Po 10 latach od makabrycznej zbrodni zajął się nią Sąd Najwyższy i oddalił kasację prawomocnie skazanej na dożywocie, głównej oskarżonej Aleksandry C.-M. To kończy batalię o uniewinnienie kobiety, która do końca nie przyznała się do winy.
Pozostałe dwie jej wspólniczki, sekretarka i córka radcy, odsiadują już wyroki po 7 lat i 11 miesięcy. Tak niskie, bo przyznały się do zabójstwa, wyraziły skruchę i opowiedziały o szczegółach sprawy.
- Tata wyjechał w interesach do Warszawy i już nie wrócił - tak Katarzyna K. tłumaczyła policjantom w styczniu 2000 r. tajemnicze zaginięcie 69-letniego radcy prawnego z Chrzanowa Antoniego K. Sprawę szybko umorzono, bo mężczyzna przepadł bez śladu. Po pięciu latach je wznowiono, a przyciśnięte do muru córka Katarzyna K. i sekretarka ofiary Anna G. przyznały się do okrutnego mordu. Wydały też Aleksandrę C.-M., która namówiła je do zbrodni.
Według śledczych i sądu kobiety chciały przejąć duży majątek radcy: dom z parcelą w Chrzanowie, nieruchomość rolną w Juszczynie oraz oszczędności i lokaty bankowe warte ok. 200 tys. zł.
Najpierw chciały otruć Antoniego K. muchomorami, które wsadziły do pierogów. W ostatniej chwili Anna G. nie podała zabójczej potrawy mężczyźnie. Kilka tygodni później Katarzyna K. uderzyła młotkiem ojca w głowę, gdy spał w swoim łóżku, ale nie zrobiła mu większej krzywdy.
- Wtedy to Ola C.-M. namówiła nas do bardziej zdecydowanych działań - relacjonowała sekretarka i konkubina radcy. Dodała mu do pierogów środek nasenny, a potem związała ręce i uderzyła łomem w głowę.
- Widziałam, jak Kasia dusiła go reklamówką i poduszką, a Ola zachęcała nas okrzykami: jesteście kochane, nie przestawajcie! - wyjaśniała potem Anna G.
Sąd wymierzając Aleksandrze C.-M. najwyższy wymiar kary wziął pod uwagę jej kierowniczą rolę w zbrodni, głęboką demoralizację, brak skrupułów, bezwzględne wykorzystanie uległości przyjaciółek i fascynację przemocą, m.in. osobą Osamy bin Ladena.
Część ciała radcy, ale bez głowy, wyłowiono z Wisły, lecz dopiero po latach wyszło na jaw, że to zwłoki Antoniego K.
Chociaż wyrok Sądu Najwyższego, oddalający kasację skazanej na dożywocie, zamyka po latach sprawę zbrodni, to przed krakowskim sądem ruszyła ostatnio sprawa cywilna, w której zabójczyni Katarzyna K. domaga się aż 136 tys. zł od innej zabójczyni, Aleksandry C.-M. Spora część pieniędzy, o które walczą, to majątek zamordowanego przez obie kobiety radcy Antoniego K.