FLESZ - Koronawirus w Polsce. Zachowajmy czujność i zdrowy rozsądek
Szpital im. J. Babińskiego uruchamia dodatkowe poradnie
Na gwałtowny wzrost chorych dotkniętych chorobami psychicznymi przygotowuje się m.in Szpital im. Babińskiego w Krakowie, który uruchamia trzy Poradnie Psychologiczne dla dzieci i młodzieży. To odpowiedź na dramatyczny brak placówek medycznych dla nieletnich, dotkniętych zaburzeniami psychicznymi, których po okresie izolacji związanej z koronawirusem może być jeszcze więcej.
Przedtem nauczyciele, obserwując na co dzień uczniów w szkole, dostrzegali na czas niepokojące zachowania i natychmiast kierowali ich do pedagoga lub psychologa. Teraz, kiedy pracują zdalnie i możliwości są w tym zakresie bardzo ograniczone, spodziewają się wręcz lawiny uczniów z depresją i innymi problemami zdrowia psychicznego.
Młodym ludziom świat zmienił się diametralnie, z dnia na dzień ze szkolnej rzeczywistości przenieśli się w sferę domowej izolacji, tracąc m.in. ważne dla nich wsparcie grupy rówieśniczej. Sytuację wielu z nich pogarsza nagły kryzys materialny w rodzinie.
Widać to już choćby po gwałtownym wzroście pacjentów Kliniki Psychiatrii Dzieci i Młodzieży Szpitala Uniwersyteckiego (SU) w Krakowie.
- Każdego dnia trafiają do nas dzieci i nastolatki w głębokiej depresji i z myślami samobójczymi - informował już w maju w rozmowie z "Krakowską" Maciej Pilecki, kierownik kliniki.
Kto narażony na zachorowania?
Na temat wpływu epidemii na problemy psychiczne ludzi, w prowadzące do skłonności do nadużyć zaczęły pojawiać się również prace naukowe. Dwie z nich ukazały się pod przewodnictwem badaczy z University of Houston w Teksasie.
Naukowcy twierdzą, że epidemia negatywnie wpłynie na zdrowie psychiczne ludzi, zwiększy ryzyko chronicznych kłopotów ze zdrowiem i uzależnień od narkotyków.
- Problemy nie dotkną jednakowo całego społeczeństwa. Większe ryzyko dotyczy osób podatnych na zaburzenia i takich, które już je mają” - wyjaśnia prof. Michael Zvolensky.
Naukowcy uspokajają jednak, że nie wszyscy są jednako narażeni na ryzyko zachorowań na choroby psychiczne. Ich zdaniem na ryzyko wystąpienia kłopotów psychicznych mają w dużej mierze większe skłonności osoby, które martwią się epidemią oraz wykazują tendencje do katastrofizacji jej skutków.
Badacze przebadali około 160 ochotników.
Czeka nas fala samobójstw?
Tymczasem na początku października w Rzymie odbyła się międzynarodowa konferencja psychiatryczna na temat samobójstw. Płynące z niej wnioski są mocno niepokojące, ponieważ jej uczestnicy alarmują: pandemia stanowi coraz większe obciążenie, także dla naszego zdrowia psychicznego.
Pandemia sprawiła bowiem, że poza życiem w izolacji, musimy zmagać się z jej różnymi długoterminowymi następstwami m.in takimi jak: kryzys finansowy, strata pracy, przedłużona konieczność zachowywania dystansu społecznego czy izolacji.
Zdaniem ekspertów w wyniku pandemii i zmian, jakie zaszły w codziennym życiu, tysiące osób we Włoszech doświadcza ataków lęku, depresji, a nawet objawów stresu pourazowego.
We Włoszech od marca doszło już do 71 samobójstw i 46 prób samobójczych związanych z problemami finansowymi. W Polsce nie ma jak na razie taki statystyk.
Wszystko wskazuje jednak na to, że pandemia koronawirusa pociągnie za sobą również w Polsce pandemię zaburzeń psychicznych wraz z kolejnym wzrostem najbardziej dramatycznych ich następstw.
Dr Maciej Pilecki, małopolski konsultant do spraw psychiatrii dziecięcej i młodzieżowej podkreślał w jednym z wywiadów dla "Krakowskiej", że niemal każdego dnia do kierowanej przez niego Kliniki Psychiatrii Szpitala Uniwersyteckiego trafiają nastolatki z myślami i tendencjami samobójczymi.
- Wyrwani przez pandemiczne obostrzenia z dotychczasowych ram funkcjonowania, ze szkolnej rzeczywistości przenieśli się w sferę domowej izolacji, tracąc m.in. ważne dla nich wsparcie grupy rówieśniczej i tym samym poczucie bezpieczeństwa. Szczególnie niepokoi nas gwałtowny wzrost uzależnień od narkotyków i alkoholu, także wśród nastolatków - podkreślał wówczas w rozmowie z nami Pilecki.
