Rodzice z dwojgiem dzieci (4 i 9-letnim) we wtorek popołudniu wybrali się na grzyby do lasów w okolicach Dwudniaków. Tarnowianie podjechali tam samochodem i zaparkowali go na skraju kompleksu. Weszli między drzewa w poszukiwaniu grzybów. Byli tym do tego stopnia pochłonięci, że w pewnym momencie stracili orientację. Nie wiedzieli gdzie są, ani w którą stronę powinni się kierować, aby wydostać się z lasu.
Ich sytuację dodatkowo komplikował szybko zapadający zmrok.
- Zniechęceni i zmęczeni ciągłym krążeniem po lesie, ostatecznie zdecydowali się na wykonanie telefonu z prośbą o pomoc na numer alarmowy 112 - informuje asp. sztab. Paweł Klimek, rzecznik prasowy tarnowskiej policji.
Była wtedy godz. 19.34, a w lesie zrobiło się już ciemno. Na poszukiwania rodziny pospieszyli strażacy z Tarnowa oraz ochotnicy z jednostki OSP w Wierzchosławicach. Pomagały im załogi siedmiu radiowozów policji. Na miejsce skierowano również karetkę pogotowia, by poszukiwanym można było od razu udzielić pomocy medycznej.
- Akcja nie była łatwa, gdyż mężczyzna, z którym dyżurny cały czas utrzymywał kontakt telefoniczny, nie miał zielonego pojęcia, gdzie w danym momencie się znajduje - przyznaje Rafał Wróbel, dyżurny operacyjny PSP w Tarnowie.
Rodzinę udało się zlokalizować dopiero po sprowadzeniu leśniczego, który na podstawie relacji zaginionych, wytypował rejon lasu, w którym mogą się oni znajdować.
Rodziców i czwórkę dzieci odnaleziono całych i zdrowych. Zostali przewiezieni radiowozem w miejsce, gdzie wcześniej zostawili
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
WIDEO: Poszukiwani przez policję z Małopolski