Ze względu na pandemię koronawirusa Euro 2020 zostało przełożone z 2020 na przyszły rok (w dniach 11 czerwca - 11 lipca), ale to nie koniec zmian, do jakich może dojść. Wszystko z drugą falą Covid-19, która zmusza kolejne kraje (w tym Polskę) do ponownego wprowadzenie obostrzeń sanitarnych.
Gospodarzami turnieju finałowego mistrzostw Europy ma być 12 miast z 11 państw: Rzym, Londyn, Amsterdam, Baku, Bilbao, Bukareszt, Budapeszt, Kopenhaga, Dublin, Glasgow, Monachium i Sankt Petersburg.
To jednak może niebawem ulec zmianie. W wywiadzie dla hiszpańskiego kanału Movistar prezydent UEFA Aleksander Ceferin zapewnił, że na razie wciąż obowiązuje wariant Euro 2020 na 12 stadionach, ale być może trzeba będzie zmniejszyć liczbę miast gospodarzy. Albo nawet rozegrać cały turniej w jednym kraju, tak jak rozegrano w tym roku finałowe turnieje Ligi Mistrzów (w Portugalii - w Lizbonie) i Ligi Europy (w Niemczech - w Duisburgu, Duesseldorfie, Gelsenkirchen i Kolonii).
- Można by je rozegrać w 11, 8, 5 lub tylko w jednym kraju - przyznał Ceferin, a zdaniem brytyjskiego dziennika "The Sun" z listy miast gospodarzy może wypaść Baku (choć akurat nie z powodu koronawirusa, tylko z powodu konfliktu Azerbejdżanu z Armenią) Poważnie zagrożony jest również Sankt Petersburg. Znak zapytania "The Sun" stawia również przy Bilbao, gdzie Polska ma rozegrać swój grupowy mecz, z Hiszpanią.
Na razie nie wiadomo w jakim kraju mogłyby odbyć się, ewentualnie, całe mistrzostwa Europy. - Faktem jest, że niepokoi nas sytuacja, która ma aktualnie miejsce w związku z koronawirusem. Jesteśmy jednak absolutnie pewni co do tego, że Euro odbędzie się w 2021 roku - uspokaja Ceferin.
Pandemia koronawirusa ponownie storpeduje Euro? "Nikt z nas nie ma w głowie czarnego scenariusza, ale to, co się ostatnio dzieje, nie jest budujące"
