Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwa szybkie ciosy Sandecji i było po meczu. Sądeczanie wzięli rewanż na Stomilu

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Po jednej z bramek Sandecja wykonała tzw. "kołyskę"
Po jednej z bramek Sandecja wykonała tzw. "kołyskę" Sandecja.pl
Piłkarze Sandecji Nowy Sącz przyjechali do Olsztyna z jasnym zamiarem: chcieli zrehabilitować się za wrześniową porażkę z tym rywalem w Pucharze Polski 0:1. I właściwie od pierwszych minut podopieczni trenera Dariusza Dudka zabrali się do realizacji swoich zamiarów.

Już w 3. minucie po wrzucie z autu, piłka spadła na głowę Tomasza Boczka, ten przedłużył jeszcze podanie do Maissy Falla i Senegalczyk celną główką wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Bramkarz Stomilu tylko patrzył jak ta wpada do bramki.

Po kwadransie rywalizacji goście z Nowego Sącza, po szybkiej i dynamicznej wymianie podań, podwyższyli swoje prowadzenie. Tym razem z lewej strony przytomnym zagraniem popisał się Robert Janicki, piłkę przejął jeszcze Damian Chmiel wykładając ją niczym na tacy nadbiegającemu Damirowi Sovsiciovi. Chorwat nie miał problemów z wpakowaniem jej do siatki oddając pewny strzał po ziemi i notując swoje drugie ligowe trafienie w bieżącym sezonie.

Miejscowi po tym jak stracili dwa gole zaczęli dochodzić do głosu. Dobrą okazję miał Patryk Mikita, w 30. minucie wzdłuż bramki uderzał Pyrdoł, ale cały czas dobrze i czujnie między słupkami zachowywał się golkiper sądeczan.

W 33. minucie Tomasz Boczek zagapił się i stracił piłkę na rzecz jednego z graczy gospodarzy, który przez moment był sam przed Pietrzkiewiczem. Na szczęście obrońca Sandecji naprawił swój błąd.

Ogółem w pierwszej połowie olsztynianie mieli jeden celny strzał na bramkę rywali, przy trzech sądeczan.

Po upływie kilku minut drugiej połowy Spychała przymierzył z 20 metrów, ale Pietrzkiewicz był na posterunku wyłapując piłkę. W 56. minucie Sovsic zagrał piłkę do Chmiela, ten posłał celny strzał, z którym poradził sobie jednak bramkarz. Trzy minuty później Jakub Zych znalazł się w polu karnym Stomilu, ale przestrzelił.

W 80. minucie zrobiło się gorąco w polu karnym gości, gdy Bartłomiej Kasprzak próbując wybić piłkę wpadł w jednego z graczy rywala. Sędzia po konsultacji zdecydował się podyktować „jedenastkę”. Do piłki podszedł Mikita uderzając w prawy róg bramki, ale z jego próbą poradził sobie Pietrzkiewicz. Niestety, dobitka tego samego zawodnika była już celna. W doliczonym czasie gry Reiman oddał bardzo mocne uderzenie, ale bramkarz Sandecji po raz kolejny popisał się świetną interwencją.

Sandecja zdobyła cenne trzy punkty i mogła wracać do Małopolski w świetnych nastrojach.

Stomil Olsztyn – Sandecja Nowy Sącz 1:2 (0:2)
0:1 Fall 3, 0:2 Sovsic 15, 1:2 Mikita 82.

Żółte kartki: Tecław, Fundambu - Fall, Janicki, Rudol, Sovsic.

Stomil: Syldatk - Szabaciuk (46 Pawlak), Remisz, Bwanga (15 Czajka), Straus - Pyrdoł (60 Zych), Reiman, Tecław (46 Spychała), 70. Fundambu (69 Shibata), Moneta - Mikita.

Sandecja: Pietrzkiewicz - Rudol, Piter-Bućko, Boczek, Słaby - Chmiel, Sovsić, Fall (46 Kasprzak), Janicki (79 Wolny), Zych - Dikow (84 Osyra). Sędziował: Piotr Urban (Warszawa). W 82. minucie Patryk Mikita (Stomil) nie wykorzystał rzutu karnego (Dawid Pietrzkiewicz obronił).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska