Puszcza chciała sprawić niespodziankę i urwać punkty mistrzowi Polski i czołowej drużynie ligi. Było to starcie zespołów, które awansowały w tygodniu do ćwierćfinału Pucharu Polski. Goście mieli o dwa dni krótszy odpoczynek, bo swój mecz w Grudziądzu (3:1 z Olimpią) grali w czwartek, zaś Puszcza w Nowym Sączu z Sandecją (1:0) we wtorek.
W zespole gości nastąpiła zmiana w bramce, w miejsce kontuzjowanego Sławomira Abramowicza zagrał Maksymilian Stryjek.
Gospodarze zaczęli bez respektu dla mocnej drużyny z Białegostoku. Nie dali się zamknąć na własnej połowie. Choć oddali piłkę Jagiellonii, pozwalając, by to goście ją rozgrywali. Ale białostoczanie nie dochodzili do sytuacji strzeleckich. Czy to Jesus Imaz czy Kristoffer Hansen podawali niecelnie.
A gdy już piłka zmierzała w kierunku bramki Łukasz Sołowiej zablokował jej dostęp po uderzeniu Afimico Pululu z 4 metrów. Co ciekawe obrońca Puszczy zapobiegł też utracie bramki w Nowym Sączu w samej końcówce, gdy zablokował strzał i piłka odbiła się od poprzeczki. W 29 min Hansen uderzał z wolnego – nad murem, ale i nad poprzeczką. A po chwili to samo zrobił Imaz, tyle że po akcji. Gospodarze byli skupieni na obronie i nie kreowali okazji strzeleckich.
W 38 min na przebojową akcję zdecydował się Jin-Hyun Lee - wdarł się między dwóch rywali i wyłożył piłkę do Mateusza Stępnia. Ten uderzał, ale jego strzał obronił bramkarz, wybił jednak piłkę pod nogi nadbiegającego Mateusza Cholewiaka. A ten ze spokojem ulokował ją w pustej bramce. To trzeci gol Cholewiaka w ciągu 8 dni (trafiał w spotkaniu ze Śląskiem we Wrocławiu i w PP z Nowym Sączu). Sprawdzano tę sytuację bardzo długo na VAR-ze pod kątem ewentualnego spalonego, ale uznano bramkę.
- Założenie było takie, by czekać na swoje szanse i próbować je wykorzystać - mówił w przerwie Mateusz Cholewiak. - Po dobrym początku przez 20 minut nas nie było. Musimy po odbiorze szukać lepszych rozwiązań, by kontratak przyniósł jakiś efekt.
A po przerwie błysnął Kewin Komar, gdy odbił piłkę po strzale Michala Sacka. Miał asekurację kolegów. Z kolei w 61 min przed szansą stanął Lee – strzelił, ale zabrakło mu nieco precyzji i piłka minęła słupek.
W 64 min padło wyrównanie – Hansen niesygnalizowanym podaniem uruchomił Imaza, jego strzał zablokował Dawid Szymonowicz, ale do odbitej piłki dopadł Nene, mimo asysty trzech zawodników Puszczy i strzelił do siatki. To czwarty jego gol w czwartym meczu z Puszczą.
„Jaga” zwietrzyła okazję – strzelał Imaz, ale obronił Komar. Białostoczanie dążyli do wygranej. W 90 min Taras Romanczuk uderzył z 20 m, ale Komar nie miał kłopotów z obroną.
Puszcza Niepołomice – Jagiellonia Białystok 1:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Cholewiak 38, 1:1 Nene 64
Puszcza: Komar – K. Stępień, Sołowiej (74 Revenco), Szymonowicz, Abramowicz - M. Stępień (56 Blagaić, 90+2 Radecki), Hajda (74 Jakuba), Lee, Serafin, Cholewiak (74 Mroziński) – Kosidis.
Jagiellonia: Stryjek – Sacek, Dieguez, Skrzypczak, Polak – Hansen, Kubicki (74 Romanczuk), Imaz Nene, Churlinov (84 Villar) – Pululu (74 Diaby-Fadiga).
Sędziowali: Damian Sylwestrzak oraz Adam Karasewicz (obaj Wrocław), Paulina Baranowska (Chełmno). Żółte kartki: Kosidis (80) – Romanczuk (82). Widzów: 2124
