Czytaj też: Kraków: chciał zabić za placki ziemniaczane. Posiedzi 8 lat
Pokrzywdzonego uratowała żona, bo w ostatniej chwili odepchnęła napastnika, który próbował zadać trzeci już cios scyzorykiem. Dwa wcześniejsze omal nie doprowadziły się śmierci Marka P. lub jego trwałego kalectwa. Ostrze zatrzymało się na fragmencie kręgosłupa, ale na szczęście nie uszkodziło rdzenia kręgowego. Gdyby tak się stało to pokrzywdzony byłby sparaliżowany od szyi w dół.
Z wywiadu środowiskowego wynikało, że Michał S. po alkoholu jest agresywny, szuka zaczepki i słabo kontroluje swoje emocje. Tamtego dnia, 9 grudnia 2013 r. tak właśnie się zachowywał wobec policjantów na Rynku Głównym, był wobec nich wulgarny, zaczepny, a pół godzinny później właściwie bez powodu zaatakował scyzorykiem Marka P. i omal go nie zabił.
Czytaj też: Atak za placki ziemniaczane na ul. Grodzkiej. Nożownik mówi, że nic nie pamięta
Po zdarzeniu sprawca zbiegł i został zatrzymany następnie przez funkcjonariuszy policji patrolujących okolice Poczty Głównej. Zabezpieczono przy nim scyzoryk, którym zadał uderzenia. Średniego wzrostu, wytatuowany Michał S. opowiadał na sali rozpraw krakowskiego sądu, że scyzoryk stale nosi go przy sobie, bo w przeszłości sam dwa razy padł ofiarą napaści.
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić!
Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!