Korespondencja z Sewilli:
Tym razem dziennikarze w dużo lepszych humorach oczekiwali na konferencję prasową polskiej reprezentacji. Przybyło na nią po kolei trzech kolegów, których ścieżki skrzyżowały się w barwach Lecha Poznań.
– Mieliśmy swoje założenia przed meczem, szanowaliśmy rywali i nie mogliśmy się rzucić na hura na Hiszpanów. Wiedzieliśmy, ze będziemy musieli cierpieć i cierpliwie czekać na swoje szanse. Wiedzieliśmy, że otworzą się przestrzenie i będzie szansa rywali ukłuć. Udało się stworzyć jedną po odbiorze, potem po akcji na skrzydle – mówił prawy wahadłowy Kamil Jóźwiak.
– Na pewno ten mecz jest początkiem czegoś wielkiego. Wiemy jak zaczęliśmy ten turniej od falstartu, ale wiemy też, że zrobiliśmy dziś dobrą robotę. Walczyliśmy jak lwy, niektórzy kończyli mecz z urazami, grali tak przez wiele minut – kontynuował.
– Oceniać nas będzie można po kolejnym meczu, ze Szwecją. Jestem przyzwyczajony do grania co trzy dni i teraz mam więcej czasu na odpoczynek, niż w lidze więc na pewno będę zregenerowany. Myślę, że ten punkt to będzie bodziec i nikt nie będzie czuł zmęczenia – zapewniał.
– Nie patrzymy na historię meczów ze Szwecją. Nasze zwycięstwo na pewno nie będzie niespodzianką. Będziemy pozytywnie nastawieni do kolejnego spotkania – zakończył Kamil Jóźwiak.
– Miałem przeczucie, że nie przepadniemy po dwóch meczach, mówiłem to – zapewniał Tymoteusz Puchacz, nasz lewy wahadłowy.
– To było proste, bo widziałem jaka fajna grupa powstała przez ten okres trzech-czterech tygodni, że nie pójdzie to na marne. Jesteśmy profesjonalistami, tworzymy silną grupę i nawzajem się motywowaliśmy – kontynuował.
MEMY po meczu Hiszpania - Polska. Chcieliście husarię, no to macie
– Na pewno początek był optymistyczny bo rzuciliśmy się na rywali. Bramka rywali była trochę przypadkowa, to nie była duża finezja. Kluczowym momentem było kilka sytuacji, które udało się stworzyć i uwierzyliśmy – dodawał.
Jakub Moder najpierw „wytłumaczył się” ze sprokurowanego karnego: - Byłem spóźniony i fajnie, że dopisało nam szczęście i piłka uderzyła w słupek. Wiadomo jak to jest, ten karny poszedłby na moje konto. Koledzy dodali mi jednak otuchy i potem już o tym nie myślałem.
- Może tak to wyglądało, że podeszliśmy do tego meczu bardziej zmobilizowani, ale w meczu ze Słowacją było tak samo. Teoretycznie była niżej od nas, wiedzieliśmy, że musimy wygrać, by marzyć o wyjściu z grupy. Teraz wiedzieliśmy, że mecz jest jeszcze bardziej ważny, wiele godzin przegadaliśmy i graliśmy go mentalnie w głowach. Myślę, że udało nam się znaleźć coś takiego, że wyszliśmy na Hiszpanów walczyć, jak o życie. Straciliśmy tylko jedną bramkę i cieszymy się z remisu – podkreślał Moder.
- Czy naród w nas zwątpił? Ciężko stwierdzić! Osobiście widziałem dużo negatywnych komentarzy na nasz temat, sugerowano, że przegramy cztery-pięć do zera. Kwestia indywidualna, jak kto podejdzie do tego. Oberwało się nam, krytyka była ogromna. Dostało się prawie każdemu od dziennikarzy i kibiców, ale nikt nie zwątpił – zapewniał pomocnik Brighton.
- Różne opinie do nas dochodziły, wielu spisywało nas, ale powtarzaliśmy sobie, że jak my nie uwierzymy, to nikt w nas nie uwierzy. I tak dziś było – cieszył się.
Na koniec nawiązał do wspomnianej na wstępie trójki przyjaciół z Lecha, którzy pierwszy raz zagrali w wyjściowej „11” kadry.
- Fajnie, bo był to bardzo ważny mecz i super było zagrać we trójkę. Walczyliśmy przede wszystkim w defensywie, staraliśmy się walczyć o każdą piłkę, a nawet jak ktoś stracił to od razu wszyscy walczyli za niego – zakończył.
Wnioski po meczu Polska - Hiszpania. Wcale nie jest tak źle?
