Przy ul. Lea mogą powstać wysokie bloki
Niepokój wśród mieszkańców ulicy Lea rozpoczął się we wrześniu ubiegłego roku.
Wtedy została wydana decyzja o ustaleniu warunków zabudowy (tzw. wuzetka), która pozwala właścicielowi gruntu, firmie Alti Plus (jej szefem jest Leszek Gibała, ojciec Łukasza Gibały), starać się w urzędzie miasta o pozwolenie na budowę dwóch bloków, z których każdy składałby się z grupy od 2 do 3 segmentów. Mogłyby również powstać garaże podziemne, a także miejsca postojowe na powierzchni.
W tzw. wuzetce ustalono wysokość górnej krawędzi elewacji frontowej planowanych budynków w przedziale między 15 a 20 m. W dokumencie, wydanym przez urząd miasta, dopuszczono zwiększenie wysokości attyki do nawet 25 m dla segmentów, usytuowanych od strony południowej granicy terenu.
Mieszkańcy protestują przeciwko planowanej zabudowie
- Wydanie "wuzetki" oznacza, że na mapie Krakowa pojawi się wkrótce kolejne gigantyczne osiedle, którego powierzchnia użytkowa mieszkań ma wynieść około 18 tysięcy mkw. Nie godzimy się na tak dużą zabudowę w tym miejscu - komentuje Jan Turlej, jeden z mieszkańców. - Z zaniepokojeniem przyjęliśmy też informację o tym, że w związku z inwestycją kultowy, uznawany za obiekt szlaku krakowskiego modernizmu budynek Centralnego Ośrodka Chłodnictwa (COCH), wraz ze zdobiącą go mozaiką autorstwa Andrzeja Rohackiego, zostanie wyburzony - mówi Turlej.
Decyzję o warunkach zabudowy urząd miasta wydał firmie Alti Plus, należącej do Leszka Gibały.
To znane nazwisko pod Wawelem. Synem Leszka Gibały jest Łukasz Gibała, szef klubu "Kraków dla Mieszkańców" w Radzie Miasta Krakowa, który przygotowuje się do startu w wyborach prezydenckich w Krakowie w 2024 r. i w najnowszych sondażach jest wskazywany jako jeden z faworytów do wygranej.
Alti Plus wcześniej głównie było znane jako spółka, zajmująca się handlem wyrobami alkoholowymi. Obecnie - jak informują w Alti - ta firma ciągle prowadzi, ale na znacznie mniejszą skalę działalność, polegającą na hurtowej sprzedaży alkoholi. Wyjaśniają tam też, że od dłuższego czasu firma działa pośrednio w branży badawczo-naukowej. Jest także właścicielem sklepów spożywczych pod marką Alti.
- Firma Alti Plus nie prowadzi i nie prowadziła działalności deweloperskiej. Nie realizowała żadnej inwestycji deweloperskiej ani w Krakowie, ani w żadnym innym mieście - informuje Leszek Gibała.
Od prawie 15 lat Alti prowadzi działalność gospodarczą przy Lea: - W tym okresie firma stworzyła kilkadziesiąt nowych miejsc pracy, a także płacąc podatki, przekazała do budżetu państwa i budżetu Krakowa kwoty liczone w milionach złotych. Obecna trudna sytuacja gospodarcza spowodowała, że dotychczasowy model działalności firmy w tym miejscu przestaje być opłacalny - dodaje właściciel Alti.
Biorą pod uwagę budownictwo mieszkaniowe na długoterminowy wynajem
- Niższa od oczekiwanej dochodowość jest bezpośrednio powiązana z ogólną złą sytuacją gospodarczą: trwającym od dwóch lat i pogłębiającym się kryzysem ogólnoświatowym, który tego rodzaju branże dotyka w szczególności. Mimo złych prognoz, dotyczących przyszłości światowej gospodarki, firma liczy na poprawę koniunktury w stopniu, który pozwoli na kontynuowanie prowadzonej przy ulicy Lea działalności - dodaje w odpowiedzi na nasze pytania Leszek Gibała.
Przyznaje jednak, że rozważane są różne warianty, w tym m.in. sprzedaż terenu przy ul. Lea.
- Przede wszystkim z tego powodu uzyskana została decyzja o warunkach zabudowy, ponieważ jest ona warunkiem realnej wyceny nieruchomości. Firma nie wyklucza także samodzielnej inwestycji w tym miejscu, dotyczącej budownictwa mieszkaniowego pod długoterminowy wynajem. Pomysł ten jednak nie przybrał dotąd ostatecznych kształtów - podkreśla właściciel spółki Alti Plus.
Dodaje, że parametry zabudowy, jakie dopuszcza decyzja WZ, a w szczególności jej gęstość i wysokość, są znacznie niższe od tych, jakie przewiduje przedstawiony projekt planu miejscowego.
- Co więcej, wydana wuzetka charakteryzuje się wyjątkowo niską intensywnością zabudowy także w porównaniu do innych wuzetek wydanych w tym rejonie - jest ona na przykład wielokrotnie niższa niż w przypadku niedawno ukończonej inwestycji na rogu ulic Kijowskiej i Lea - zwraca uwagę Leszek Gibała.
Dodaje, że ostateczna decyzja w kwestii ewentualnej zabudowy nie zapadła i nie nastąpi to w najbliższej przyszłości. Niezależnie od dalszych decyzji, istniejąca tam mozaika autorstwa Andrzeja Rohackiego nie jest zagrożona. - Spółka zachowa mozaikę lub gotowa jest w każdej chwili przekazać ją, oczywiście nieodpłatnie, dowolnej instytucji kultury - wskazuje właściciel Alti.
Radny Łukasz Gibała mówi, że nie zna szczegółów wydanej wuzetki. - Ale generalnie uważam, że budowanie na wuzetkach to odwieczny problem Krakowa pod wodzą Jacka Majchrowskiego. Inwestorzy sięgają po nie, bo planowanie przestrzenne nie nadąża za potrzebami - podkreśla radny Łukasz Gibała.
- Od lat mówimy, że zbyt wolno w mieście uchwalane są plany zagospodarowania przestrzennego. Gdyby dla tego terenu istniał plan, sprawa byłaby jasna. W przypadku każdej działki wiadomo by było, co na niej może powstać i o jakich gabarytach. Nie byłoby potrzeby wydawania wuzetki - podkreśla Gibała.
Wskazuje, że tymczasem "prezydent Jacek Majchrowski zdecydował o przystąpieniu do prac nad planem dla obszaru Lea dopiero w 2020 roku". - A przypominam, że to jego wyłączna kompetencja. Tylko on ma inicjatywę w tej sprawie. Zabrał się za to już po tym, jak na terenie, który teraz ma objąć plan, powstały np. wysokie biurowce - oczywiście na wuzetkach - dodaje radny miejski Łukasz Gibała.
Protestujący nie chcą wysokich na 45 metrów biurowców
Mieszkańcy krakowskich Bronowic liczą na to, że nim zostanie wydane pozwolenie na budowę i rozpoczną się prace, miejscy radni uchwalą plan miejscowy, który zablokuje przyszłe plany inwestora.
- Ten scenariusz, w obecnym kształcie, nie jest jednak pozbawiony wad. W ramach planu zagospodarowania przewidziano bowiem, że w miejscu kultowego COCH powstać będą mogły biurowce do wysokości do 45 metrów. Najgorszym jednak - i zapewne najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest ten - w którym miejscowy plan zagospodarowania zostanie uchwalony już po tym, jak wydane zostaną stosowne pozwolenia na budowę osiedla mieszkaniowego - dodaje Jan Turlej.
W urzędzie miasta pytamy, jakie było uzasadnienie dla przygotowania takiego projektu planu miejscowego dla obszaru "Lea". Urzędnicy wyjaśniają, że podstawą prac były wytyczne, zawarte w Studium zagospodarowania przestrzennego Krakowa. To kluczowy dokument planistyczny miasta.
O ostatecznych zapisach każdego planu miejscowego decydują miejscy radni.
Negatywną opinię dla projektu planu Lea wydała Komisja Planowania Przestrzennego Rady Miasta Krakowa. - W związku z tym przystąpiono do ponownej analizy dotychczasowych ustaleń i rozpoczęto prace nad nowymi zapisami, dotyczącymi tego planu, z uwzględnieniem wydanej przez komisję planowania opinii - poinformowała Patrycja Piekoszewska z biura prasowego krakowskiego magistratu.
Łukasz Gibała zaznacza, że projekt planu jest fatalny. - Spotkał się z krytyką nie tylko ze strony mieszkańców, ale też rady dzielnicy i komisji planowania przestrzennego w RMK. W efekcie projekt wrócił do planistów i nie wiemy jeszcze, kiedy i w jakiej postaci wróci do radnych - dodaje.
Podobnie jak mieszkańcy liczy na to, że ich uwagi i głosy krytyczne zostaną uwzględnione.
- Układ komunikacyjny powinien zostać taki sam, a parametry zabudowy być dostosowane do charakteru dzielnicy i uwzględniać fakt, że obok istnieje zabudowa jednorodzinna. Nie jest dobrym pomysłem wtykanie w istniejącą zabudowę wysokich budynków, do tego wbrew woli mieszkańców. Zwróciłem się właśnie do Jacka Majchrowskiego z interpelacją w tej sprawie. Poza kwestiami, związanymi z samym planem, zaapelowałem w niej także o zawieszenie na tym terenie wszelkich procedur, związanych z pozwoleniami budowlanymi: do czasu uchwalenia planu - dodaje Łukasz Gibała.
Wskazuje, że jeśli pod głosowanie rady miasta trafiłby jednak projekt planu taki, jak ten przedstawiony obecnie, zagłosowałby przeciw niemu. - Moje poglądy w kwestii zabudowy Krakowa były i są jasne. Takie propozycje Jacka Majchrowskiego i jego urzędników zawsze będą się spotykały z krytyką moją i klubu Kraków dla Mieszkańców, niezależnie od tego, kto jest inwestorem. Dobro i wola mieszkańców zawsze będą dla mnie najważniejsze i nie ma tu żadnego znaczenia, kto jest właścicielem terenu - podsumowuje w rozmowie z nami radny Łukasz Gibała.
Przy ulicy Lea może powstać nowy park
W kwestii projektu planu miejscowego protestujący mieszkańcy zwracają jeszcze uwagę na wątek, związany z kwestią zagospodarowania ul. Juliusza Lea. W dokumencie zakłada się bowiem, że jej fragment zamieni się częściowo w park (tereny placu z zielenią urządzoną, minimalny wskaźnik terenu biologicznie czynnego wynoszący 60 proc.). Mieszkańcy mówią, że powstałby przed nowym osiedlem.
- Tereny zielone przed blokami podniosą prestiż inwestycji i tym samym wartość każdego, sprzedawanego mieszkania - zauważają protestujący. Wskazują, że inwestujący w tym rejonie miasta wzbogaciliby się więc na powstaniu parku. Dlatego zdaniem mieszkańców najlepszym rozwiązaniem byłby wykup przez miasto historycznego budynku wraz z terenem, na którym się znajduje. Obiekt, np. jako lokalny ośrodek kultury, mógłby stać się w przyszłości bardzo ważnym punktem Bronowic.
Co na to miasto? - Urząd nie podjął i nie zamierza podejmować działań, zmierzających do wykupienia terenu wraz z budynkiem COCH. Działki, na których zlokalizowana jest COCH, są własnością Skarbu Państwa, w użytkowaniu wieczystym Alti. Obecnie nie ma uzasadnienia dla takiego wykupu, co nie oznacza, że w przyszłości nie zostanie rozważona taka ewentualność - wyjaśnia Patrycja Piekoszewska.
Jak chodzi o zieleń, to firma Alti Plus w pełni popiera tworzenie nowej. - Tańsze i bardziej racjonalne wydaje się jednak, aby nowe parki powstawały na terenach obecnie już zielonych, a nie zabudowanych. Gdyby mimo to władze Krakowa wyraziły wolę zakupu terenów przy ulicy Lea z przeznaczeniem na park, firma Alti Plus wyraża swoją gotowość do podjęcia rozmów w tej sprawie - podsumowuje Leszek Gibała.
Wzrasta popyt na rynku nieruchomości

- Najlepsze punkty widokowe na Tatry. TOP 10 miejsc, które Cię zachwycą!
- Nowa Huta to nie tylko aleja Róż. Tajemnicze rejony dzielnicy dobre na wyprawę
- Budowa Północnej Obwodnicy Krakowa z drona. Widać asfalt, tunele, wiadukty. Sporo!
- Kraków lat 70. Matura pod portretem Gomułki i pierwsze w mieście przejście podziemne
- Nowy sezon na zamku w Dobczycach rozpoczęty. Te atrakcje przyciągają turystów!