Peszko po debiucie Wieczystej: Wydaje mi się, że piłkarsko byliśmy drużyną o wiele lepszą.
- Na pewno porażka na inaugurację boli. Nie da się ukryć, że inaczej sobie wyobrażaliśmy otwarcie sezonu - mówił Peszko. - Dla kogoś, kto nie był na meczu, pewnie to źle zabrzmi, ale ja jestem zadowolony z tego, jak drużyna grała. Chcę iść tą drogą: utrzymywać się przy piłce, kreować tyle sytuacji, grać z taką determinacją i z taką "fizyką", byliśmy dobrze przygotowani. Tego na pewno nie zmienię, wiem, że będziemy wygrywać, jeśli będziemy tak grać. Ok, narażaliśmy się na kontry, mieli trochę problemów w walce w powietrzu. Natomiast wydaje mi się, że piłkarsko byliśmy drużyną o wiele lepszą.
Dodał: - Nie chciałem takiego otwarcia. Wiem, jak dobrze jest zacząć, mieć jakąś serię i żeby drużyna złapała pewności. Tego nie zrobiliśmy. Wiem, jak odbudować drużynę, żeby na następny mecz była przygotowana i o ostatnim spotkaniu, po analizie, jak najszybciej zapomniała.
Nowe nabytki Wieczystej zrobiły dobre wrażenie. Peszko chwali piłkarzy
W wyjściowym składzie Wieczystej znaleźli się zawodnicy, którzy po awansie z III ligi dołączyli do Wieczystej (w klubie w lecie doszło do pewnej rewolucji kadrowej), niektórzy weszli z ławki. Jak Peszko ocenia debiutantów?
- Bardzo pozytywnie - podkreślił. - Chuma, który później przeszedł na "dziesiątkę", pokazał że może grać nie tylko jako "dziewiątka", napastnik. Mikołajewski (stoper - przyp.) też pozytywnie, oprócz paru błędów - trzeba wyeliminować faule, nie grać tak agresywnie. Sandoval (skrzydłowy - przyp.) wprowadził dużo zamieszania - dwa celne strzały, dobre uderzenie. Semedo miał dużo pojedynków, sytuację sam na sam z bramkarzem, którą powinien był wykorzystać. To wszystko jest jeszcze do poprawy. Nie mam pretensji, że ktoś nie wykorzystał sytuacji sam na sam czy z głowy niecelnie uderzył. Najważniejsze, że zawodnicy dochodzą do okazji bramkowych, są one kreowane w taki sposób, jaki trenujemy.
Goku w Wieczystej musi przekonać do siebie na treningu
Wieczysta jest w trakcie pozyskiwania z Wisły Kraków Joana Romana, czyli Goku, za którego zapłaci 150 tys. euro (175 tys. z bonusami). Transfer ma zostać sfinalizowany po testach medycznych piłkarza. Ten zawodnik był wyróżniającym się graczem "Białej Gwiazdy" w poprzednim sezonie, ale - jak zaznacza Peszko - miejsca w wyjściowym składzie Wieczystej nie ma jeszcze zagwarantowanego.
- To jest nowy zawodnik, musi wejść w trening, my musimy zobaczyć, jak on wygląda pod względem fizycznym. Wiadomo, że to jest bardzo dobry piłkarz, jakościowy. Pewnie w trakcie całego pobytu w Wieczystej nie raz nam pomoże, bardzo liczę na niego. Ale tak jak mówię - nikt nie będzie tu grał, bo przyszedł. Kto by to nie był, to musi swoje na treningu mi pokazać - powiedział szkoleniowiec żółto-czarnych.
Czy to już koniec transferów Wieczystej? - Nie wiem - odparł Peszko.
