w Wiśle.
Na debiut w oficjalnym meczu zawodnik musiał trochę poczekać, m.in. z powodu kontuzji. Nie grał w każdym razie w eliminacjach europejskich pucharów, nie zagrał w trzech pierwszych ligowych meczach tego sezonu. Aż przyszedł wyjazdowy pojedynek z ViOn, dokładnie trzecia minuta doliczonego czasu gry.
Zaraz po tym, gdy Gruszkowski pojawił się na placu, rywale, przegrywający 0:1, wykonywali rzut rożny. Wykonali go tak, że ruszyła kontra DAC. Wydawało się, że ViOn, ją skasuje, ale po zagraniu na połowie boiska jednego z gospodarzy piłka trafiła od Gruszkowskiego, który natychmiastowym podaniem uruchomił pędzącego po skrzydle Dominika Veselovsky'ego. Polak pobiegł za akcją, przed polem karnym wyłączył się z niej - wyłączając automatycznie rywala, który biegł za nim. A Veselovsky, po wymianie piłki z Grekiem Giannisem Niarchosem, zdobył bramkę na 2:0.
Tym sposobem kilkadziesiąt sekund po rozpoczęciu gry w DAC Konrad Gruszkowski mógł cieszyć się z gola, do którego się przyczynił.
90-minutowy występ w tym spotkaniu zanotował Milan Dimun, były piłkarz Cracovii, który jest jednym z filarów DAC Dunajska Streda. Po czterech kolejkach zespół ma w dorobku 8 punktów. Z europejskimi pucharami DAC pożegnał się już w 1. rundzie kwalifikacji Ligi Konferencji Europy, ulegając gruzińskiemu teamowi Dila Gori.
