Gen. Kwiatkowski był jednym z najważniejszych polskich dowódców, którzy 10 kwietnia 2010 r. zginęli w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem. Przez wiele lat był związany z obecną 6. Brygadą Powietrznodesantową w Krakowie, a w chwili śmierci odpowiadał za wszystkich polskich żołnierzy służących poza granicami kraju, m.in. w Afganistanie.
Rodzina gen. Kwiatkowskiego od dawna powtarzała, że oczekuje na ekshumację zwłok wojskowego. - Bo choć podczas pogrzebu w jak najlepszej wierze złożyłyśmy w grobie trumnę z ciałem najbliższej nam osoby, to jednak nie mamy pewności, co się w trumnie znajduje, ponieważ prokuratura nie ma pewności, czy dotarła do Polski cała dokumentacja dotycząca mojego męża - mówiła w listopadzie ub. roku w wywiadzie dla miesięcznika „Wpis” w imieniu swoim i córek wdowa po generale, Krystyna Kwiatkowska.
Stało się to krótko po tym, gdy Prokuratura Krajowa rozpoczęła serię ekshumacji smoleńskich.
Pierwszą z nich dokonano na Wawelu, gdzie 14 listopada z sarkofagu w katedrze wydobyto szczątki pary prezydenckiej, Lecha i Marii Kaczyńskich.
Tymczasem warszawski Sąd Okręgowy zaapelował do śledczych o wstrzymanie ekshumacji pięciu ofiar katastrofy smoleńskiej - Jolanty Szymanek-Deresz, Grzegorza Dolniaka, Arama Rybickiego, Leszka Solskiego oraz Jacka Surówki.
Równocześnie skierował do Trybunału Konstytucyjnego zapytanie, czy zgodne z ustawą zasadniczą oraz przepisami konwencji praw człowieka jest uniemożliwienie rodzinom składania zażalenia na decyzje Prokuratury Krajowej w tej sprawie.
- To jest dobra informacja - mówi Małgorzata Rybicka, wdowa po Aramie Rybickim.
- Mam nadzieję, że prokuratura przychyli się do prośby sądu. Zgodnie z polskim prawem, dokonanie ekshumacji jest dopuszczalne jedynie między 16 października a 15 kwietnia. Pod koniec przyszłego tygodnia działania prokuratury zostaną zawieszone na pół roku.