Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego ekolodzy blokują elektrownie wodne?

Paweł Szeliga
Józef Borzęcki obawia się, że nie będzie mógł ponownie uruchomić elektrowni we Florynce
Józef Borzęcki obawia się, że nie będzie mógł ponownie uruchomić elektrowni we Florynce Wojciech Chmura
Marcin Bochenek, prezes spółki Eko-Energia Małopolska z Bilska (gmina Łososina Dolna), siedem lat starał się o możliwość wybudowania elektrowni wodnej. Kolejne wskazywane przez niego lokalizacje upadały pod ciężarem przepisów i wymogów narzuconych przez Naturę 2000. W trosce o zagrożone gatunki ryb i płazów nie mógł postawić elektrowni na Popradzie, najpierw w Barcicach, a potem w Myślcu. Nie czekał już na przejście procedur dotyczących lokalizacji w Popowicach, więc skupił się na Świniarsku.

Czytaj też:

Wybudował tam elektrownię na Dunajcu, która zacznie produkować prąd już w tym miesiącu. Kosztowało go to prawie siedem milionów złotych. Zadbał o wszystkie udogodnienia dla zwierząt, w tym przepławki i bariery uniemożliwiające wpłynięcie ryb pod turbinę. Chce produkować 150 kilowatów prądu i sprzedawać energię Tauronowi.

- Liczę, że inwestycja zwróci się za sześć lat - mówi Bochenek. - Wszystko zależy od mocy, którą osiągniemy.
Mniej szczęścia ma Józef Borzęcki z Florynki (gmina Grybów). Elektrownię na rzece Biała wybudował 15 lat temu, zanim w 2009 r. zaczęły obowiązywać przepisy Natura 2000. Przed rokiem powódź zniszczyła dopływ wody do turbiny. Od tamtej pory nie dostał zgody na ponowne uruchomienie.

- Od grudnia zeszłego roku czekam na odpowiedź z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Krakowie - denerwuje się Borzęcki. - Nie dostałem zezwolenia, choć zrobiłem wymagane przepisami przepławki.

RDOŚ tłumaczy, że Biała została objęta programem ochrony zagrożonych gatunków Natura 2000. Trwa tam właśnie akcja odtwarzania populacji łososia. Stąd potrzeba szczegółowego raportu oddziaływania elektrowni na środowisko.

Jan Opiło, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska Starostwa Powiatowego w Nowym Sączu przyznaje, że o budowę elektrowni wodnej mogą dziś starać się tylko wyjątkowo zdeterminowani ludzie. Muszą uporać się nie tylko z unijnymi wytycznymi, na straży których stoi RDOŚ, ale także protestami organizacji ekologicznych, dla których każda ingerencja w naturę oznacza zło.

- Dochodzi do paradoksalnej sytuacji - zauważa Opiło. - Z jednej strony zachęca się do produkcji energii odnawialnej, a z drugiej wyznaje zasadę, że może ona zniszczyć gatunki chronione. W ten sposób nie przestawimy się na ekologię.

Trwa plebiscyt na Superpsa! Zobacz zgłoszonych kandydatów i oddaj głos!

Wybieramy najpiękniejszy kościół Tarnowa. Sprawdź aktualne wyniki!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska