Jak to się stało, że 29-letni magister farmacji zajął się przeczesywaniem okolic w poszukiwaniu artefaktów? Wszystko zaczęło się trzy lata temu.
- Lubiłem porównywać stare zdjęcia i mapy ze stanem współczesnym. Na przykład na zdjęciu widnieje budynek, którego już nie ma. Stąd pomysł weryfikacji historii za pomocą wykrywacza metali - mówi pochodzący z Bochni Wojciech Budzyn.
Jego wiedza na temat pracy archeologa automatycznie zaczęła się poszerzać, a jej źródłem jest internet i fachowa literatura. - Ponieważ dużo chodzę z wykrywaczem i znajduję mnóstwo rzeczy, automatycznie szukam informacji na temat tego, co znalazłem. Wiedzę zdobywam po nitce do kłębka, systematycznie ją pogłębiając.
Prowadzi poszukiwania za zgodą konserwatora
Aby działać zgodnie z prawem, przed poszukiwaniami pan Wojciech stara się o pozwolenie konserwatorskie. Pierwszy raz uzyskał je w 2020 roku. - Pamiętam, że gdy uzyskałem pozwolenie, nie mogłem jechać do lasu, bo był zakaz wstępu wprowadzony na początku pandemii - uśmiecha się.
Dziś ma za sobą trzy pełne sezony intensywnego szukania. W teren wyjeżdża praktycznie w każdy weekend, a latem, gdy dni są dłuższe, również w ciągu tygodnia po pracy. Do tej pory poszukiwania prowadził w powiatach bocheńskim i brzeskim w lasach i na polach uprawnych. - Jest różna specyfika szukania w lesie i na polu, są trochę inne sygnały, inna ziemia.
Artefakty, na które natrafia, to często pozostałości po I i II wojnie światowej: np. łuski po nabojach, guziki. Bardziej interesują go jednak monety i znaleziska „bezpieczne”. Wiosną 2021 roku odkrył rzymski denar, ale najcenniejszym jak dotąd jego znaleziskiem był artefakt sprzed kilku tysięcy lat.
Bransoleta sprzed 3,5 tys. lat w lesie koło Bochni
12 października w lesie między Bochnią a Nowym Wiśniczem pasjonat z Brzeska znalazł bransoletę z brązu. W jej identyfikacji pomogli mu specjaliści z zakresu archeologii, z którymi utrzymuje kontakt za pośrednictwem Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków. - To dzieło najprawdopodobniej wczesnej kultury łużyckiej lub czegoś jeszcze starszego. Bransoleta jest w świetnym stanie, ma nietypowe zdobienie. Przekazałem ją konserwatorowi zabytków w Tarnowie, zostanie poddana konserwacji. Być może powstanie na jej temat artykuł naukowy, po czym trafi do któregoś z muzeów w naszym regionie.
Tomasz Sajecki z tarnowskiej delegatury WUOZ w Krakowie przyznaje, że znalezisko Wojciecha Budzyna ma ogromną wartość naukową.
- Odkryty przedmiot to owalna, solidna i ciężka bransoleta, wykonana z brązu. Posiada ona cały zestaw rytych zdobień w postaci dookolnych grup kresek, uzupełnionych ciekawym motywem kół współśrodkowych lub może spirali. Materiał, jak i stylistyka zdobień (na podstawie analogii), może sugerować proweniencję przedłużycką. Między innymi dzięki takim znaleziskom wiemy, iż pradziejowa ludność, reprezentująca być może tę kulturę, bytowała na lekko pofałdowanych rejonach ziemi brzesko-bocheńskiej w ciągu II tysiąclecia przed naszą erą - mówi Tomasz Sajecki.
To część paradnego stroju?
Bransoleta ma blisko 10 centymetrów średnicy. Według naukowca, jej duży ciężar sprawiał, że nie mogła być noszona na co dzień. - Stanowiła zapewne część paradnego stroju, który przyodziewano na rozmaite uroczystości i ważne dla lokalnej wspólnoty wydarzenia - dodaje Tomasz Sajecki.
Przedstawiciel WUOZ chwali postawę pasjonata z Brzeska. - Po odkryciu bransolety, nie tylko poinformował mnie o tym, ale i wskazał dokładną lokalizację zabytku. Jest to niezmiernie istotne z punktu widzenia naukowego, gdyż to właśnie kontekst znaleziska często umożliwia lepiej identyfikować i datować artefakty. Brązowa bransoleta zostanie najprawdopodobniej przekazana do Muzeum im. prof. Stanisława Fischera w Bochni i tam poddana konserwacji. Uzupełni ona wówczas zbiory, stanowiące relikty wytwórczości prahistorycznej ludności, zamieszkującej w odległej przeszłości ziemię brzesko-bocheńską.
Tomasz Budzyn nie kryje dumy ze swojego odkrycia. - Lubię myśleć o okolicznościach, które spowodowały, że znalazła się w ziemi. Swoją pasję dokumentuje na profilach społecznościowych. Nazwał je Na Tropie Skarbów.
Ostatnio wystąpił z wnioskiem o wydanie pozwoleń na prowadzenie poszukiwań w powiatach bocheńskim i brzeskim. Tym razem 29-latek chce szukać reliktów przeszłości na polach uprawnych. Uzyskał już zgodę właścicieli pól. - Jest jeszcze bardzo dużo do odkrycia - podsumowuje.
- Tłumy na pogrzebie Ludwika Węgrzyna, byłego starosty bocheńskiego
- W Bochni powstanie nowe rondo. Mieszkańcy wybrali projekty w ramach BO na 2023
- Podejrzany o zabójstwo żony Czesław K. na obserwacji sądowo-psychiatrycznej
- Dzieci z Brzeska spotkały się z pisarką Roksaną Jędrzejewską-Wróbel ZDJĘCIA
- Podwyżki cen ciepła w Bochni nawet o 360 procent
- W gminie Gnojnik znów świecą uliczne lampy. Jest porozumienie wójta z Tauronem
Masz informacje? Nasza Redakcja czeka na #SYGNAŁ
Bądź na bieżąco i obserwuj
Reakcja rynku pracy na inflację
