- Kazachstan już pod koniec pierwszej połowy zaczął sobie stwarzać sytuacje. Początek drugiej połowy był zły w naszym wykonaniu - kontynuował bramkarz reprezentacji Polski.
Przy drugim straconym golu miał jeszcze nadzieję, że zawodnik gospodarzy był na spalonym. - Akcja była szybo rozegrana i czasami spogląda się na sędziego bocznego, chcąc, żeby pokazał spalonego - tłumaczył swoje zachowanie Fabiański.
Polacy już na starcie eliminacji stracili dwa cenne punkty i będą musieli je odrabiać w kolejnych spotkaniach. - Taki start wymaga, aby w następnych meczach zdobywać komplet punktów. Mamy bardzo trudną i wyrównaną grupę - podkreślał w telewizyjnej rozmowie Łukasz Fabiański.
źródło: Polsat Sport