Były radny Prądnika Czerwonego Łukasz Wantuch forsuje pomysł dodatkowych lekcji języka angielskiego w szkołach. Projekt ma być realizowany za pieniądze z budżetu obywatelskiego. Idea szczytna, problem jednak w tym, że do promocji swojego pomysłu wykorzystuje dzieci. Od wielu dni prowadzi agitację w szkołach, gdzie spotyka się z rodzicami uczniów.
A na początku tygodnia dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 88 dostały ulotkę z instrukcją, na jakie pięć projektów głosować w ramach budżetu obywatelskiego. Oprócz pomysłu większej liczby lekcji, była też wskazówka, by wybierać projekty pozwalające na zakup materiałów potrzebnych do wdrożenia angielskiego. Jej autorem jest Wantuch.
- Nie ma nic gorszego niż wykorzystywanie dzieci do jakiejkolwiek agitacji, a dla mnie jest to dowód na zdziczenie obyczajów oraz brak szacunku - oburza się na Facebooku pan Tomasz, którego córki chodzą do SP 88.
Okazuje się, że kartki zostały rozdane przez wychowawców klas. O wszystkim wiedziała dyrektorka szkoły. Autorem ulotek był jednak Wantuch.
Dyrektorka szkoły broni się, że rodziców do niczego nie zmusza. - Już wiosną rozpoczęliśmy z rodzicami dyskusję na temat tego projektu. Rozdaliśmy ankiety i tylko dwie były na "nie", a uczniów mamy 450. Bardzo nam zależy jako szkole na tym projekcie, bo angielski jest przedmiotem obowiązkowym na teście szóstoklasistów - tłumaczy Mroczkowska.
Urząd Miasta, któremu podlegają szkoły, nie widzi nic złego w promowaniu jednego projektu. - Dyrektorzy kierują się dobrem dzieci. Trudno, żeby promowali wybiegi dla psów, skoro zależy im na angielskim - mówi Filip Szatanik z biura informacji UMK.
Co o sprawie sądzi Łukasz Wantuch? - Na każdym spotkaniu, a odbyłem już ich ponad 40, rodzice prosili, by rozdać ulotki w szkole rodzicom, którzy nie mogli przyjść na spotkanie - tłumaczy Wantuch.
Smaczku sprawie dodaje fakt, że były radny prawdopodobnie wystartuje w listopadowych wyborach. - Można mieć obawy, że budżet obywatelski jest wykorzystywany do kampanii wyborczej - przyznaje dr Marcin Gerwin, politolog z Uniwersytetu Gdańskiego.
Przewodniczący dzielnicy Czyżyny zwrócił się z apelem do władz miasta, by projekt Wantucha był finansowany z budżetu miejskiego. Nie doczekał się odpowiedzi. - Projekt jest potrzebny, ale jeśli wygra, pochłonie cały budżet obywatelski. To zgasi zapał innych środowisk. A dla miasta to nie są aż takie wielkie środki - zauważa Wojciech Krzysztonek.
To już kolejne zamieszanie z pomysłem Wantucha. Na początku września zorganizował on spotkanie z rodzicami pod pretekstem wizyty prezydenta w szkole. Zaproszenia wklejano do dzienniczków. Były radny nie musi też płacić za wynajem sal w szkołach. Takiego przywileju nie mają autorzy innych pomysłów.
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!