Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dramatyczna historia małego psa w Oświęcimiu [ZDJĘCIA]

Bogusław Kwiecień
Psiak znalazł na razie troskliwą opiekę w schronisku
Psiak znalazł na razie troskliwą opiekę w schronisku zbiory OTOZ animals
Do schroniska dla bezdomnych zwierząt w Oświęcimiu kilka dni temu trafił potwornie zaniedbany i wycieńczony mały pies. Obrońcy praw zwierząt są przekonani, że cały jego dotychczasowy kilkunastoletni żywot to była jedna wielka udręka. Dlatego apelują do ludzi dobrej woli o przygarnięcie psiaka.

W oświęcimskim schronisku przebywa ostatnio prawie 40 psów, ale jak mówi Katarzyna Kuczyńska, prezes Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt Animals, historia Peru, jak nazwano go już w schronisku, jest wyjątkowo dramatyczna.
W deszczowy zimny dzień, ostatkiem sił umykał przed samochodami na drodze z Oświęcimia do Brzeszcz. Niechybnie by zginął, gdyby przypadkowy przechodzień nie zawiadomił Animalsów.

- Trudno nawet opisać jego stan, cierpienie i nieszczęście, jakiego doznał. Widziałam wiele zwierzaków, które bardzo cierpiały, ale czegoś takiego jeszcze mi się nie zdarzyło oglądać - twierdzi Katarzyna Kuczyńska, która jest przekonana, że dotychczasowy właściciel porzucił psa, przywiązując go do drzewa w ustronnym miejscu.
Wycieńczone zwierzę obwiązane było sznurkiem, który zdołało przegryźć. Głębokie rany ogona i grzbietu oblegały larwy much, zjadając żywcem ogon i ciało.

Pies miał ogromne szczęście, że nie doszło do zakażenia. Już po pierwszych zabiegach w lecznicy było widać u niego głęboką ulgę, ale intensywne leczenie musi jeszcze potrwać co najmniej tydzień.

Według Animalsów Peru przede wszystkim jednak potrzebuje prawdziwego domu i dużo ludzkiej miłości.
- Wierzyć się nie chce, że człowiek może zgotować zwierzęciu taki okrutny los. To musiał być ktoś bardzo zły - mówi Maria Jekiełek z Oświęcimia, która widziała nieszczęśliwego czworonoga w schronisku.

Jak twierdzi, gdyby nie miała już swojego ulubieńca, to pewnie Peru znalazłby u niej dom.
Peru jest kundlem, jak sądzą Animalsi, ma kilkanaście lat.- Przed nim może jeszcze rok czy dwa lata życia. Może znajdzie się ktoś, kto zechce go jeszcze uszczęśliwić i zapewni mu ciepły kąt - ma nadzieję Katarzyna Kuczyńska.

Tym bardziej że jak wynika z jej obserwacji, cały dotychczasowy żywot pieska musiał być mordęgą. W pomieszczeniu, jeśli tylko nie śpi, wciąż chodzi w kółko, co jest typowym zachowaniem dla "psa łańcuchowego". Mimo to jest niezwykle łagodny, podczas bolesnych zabiegów nawet nie zawarczy.

Osoby, które chciałyby adoptować Peru, mogą kontaktować się z przedstawicielami OTOZ Animals telefonicznie pod numerami: 691 485 682, 698 024 633 lub 500 404 996, e-mailowo: [email protected] lub osobiście przyjść do schroniska przy ul. Kamieniec.
Psiakowi można też pomóc w inny sposób, kupując specjalistyczną karmę, strzykawki, materiały opatrunkowe, opłacić jego kolejne wizyty w lecznicy lub przynieść do schroniska niepotrzebne kołdry czy koce na posłanie.
Obrońcy zwierząt liczą też, że być może dzięki nagłośnieniu sprawy uda się przy okazji ustalić dotychczasowego właściciela czworonoga, który zgotował mu tak okrutny los.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska