Trener Rumak pokombinował ze składem i wystawił zawodników w sam raz nadających się do gry z kontry. Zamiast Morioki zobaczyliśmy Rierę, zamiast Bilińskiego Mervó. Trener Magiera podszedł do tego spotkania inaczej i rzucił do boju chyba najbardziej optymalną jedenastkę na ten moment. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Mecz rozpoczął się od... bramki dla Mistrza Polski. Minęło niespełna 30 sekund, Dankowski zaliczył stratę i Radović wykorzystał nieporozumienie Celebana i Dvaliego. Żaden ze stoperów nie ruszył do zawodnika Legii i ten wykorzystał sytuację sam na sam z Kamenarem. W 5. minucie było już 0:2, bo Goncalves wpakował piłkę do własnej bramki, chociaż sytuacja wydawało się zupełnie niegroźna. Minęły kolejne dwie minuty i Prijović wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem Śląska i piękną podcinką podwyższył na 3:0 dla gości. Siedem minut i 0:3. Nokaut.
Legię prowadzenie najwyraźniej uśpiło, bo w przeciągu kilkudziesięciu minut dwie okazje mieli gospodarze. Najpierw Celeban przegrał pojedynek z Malarzem, a po chwili bramkarz Legii uprzedził Alvarinho. W 11. minucie zrewanżował się Moulin, ale tym razem Kamenar świetnie obronił. Trzy minuty później pomocnik gości znowu strzelał, ale wysoko nad bramką. W 21. minucie strzelał z dystansu Prijović, który ładnie minął jednego z wrocławian. Mocny strzał poszybował nad bramką. W 23. minucie Riera wypuścił w bój Mervó, ale skończyło się na rzucie rożnym po którym nad bramką główkował Celeban.
Od tego momentu gra nieco siadła. Więcej było kopania po kostkach niż składnych akcji. W 33. minucie Goncalves był blisko drugiego trafienia samobójczego, gdy interweniował po wrzutce Prijovicia. W 39. minucie dobrą sytuację miał Kokoszka, ale podobnie jak tydzień wcześniej w meczu z Lechem, przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 44. minucie Legia podwyższyła prowadzenie. Z rzutu wolnego dośrodkował Guilherme, a Prijović bez trudu pokonał głową Kamenara. Do przerwy 0:4. Wynik całkowicie sprawiedliwy i nie podlegający dyskusji. Legia była lepsza w każdym elemencie piłkarskiego rzemiosła i przerastała Śląsk chęcią do gry.
Druga połowa rozpoczęła się niemal identycznie jak pierwsza. Po kombinacji z Radoviciem strzelał Moulin, ale słowacki bramkarz Śląska obronił ten strzał. Po chwili akcję Śląska ładnie rozrzucił wprowadzony w przerwie Morioka, ale Alvarinho nie oddał strzału w dobrej sytuacji. W 64. minucie bliski wypuszczenia w bój Kucharczyka był Bereszyński, ale Kamenar tym razem był szybszy. Po chwili strzał Prijovicia zablokował Dankowski. W 72. minucie Grajciar oddał niecelny strzał w zupełnie bezsensownej sytuacji. W 76. minucie zaspał Dankowski i Kucharczyk prawie wykorzystał sytuację, ale jego strzał był za słaby.
W 81. minucie znowu zaspała obrona wrocławian, ale strzał Nikolicia z ostrego kąta obronił Kamenar. W 89. minucie sam na sam z bramkarzem Śląska był Nikolić, ale Kamenar skrócił kąt i piłka w końcu trafiła do Kucharczyka, który strzelił ponownie za słabo. W ostatniej akcji meczu Goncalves otrzymał czerwoną kartkę za brutalny faul.
Bohater meczu: Aleksandar Prijović
Atrakcyjność meczu: 7/10
EKSTRAKLASA w GOL24
Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy
Zachwycające projekty nowych stadionów [GALERIA]
Najlepsze piłkarskie newsy - polub nas!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
