Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Droga w Suchem znowu zablokowana

Łukasz Bobek
Franciszek Tatra twierdzi, że do niego należy część drogi. Nie chce jednak więcej kłótni
Franciszek Tatra twierdzi, że do niego należy część drogi. Nie chce jednak więcej kłótni Łukasz Bobek
Być może w środę uda się stronom dogadać. .Ten spór sąsiedzki zaczął się rok temu.

W Suchem (gm. Poronin) znowu mieszkańcy walczą o drogę. Od ostatniego poniedziałku droga osiedlowa prowadząca do kilku domów jest zablokowana.

Na drodze ustawili płoty, ciągnik, samochody osobowe, w których śpią nocami pilnując, aby ich sąsiad Jozef Strama nic na drodze nie zrobił. Twierdzą, że chce się on uwłaszczyć na całym przejeździe. Tymczasem pan Józef, który prowadzi pensjonat, chce wyłożyć drogę kostką brukową, a nie zagradzać komukolwiek przejazdu.

Konflikt w Suchem wybuchł rok temu. Wtedy też, jak informowaliśmy w wydaniu z 4 października 2008 r., Józef Strama rozpoczął prace przygotowawcze do remontu drogi dojazdowej. Długo one jednak nie potrwały. Koparka i auto ciężarowe stanęło na kilka dni i nocy na przejeździe, zastawione samochodami osobowymi sąsiadów. Wówczas obie strony wzajemnie się obwiniały o blokowanie przejazdu.

Po kilku dniach, konflikt ucichł, aż do ostatniego poniedziałku. Wówczas firma wynajęta przez Józefa Stramę rozpoczęła układanie kostki brukowej przed jego domem. Robotnicy systematycznie posuwali się w stronę drogi dojazdowej do posesji.

To spowodowało, że sąsiedzi Józefa Stramy zablokowali drogę prowizorycznym płotem, ciągnikiem oraz własnymi samochodami, bowiem - jak mówią - obawiają się, że jak Strama zrobi całą drogę, to będzie się potem chciał na niej uwłaszczyć. Nic z tego.
- Od poniedziału pilnujemy dzień i noc. Boimy się, że Strama zawłaszczy sobie tę drogę, chociaż ma do niej udział każda z sześciu tutejszych rodzin. Boimy się, że w przyszłości zakaże nam jeździć po niej - mówi Franciszek Tatar, sąsiad Józefa Stramy. - Chcieliśmy wspólnie zrobić drogę, bo wszyscy po niej jeździmy, ale on się uparł i nie chce się na to zgodzić.

Jak dodaje pan Franciszek, ma dowody na to, że ta droga nie należy tylko do Józefa Stramy, ale także do niego i innych rodzin tu mieszkających.

- W gminie Poronin wszczęta została właśnie procedura rozgraniczeniowa. Dlaczego więc Józef Strama nie zaczekał, aż skończy się to postępowanie tylko zabrał się za naprawę drogi - pyta. - Wzywaliśmy ostatnio policję, i ta też nakazała mu wstrzymać się z pracami.

Z kolei Józef Strama twierdzi, że cała wrogość sąsiedzka wybuchła niepotrzebnie.
- Według ksiąg wieczystych ja jestem jedynym właścicielem drogi. Nie chcę nikomu zabronić dojazdu do jego posesji. Prowadzę pensjonat, przyjeżdżają do mnie wycieczki dzieci, czy ludzi starszych. Droga dojazdowa, którą zrobiliśmy 10 lat temu jest już w makabrycznym stanie. Chciałem ją tylko wyłożyć kostką brukową. Ale państwo Tatarowie mnie zablokowali. Myśmy dawali im służebność drogi, byle tylko nie blokowali remontu. Nie pomogło - twierdzi pan Józef. - Nie mam nic przeciwko temu, żeby inni mieszkańcy się dołożyli. Chcę tylko, żeby w końcu ta droga została solidnie naprawiona, bo tak dalej być nie może.

Wczoraj w Urzędzie Gminy w Poroninie doszło do kolejnego już spotkania obu stron. Ustalono na nim, że w najbliższą środę odbędzie się pojednawcze spotkanie z radcą prawnym. Ustalono także, że jak ktoś będzie chciał to się dołoży do remontu drogi. I to zostanie jasno zaznaczone na piśmie.

Być może więc w najbliższą środę konflikt zostanie w końcu zażegnany.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska