FLESZ - Rekordowy wzrost PKB w 2021 r.

Zbigniew S. po odsiadce 13 miesięcy więzienia wyszedł na wolność w 2017 r. i odwiedził pod Krakowem poznanego za kratkami mężczyznę. Nie krył, że poszukuje tzw. słupów, czyli osób, które za opłatą założą na siebie konta bankowe do nielegalnych transakcji. Zgodził się na taki krok mieszkaniec jednej z wiosek Jan O. Miał mu w tym pomagać kuzyn Artur W. Z kolei Zbigniewa S. do przestępstwa prośbami, a potem groźbami nakłonił Tomasz S., kolejny znajomy z zakładu karnego.
Artur W. z kuzynem Janem O. pojechali w okolice Galerii Krakowskiej i tam Zbigniew S. poinstruował ich jak mają zakładać konta, listę banków dostał SMS-em od wspólnika Tomasza S. Ten z kolei miał kontakt z hakerami, którzy dysponowali wiedzą i umiejętnościami, by dokonywać włamań do komputerów firm i osób prywatnych.
Po przejęciu kontroli nad komputerem firmy z Rzeszowa, hakerzy zlecili z jej rachunków przelewy pieniędzy. Kwoty były znaczne: 294 tys., 33 tys. i 32 tys. zł, w sumie 261 tys. zł. Pieniądze trafiły na konta założone w Krakowie przez Jana O. Przy podpisywaniu umów towarzyszył mu oskarżony Artur W. Wszystkie dokumenty i dostęp do bankowości elektronicznej przekazano Zbigniewowi S. On dał za to 400 zł Arturowi W. po czym sam zaczął wypłacać pieniądze od hakerów. W 14 transakcjach w bankomatach pobrał 32 tys. zł, potem przetransferował je do wskazanych przez mocodawcę Tomasza S. osób, m.in. mieszkańca Przemyśla.
Hakerzy pobrali też 7 tys. zł z konta prywatnej osoby i w ten sam sposób przelali z konta szpitala na północy kraju kwoty 44 i 37 tys. zł. Tu zadziałały systemy bezpieczeństwa placówki medycznej i tych przelewów na rachunki Jana O nie zrealizowano. Kwotę 7 tys. zł skradzioną z konta kobiety, bank jej zwrócił. Firma z Rzeszowa też odzyskała część pieniędzy, ale nie całą, ostatecznie poniosła szkodę 104 tys. zł
Sąd Okręgowy w Krakowie skazał recydywistę Zbigniewa S. na dwa i pół roku więzienia i nakazał częściowo naprawić szkodę 30 tys. zł firmie z Rzeszowa. Artur W. dostał dwa lata więzienia w zawieszeniu na 3 lata i 15 tys. zł jako częściowe naprawienie szkody dla firmy z Podkarpacia. Zdaniem sądu nie był wiarygodny, gdy mówił, że tyko pomagał krewnemu zakładać rachunki potrzebne mu do pracy za granicą. Temu przeczyła wielość tych rachunków. Założyciel kont Jan O. zmarł.
W złożonej apelacji prokurator chce wyższych kar dla oskarżonych: dla Zbigniewa S. 5 lat odsiadki i trzech i pół dla Artura W oraz, by wyrównali straty - 104 tys. zł. Obrona wnosi o łagodniejsze potraktowanie swoich klientów. Dla Zbigniewa S. chce 2 lat odsiadki oraz by Artur W. nie płacił grzywny i nie musiał naprawiać szkód finansowych. Sąd Apelacyjny w Krakowie rozprawę odroczył do marca br.
- Kolejne termy w Małopolsce otwarte. Nowa atrakcja w regionie
- WIELKI chiński horoskop na 2022 rok! Co Cię czeka w roku tygrysa?
- Podstępny omikron. 20 objawów wirusa, które mogą przypominać przeziębienie
- Te miejsca już tak nie wyglądają. Rozpoznasz Kraków na archiwalnych zdjęciach?
- Kolejne problemy na zakopiance. Opóźni się budowa tunelu pod Luboniem Małym