Wieś Falsztyn nad Jeziorem Czorsztyńskim przez wieki była siedzibą folwarku, który zasięgiem obejmował połowę terenów polskiego Spisza i funkcjonował do 1945 r.
W ostatnim okresie władała nim niemiecko-węgierska rodzina Jungenfeldów.
To właśnie po niej we wsi zostały zabudowania: dwór, wieża ciśnień i kilka budynków gospodarczych oraz park dworski. Po tym jak z Falsztyna zniknęli dziedzice, dworskie zabudowanie pełniły różne role (część dworu była np. szkołą). Przez ostatnie lata większość z nich stoi pusta i niszczeje.
- To dziś ruiny - mówi Jakub Jamróz, wójt gminy Łapsze Niżne. Dwór to teraz gołe mury. Spłonął pod koniec lat 90-tych i nie jest już nawet na liście zabytków. Gmina ma pozwolenie na jego zburzenie.
Mimo to, jak mówi wójt Jamróz, w ostatnim czasie o zabudowaniach dworskich myśli często. Nie pozwala mu o nich zapomnieć powiatowy konserwator zabytków.
- Ostatnio dostałem z jego biura pisma nakazujące mi uporządkowanie dworskiego parku, zabezpieczenie całego terenu, a także generalny remont dachów na budynkach, które nie uległy zniszczeniu podczas pożaru - wylicza Jamróz.
Konserwator sugerował wycięcia uschniętych drzew w parku już zimą. To wymagałoby jednak przeprowadzenia badań dendrologicznych, a na wymianę dachu Dziuban dał mu najpierw czas do końca 2016 r.
- Po kolejnej kontroli w marcu otrzymaliśmy pismo że konserwator skrócił nam czas na wykonanie prac do końca kwietnia br., a teraz sam w lokalnej prasie temu zaprzecza - kręci głową Jamróz.
Uważa, że gmina jest straszona karami co odbiera jako złośliwość, bo obecny konserwator zabytków w 2014 r. przegrał z nim wybory samorządowe. Jego słowa o stronniczości konserwatora potwierdza fakt, że nakaz sprzątania dworskiego parku ciążył na gminie od 2001 r., czyli jeszcze za kadencji Dziubana. Sam konserwator widzi sprawę inaczej.
- Jak byłem wójtem gm. Łapsze Niżne też dbałem o ten zabytek w miarę możliwości- opowiada. Zlecił m.in. pielęgnację drzew i przygotował dokumenty do rozbiórki dworu.
- Teraz jestem konserwatorem zabytków i moim obowiązkiem jest, by takie obiekty zachowywać w dobrym stanie. Nie jest tak, że celowo upatrzyłem sobie obiekt w Falsztynie. W ub.r. miałem ponad 34 kontrole na Podhalu i po każdej kontroli przesyłane są zalecenia pokontrolne - dodaje. W br. planuje 70 kontroli.
Jak mówi Dziuban być może urząd konserwatora za jego kadencji jest bardziej aktywny w wykonywaniu swoich obowiązków niż miało to miejsce wcześniej, ale właśnie tego wymagają od niego przełożeni z Wojewódzkiego Urzędu Konserwatora Zabytków.
- Zresztą ze mną każdy może rozmawiać - mówi Dziuban i dodaje, że w skierowanym do wójta Łapsz piśmie wskazał, że należy zabezpieczyć budynki przed deszczem.