https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ekstraklasa. Cracovia - Górnik Zabrze. Znów nieudany atak szczytowy "Pasów". Tylko remis

Przemysław Franczak
Ekstraklasa. Mecz Cracovia - Górnik Zabrze 1:1
Ekstraklasa. Mecz Cracovia - Górnik Zabrze 1:1 Aneta Zurek / Polska Press
Ekstraklasa. Piłkarze Cracovii już widzieli się w fotelu lidera ekstraklasy, ale trwało to raptem kilka sekund. Przyjemną wizję przerwał gwałtownie gwizdek sędziego, który w doliczonym czasie gry nie uznał – słusznie – gola Ołeksija Dytiatjewa. Zamiast zwycięskiej bramki był spalony, zamiast trzech punktów remis 1:1, zamiast fety – już drugi w tym sezonie nieudany atak szczytowy. Może to lepiej, bo „Pasy” na to wyzwanie wciąż nie są gotowe.

Ekstraklasa: Cracovia - Górnik Zabrze wynik meczu

Trener Cracovii Michał Probierz przed starciem z Górnikiem bagatelizował fakt, że za chwilę jego zespół może być na pierwszym miejscu w ligowej tabeli. - Po jedenastu kolejkach nikt mistrzostwa jeszcze nie zdobył, ani nie spadł z ligi – stwierdził. Nie bez racji, choć zaangażowanie, z jakim jego piłkarze rozpoczęli ten mecz, przeczyło nieco zapewnieniom, że to jedynie statystyczny – i dziś niewiele znaczący – fakt. Krakowianie w pośpiechu parli do przodu, szybko wznawiali grę, jakby tę szansę chcieli w ekspresowym tempie wykorzystać i skonsumować.

Szansę dla kibiców symboliczną, przed spotkaniem dzielono się informacją, że samodzielnym liderem „Pasy” mogą być po raz pierwszy od 71 lat i historycznego sezonu w 1948 roku, zakończonego zdobyciem mistrzowskiego tytułu. Było w tych wyliczeniach trochę kreatywnej księgowości, bowiem „samodzielnym liderem” Cracovia była po pierwszej kolejce sezonu 2016/2017 i zwycięstwie 5:1 z Piastem Gliwice. Posiłkowano się więc argumentem, że trzy lata temu decydowała tylko różnica bramek, a nie punktów, ale to naciągana teoria. Pal jednak sześć szczegóły – zupełnie inaczej wszak brzmią odwołania do klubowej prehistorii i zjawisk z dzisiejszej perspektywy niemalże nadprzyrodzonych.

Zawodnicy oczekiwaniom tym bardziej więc chcieli sprostać, ale gdy Cracovia się spieszy, to się rywal cieszy. Zabrzanie już w 13 minucie skarcili gospodarzy, spoglądających wyłącznie w stronę bramki Martina Chudego. Przy rzucie rożnym zagapił się Michal Siplak i nie powstrzymał Szymona Matuszka, który strzałem głową skierował piłkę do siatki.

Zimny prysznic, przypoinmający również o wydarzeniach z tej kolejki, które sprawiły, że drużyna z ul. Kałuży miała otwartą drogę do pierwszego miejsca. Porażki u siebie Pogoni Szczecin (z Rakowem) i Lechii Gdańsk (z Zagłębiem Lubin) niby były niespodziankami, jednak w realiach polskiej ligi faworyt to słowo używane zdecydowanie na wyrost.

Ekstraklasa: Cracovia Górnik Zabrze 1:1

Cracovia w tej roli też jeszcze czuje się nieswojo, jej siła nie jest tak duża, by paraliżować – strachem i umiejętnościami - przeciwników w rodzaju Górnika. Nawet gdy już skutecznie odpowiedziała (35 min), po rzucie rożnym i strzale głową Ołeksija Dytiatjewa, nie była w stanie pójść za ciosem. Nie brakowało chęci, bo dominowała zdecydowanie, ale zabrzan nie była w stanie ani ominąć, ani przepchnąć. Jedną doskonałą okazję już w drugiej połowie zmarnował Rafael Lopes, gdy gości jakimś cudem od utraty gola uratował Chudy, ale to by było na tyle.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Magazyn Gol24: Ostatnia prosta Ekstraklasy i finał Ligi Konfederacji

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓

W Cracovii brakowało szybkości i witalności kontuzjowanego Mateusza Wdowiaka (zastąpił go z przeciętnym skutkiem Tomas Vestenicky), brakowało też precyzji i chłodnej głowy przy rozgrywaniu piłki w kluczowych momentach. Rozpędu, widzianego w niektórych meczach tego sezonu, nie nabrała, choć kilka razy zepchnęła zabrzan do rozpaczliwej obrony. Gości interesował jeden punkt i swój plan zrealizowali, choć akcję serca u trenera Marcina Brosza musiała zatrzymać sytuacja z czwartej minuty doliczonego czasu gry. Podobnie zresztą, jak u szkoleniowca „Pasów”. Sędzia Mariusz Złotek błędu jednak przy ocenie sytuacji z nieuznanym golem Dytiatjewa nie popełnił.

Teraz dwa tygodnie przerwy. Potem Cracovię czeka wyprawa do Białegostoku i mecz z Jagiellonią. I kto wie, być może kolejna szansa walki o fotel lidera.

Piłkarz meczu: Ołeksij Dytiatjew
Atrakcyjność meczu: 5/10

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
6 października, 21:02, Gość:

Pan Kazimierz Węgrzyn jest wyjątkowo nieprzychylny Cracovii. Natomiast bardzo stronniczo komentuje mecze Legii. Lizusostwo w stosunku do Legii jest ewidentne.

zgadzam sie, wali to po oczach od lat.

G
Gość

Pan Kazimierz Węgrzyn jest wyjątkowo nieprzychylny Cracovii. Natomiast bardzo stronniczo komentuje mecze Legii. Lizusostwo w stosunku do Legii jest ewidentne.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Za duże na MŚP, za małe na korporację. Unia stworzy nową kategorię firm

Za duże na MŚP, za małe na korporację. Unia stworzy nową kategorię firm

Metropolita krakowski z wizytą w Rzymie. Wiadomo, z kim się spotkał

Metropolita krakowski z wizytą w Rzymie. Wiadomo, z kim się spotkał

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska