– W 85-90 procentach imprezę mamy gotową – zapewnia prezes PZPS Jacek Kasprzyk, który wczoraj gościł w Krakowie. – Jesteśmy w trakcie podpisywania umowy na wykonanie boiska do gry na Stadionie Narodowym. Rozmawiamy ze sponsorami. Umowa z jednym z nich jest na końcowym etapie, będzie sfinalizowana po pierwszym weekendzie majowym. Mamy zapewnione środki, które pokrywają koszty organizacji mistrzostw, ale staramy się o więcej.
EuroVolley rozgrywany będzie od 24 sierpnia do 3 września w Szczecinie, Gdańsku (w tych dwóch ośrodkach tylko faza grupowa), Katowicach i Krakowie (w Tauron Arenie wszystkie rundy i spotkania o medale). Mecz otwarcia Polska – Serbia odbędzie się na Stadionie Narodowym w Warszawie.
Jak twierdzi prezes Kasprzyk, impreza cieszy się dużym zainteresowaniem. – Bilety na mecze Polaków, które były udostępnione do publicznego obrotu, są wyprzedane – mówi.
Liczy, że tak samo będzie z kolejną transzą, przede wszystkim na Narodowym, który pomieści 60 tysięcy widzów, ale na razie w sprzedaży było tylko kilkanaście tysięcy najtańszych wejściówek.
– Umowę z PGE Narodowym podpisaliśmy dopiero przed miesiącem, dlatego wciąż jesteśmy w trakcie przygotowywania do sprzedaży dolnych sektorów, na które bilety będą droższe – tłumaczy Kasprzyk.
Jest szansa, że dla kibiców „biało-czerwonych” będzie więcej wejściówek. Część biletów zarezerwowana jest bowiem dla fanów innych drużyn i być może nie wszystkie zostaną wykorzystane.
– Jest wymóg CEV, aby dla zagranicznych federacji zabukować 10 procent biletów. Zapytamy je, czy skorzystają z tego prawa. Jeśli odstąpią bilety, zostaną one przekazane do wolnej sprzedaży – mówi prezes PZPS. Dodaje, że można się też spodziewać, iż część spośród już zamówionych biletów nie zostanie faktycznie wykupiona i znów trafi do puli w systemie.
Na mecze pierwszej fazy turnieju w Krakowie, gdzie zagrają Hiszpania, Bułgaria, Słowenia i Rosja, spora część biletów już znalazła nabywców.
– Dopóki kibice będą chcieli oglądać tu siatkówkę, dopóty będziemy z Krakowem współpracować – podkreśla Kasprzyk. – Cieszę się, że Proxima będzie występować w najwyższej klasie rozgrywkowej kobiet (po fuzji z Treflem Sopot – przyp.). Kraków potrzebuje takiej ligi, tu jest potencjał, drużyna powinna mieć wielu kibiców.
Autor: Artur Bogacki
Follow https://twitter.com/sportmalopolska