Była jedną z pierwszych Polek w KL Auschiwtz
Stefania Łącka trafiła do Auschwitz w pierwszym transporcie kobiet po roku spędzonym w tarnowskim więzieniu oraz morderczych i pełnych tortur przesłuchaniach przez gestapo. Została aresztowana w 1941 roku wraz z całym zespołem redakcyjnym wydawanego w konspiracji czasopisma "Nasza Sprawa". W obozie wyróżniała się heroicznością i poświęceniem dla innych. W czasie zdziesiątkowania po ucieczce z obozu jednej z kobiet zadeklarowała nawet, że jest gotowa pójść na śmierć za swoją koleżankę, jeżeliby ta została wywołana. Pracowała w szpitalu obozowym jako pielęgniarka, gdzie usługiwała ciężko chorym, a także narażając życie chrzciła noworodki. Starała się także wpływać na służby obozowe, by polepszyć życie współwięźniarek.
Przeżyła wojnę, uciekając z obozu w styczniu 1945 roku, dostała się nawet na wymarzone studia polonistyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim, ale nie dane było jej je skończyć. Zmarła wycieńczona przez choroby i życie obozowe w listopadzie 1946 roku.
- Jej proces beatyfikacyjny na etapie diecezjalnym formalnie rozpoczął się 8 września 2021 roku, ale już od 2015 roku trwały przygotowania do niego, związane z gromadzeniem różnego rodzaju dokumentów, zeznań, opinii na temat świętości życia Stefanii Łąckiej. Udało się między innymi dotrzeć do osób, które jeszcze ją znały, choćby z obozu. Był to ostatni moment, gdyż wielu z nich
w tym momencie już nie żyje – zauważa ks. Ryszard Nowak, rzecznik prasowy biskupa tarnowskiego.
Trzy lata pracy trybunału
Proces prowadził powołany specjalnie przez biskupa Andrzeja Jeża trybunał współpracujący z komisją teologiczną i historyczną. Postulatorem jest ks. prof. Stanisław Sojka, który wcześniej brał udział m.in. w procesie beatyfikacyjnym bł. Karoliny Kózki i ks. Romana Sitki. Odbyło się w sumie 30 sesji. Ostatnia miała miejsce we wtorek (4 czerwca) w kaplicy Wyższego Seminarium Duchownego w Tarnowie. Na stole prezydialnym złożone zostały m.in. wszystkie, zgromadzone dokumenty w zalakowanych i zapieczętowanych teczkach. To w sumie 7005 stron druku.
„Stefania nieustannie narażała swoje życie dla innych, gdy będąc blokową pisarką, w nocy podmieniała kartoteki chorych na tyfus przeznaczonych do zagazowania na kartoteki już zmarłych wcześniej kobiet. W ten sposób ocaliła mnóstwo ludzkich istnień” – zauważa ordynariusz tarnowski.
Dokumentacja jedzie do Watykanu
To właśnie heroiczne ofiarowanie życia dla bliźnich, na co zwrócił uwagę ojciec święty Franciszek, może być również powodem do wyniesienia na ołtarze, oprócz męczeństwa i heroiczności cnót.
Dalszy proces beatyfikacyjny Stefanii Łąckiej toczyć się będzie teraz w Watykanie.
- Całą dokumentację przekazujemy do odpowiedniej dykasterii rzymskiej z pragnieniem, nadzieją, że nasza diecezja wzbogaci się o następną osobę, która zostanie wyniesiona na ołtarze – stwierdził bp Andrzej Jeż.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Tak wyglądał Tarnów w czasach naszego dzieciństwa. Sentymentalny powrót w lata 90-te
- Świąteczne balowanie w Alfie było wyśmienite. Tłumy imprezowiczów na parkiecie!
- To już nie ruiny, a prawdziwa zamkowa wieża. Region zyskał piękną atrakcję
- CenterMed świętował swoje urodziny w Centrum Sztuki Mościce na rockowo
- Miasto ma pomysł na wykorzystanie ruin przy Wielkich Schodach. To miejsce wstydu!
