https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Fabryka Maszyn Tarnów uratowana! We wtorek ruszy produkcja

Andrzej Skórka
Pracownicy usłyszeli potwierdzenie informacji o zmianie właściciela Fabryki Maszyn
Pracownicy usłyszeli potwierdzenie informacji o zmianie właściciela Fabryki Maszyn Andrzej Skórka
Pracownicy fabryki niemal w komplecie stawili się w poniedziałek punktualnie na godz. 7 rano przed bramę zakładu.

Dokładnie tak, jak miesiąc temu, kiedy poprzedni właściciele zagrodzili im dostęp do miejsc pracy. W poniedziałek nastroje wśród ludzi były jednak zdecydowanie lepsze - dowiedzieli się, że zakład trafił w ręce niemieckiej firmy GDW. Jedynym w tej chwili ich zmartwieniem są spekulacje, czy nowy właściciel będzie w stanie utrzymać całą dotychczasową załogę.

Pierwsze informacje o pomyślnym finale negocjacji w sprawie zmiany właściciela FMT wśród ludzi krążyć zaczęły już w weekend. - Umowy kupna-sprzedaży zostały podpisane, a dziś się one uprawomocnią. Potwierdziło się więc to, co obiecywał w Tarnowie pan Weiler - mówił do tłumu Mariusz Kozioł, dyrektor FMT.

Wybawcą zakładu produkującego obrabiarki jest Hermann Weiler, niemiecki przedsiębiorca, właściciel firmy GDW z Bawarii. Nie jest on w Tarnowie osobą anonimową. Jeszcze na długo przed prywatyzacją działu produkcji cywilnej Zakładów Mechanicznych (po sprzedaży przekształcono go w FMT) Niemiec był jednym z poważniejszych jego kooperantów. W ciągu ostatniego półtora roku z powodzeniem tę współpracę kontynuował. - My robiliśmy praktycznie całe maszyny, on je w swoich zakładach wyposażał w elektrykę i elektronikę - opowiadają pracownicy.

Z jednego tylko powodu optymistyczne wieści nie wzbudziły euforii. - Nie wiadomo, czy dla wszystkich będzie praca - mówił pan Stefan, ślusarz z FMT.

- Może dowiemy się czegoś, jak już ruszy produkcja i przyjedzie pan Weiler? - dodawał Tadeusz z tej samej brygady.

Być może jakieś konkrety pojawią się już jutro. Rano ochrona powinna otworzyć bramy po miesięcznym przestoju. - Ochrona powinna otrzymać potwierdzenie zmiany właściciela fabryki od Anglików - mówi Waldemar Ptasznik, szef zakładowej "Solidarności".

Związkowiec dodaje, że oficjalnych informacji na temat przyszłego zatrudnienia nowy właściciel na razie nie przedstawiał.

- Dobrze, że chociaż część miejsc pracy zostanie uratowana, a nie skończy się na zamknięciu kolejnego zakładu pracy w Tarnowie - dodaje Waldemar Ptasznik.

Zebrani przed zakładem zastanawiali się, na ile ewentualna redukcja zatrudnienia mogłaby dotknąć pracujących przy produkcji. - Powinni zacząć od odchudzenia kadry kierowniczej - twierdził jeden z pracowników, a stojący obok potakiwali.

Hermann Weiler zapowiedział, że przyjedzie do Tarnowa dziś po południu. Załoga zamierza go przywitać chlebem i solą. Ma to być wyraz wdzięczności za uratowanie fabryki i zainteresowanie losem pracowników. Hermann Weiler, w trakcie negocjacji z 600 Group kilkakrotnie przyjeżdżał do ludzi dyżurujących przed zamkniętą bramą na rozmowy. To także przysporzyło mu sympatii. - To niemłody już człowiek, a widać, że zależało mu na spotkaniu z nami, prostymi robotnikami - podkreślała jedna z kobiet pracujących w fabryce.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Zbuntowany jezuita. Przed Natankiem był ksiądz Kiersztyn

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

b
byla pracownica
przykro tego czytać ty tylko o polityce a moze jełopie pomyslal bys o zwyklych ludzkich uczuciach
j
jak
tez to przezylem i mile wspominam tylko ze dawniej bylo normalnie teraz rzadzi nieuk z po i zniszczyl zaklady mysle ze nie dlugo sprawa bedzie w sadzie za duzo przekretow ale wszystko jest dobrze bo sa znajomosci jest pewna grupa ludzi ktora sie tym interesuje i zbiera rozne dowody
B
BOLEK
ODDAJ MIESZKANIE.
J
J.K.
INTERESUJE MNIE WASZ LOS, BO JA W PEWNYM SENSIE BYLEM CZESCIA TEJ ZALOGI. A BYLO TO JESZCZE W SOCIALILISTYCZNEJ POLSCE. PAMIETAM, PRACE ZACZALEM 1 SIERPNIA 1968R. ZAKLADY MECHANICZNE PONAR-TARNOW LICZYLY WOWCZAS OK 6000 PRACOWNIKOW. BYL TO KOLOS.PRACE NA STANOWISKU INZ.KONSTRUKTORA, ROWNIEZ I MIESZKANIE MIALEM ZAPEWNIONA UMOWA JUZ NA OSTATNIM ROKU STUDIOW. UMOWA TA ZOSTALA W PELNI ZREALIZOWANA. BARDZO MILE WSPOMINAM TEN OKRES W MOIM ZYCIU. GDYBYM JESZCZE RAZ MIAL ZACZYNAC I MIAL MOZLIWOSC WYBORU POSZEDLBYM TA SAMA DROGA. A BOLEK NADAL SADZI, ZE JAKAS DEMOKRACJE WYWALCZYL DLA POLSKI I OCZEKUJE UZNANIA. BARDZO WAM WSPOLCZUJE KOLEZANKI I KOLEDZY, ZE ZNALEZLISCIE SIE W SYTUACJI, W KTOREJ NIE JESTESCIE PEWNI JUTRA.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska