https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Próg wodny do rozbiórki. Sądeckie Wodociągi mogą stracić 2,5 mln zł

Paweł Szeliga
Wędkarze obawiają się, że nawet przy wysokiej wodzie ryby nie pokonają zalanego progu
Wędkarze obawiają się, że nawet przy wysokiej wodzie ryby nie pokonają zalanego progu Stanisław Śmierciak
Spółka Sądeckie Wodociągi musi do poniedziałku rozebrać próg wodny na Dunajcu w Starym Sączu - zdecydował regionalny dyrektor ochrony środowiska w Krakowie. Komunalna firma odwołała się od tego postanowienia i broni inwestycji, na którą wydała 2,5 mln zł.

Wodociągi zabiegały o budowę progu od trzech lat. Chciały w ten sposób zabezpieczyć brzegowe ujęcie wody w Starym Sączu, któremu zagroziło obniżanie się dna rzeki. Erozja następuje po każdej powodzi i może spowodować, że wyschnie ujęcie zaopatrujące w wodę 70 procent mieszkańców Nowego Sącza. - Przystępując do budowy mieliśmy wszystkie wymagane zgody - zapewnia Marian Kulig, wiceprezes Sądeckich Wodociągów.

Wojewoda wydał pozwolenie na budowę, a starosta pozwolenie wodnoprawne. - Nie wyobrażam sobie rozbiórki tego progu. Przecież prawo nie działa wstecz- mówi. Innego zdania jest RDOŚ, który już w kwietniu 2012 r. nałożył na inwestora obowiązek przeprowadzenia analizy oddziaływania progu na obszar chroniony Natura 2000. Pół roku później generalny dyrektor ochrony środowiska, rozpatrując odwołanie sądeckiej spółki, uchylił postanowienie RDOŚ. Zrobił to jednak wyłącznie ze względów proceduralnych. Uznał bowiem, że budowa wymaga decyzji środowiskowej, a oddziaływanie na Naturę 2000 powinno być po prostu uwzględnione na etapie przygotowywania inwestycji.

Bożena Kotońska, zastępca regionalnego dyrektora ochrony środowiska w Krakowie, podkreśla, że w styczniu tego roku, a więc na miesiąc przed rozpoczęciem budowy, Sądeckie Wodociągi wiedziały, że budowa może zostać zablokowana. Mimo to przystąpiły do prac. Decyzja o rozbiórce nadeszła w dniu zakończenia inwestycji.

- Nie kwestionujemy, że jest potrzebna - dodaje Kotońska. - Powinny ją jednak poprzedzić analizy wymagane prawem. Jak zaznacza, gdyby oddziaływanie na środowisko okazało się niewielkie, to ze względu na interes społeczny można rozważyć, jaką technologię zastosować, by przyroda nie ucierpiała.

Własne rozwiązania sugerował Okręg Polskiego Związku Wędkarskiego w Nowym Sączu, który oprotestował budowę betonowego progu. Wędkarze proponowali wzmocnienie dna kamieniami i poszerzenie koryta rzeki dla zmniejszenia siły opadającej wody. Dodają, że wysoki próg uniemożliwi migrację szlachetnych ryb i będzie miał nieodwracalne skutki dla ekosystemu Dunajca.

W kraju można interpretować przepisy jak się komu podoba. Rozmowa z Janem Golonką, starostą nowosądeckim

Ma Pan sobie coś do zarzucenia w związku z zawirowaniami prawnymi wokół budowy progu wodnego na Dunajcu?
Wydałem opinię wodnoprawną do inwestycji Sądeckich Wodociągów, powołując się na przepisy prawa.

Regionalny dyrektor ochrony środowiska w Krakowie uważa, że popełnił Pan błąd i nakazał rozebrać konstrukcję wartą dwa i pół miliona złotych.
I to jest właśnie przekleństwo naszego kraju, gdzie każdy może interpretować przepisy tak jak mu się podoba. Decyzja środowiskowa, na którą powołuje się RDOŚ, jest wymagana w przypadku regulacji rzeki. Tymczasem budowa punktowej konstrukcji, takiej jak wspomniany próg na Dunajcu, nie ma z regulacją nic wspólnego. Wydałem decyzję, kierując się ważnym interesem społecznym.

Kłopot w tym, że być może mieszkańcy nie tylko nie odczują jej pozytywnego efektu, ale pośrednio zostaną uderzeni po kieszeni. Miejska spółka może bowiem stracić pieniądze zainwestowane w budowlę i dodatkowo zapłacić za jej rozbiórkę.
Jestem przekonany, że do tego nie dojdzie. Próg na Dunajcu ma zabezpieczyć ujęcie wody, z którego korzystają mieszkańcy Starego i Nowego Sącza i wielu okolicznych wsi. Jakim byłbym starostą, gdybym blokował taką inwestycję, gdy powiat cierpi na brak wody.

A gdzie w tym wszystkim troska o naturalne środowisko?
Ewentualna rozbiórka progu może przynieść naturze większe szkody, niż jego budowa, bo po każdej powodzi pogłębiać się będzie erozja dna. Czasami ekolodzy sami sobie przeczą. Zablokowali np. budowę elektrowni wodnych na Dunajcu, które miały wytwarzać najzdrowszą energię odnawialną.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 21

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
kibel jest w wiklinie - zapytaj wędkarzy a gdzie ochrona środowiska
G
Gość
czy to są wędkarze ale macie foto szczupak by się uśmiał
g
gość
matek masz beton w mózgu brak myślenia to twoja domena
m
matek
BRAWO RDOŚ ! Wreszcie czas brać się za tych betoniarzy. Nie chciało się zaopiniować i uzyskać decyzji środowiskowych a teraz się straszy brakiem wody. Oczywiscie że należy rozebrać i opracować taką koncepcję aby zabezpieczyć ujęcie wody a jednocześnie nie dewastować środowiska naturalnego rzeki!
G
Gość
Nie pomyślałeś o tym że może nie dało się tam rury wkopać!!! Głupota cię nie boli tylko mądrych ludzi którzy stoją koło ciebie!!!
G
Gość
Nie pomyślałeś o tym że może nie dało się tam rury wkopać!!! Głupota cię nie boli tylko mądrych ludzi którzy stoją koło ciebie!!!
G
Gość
Tobie już dawno mózg rozwaliło chyba za komuny!!!
S
Specjalista
Kretynie jak się nie znasz na konstrukcji i budowie dna rzeki to się nie wypowiadaj!!!
w
wlodek
Tyle lat z problem regulacji Dunajca i brakiem wody w domu. Wędkarze ryba i tak żyje.!!!
ł
łowca
No pięknie, 2, 5 miliona za trochę żelastwa i betonu, a na dodatek samowolę budowlaną. Jakby te pieniądze przekazać biednym ludziom, którym zawaliły się domy, toby wybudowano ich przynajmniej osiem.
k
komedia
Niezle jaja. To nie mogli rury dla ujecia glebiej wkopac tylko odstawiaja tragikomedie z przesuwaniem calej rzeki? Nielzle ktos przekombinowal - zasda "przeszkadza mi jedno drzewa na drodze to wytne caly las" paranoja
s
spisok podpalany
"A nieeee, dobrze, to staw damy tutaj a ten niech sobie stoi w zieleni!"

Tylko ze nastepnym krokiem powinno byc szarpniecie panow urzednikow po kieszeniach, tak aby do 2,5 mln sie uzbieralo.
c
coto
jak sie jest kumplem wladzy to ma sie korzystne decyzje, wlacznie z aprobata dowolnych podwyzek.
lepszynowysacz.wordpress.com
g
gosia
chciałam przypomnieć,że to dzięki wodociągom mamy ciągle podwyżki wody. to są niesłychane rzeczy, woda w St.Sączu kosztuje prawie 12 zł za metr sześc. gdzie w dużych aglomeracjach np. Wrocławiu płaci się dużo mniej. skandal, ktoś powinien siedzieć za to, tylko w Pl takie rzeczy. pensje panowie w SW mają horrendalnie wysokie
m
matek
Wychodzi powoli jacy specjalisci pracuja w wodociagach. Wszystko co dawne przetrwalo. Nowe zaczyna się rozwalać.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska