- W kwietniu zalane zostało moje mieszkanie. Nie mogliśmy korzystać z wanny, ubikacji. Ścieki wylewaliśmy do rzeki, a fizjologiczne potrzeby załatwialiśmy do wiader - opowiada Teresa Zacharska z Brodów. Jak mówi kobieta, w sprawie nieszczelnego szamba monitowała urząd gminy, pisała też do starostwa powiatowego, bo, jak podkreśla, istnieje realne zagrożenie epidemiologiczne.
Starostwo przeprowadziło wizję lokalną i wyjaśniło lokatorom, że sprawa została przekazana do kalwaryjskiego magistratu. Tu niestety żadne błagania i prośby nie wzruszają urzędników. Dalej płyną i pisma, i fekalia - i nic w tej sprawie się nie zmienia. No, może nie do końca, bo jednak coś się w bloku dzieje.
- Na ścianach w łazience i na korytarzu wykwitł grzyb - mówi Józefa Zawilska z tego samego bloku. Dodaje, że lokatorzy prosili administratora o likwidację zacieków, ale, jak dotąd, bezskutecznie.
Budynek, w którym na stałe mieszka 18 osób w siedmiu mieszkaniach, jest przerobiony ze starego młyna. Szambo ma pojemność tylko około pięciu metrów sześc., co może wystarczyłoby dla jednej rodziny, ale przy tylu ludziach zapełnia się zbyt szybko.
Przy założeniu, że każdy z nich zużywa tylko dwa metry sześc. miesięcznie wody (statystyczny Polak zużywa trzy metry sześc. wody miesięcznie), to przy 18 osobach daje 36 metrów sześc. miesięcznie. Ścieków powinno być tyle samo, więc szambo trzeba opróżniać około siedmiu razy w miesiącu. A wywóz ścieków sporo kosztuje. To 130 zł lub więcej za jedno opróżnianie zbiornika. Do tego trzeba doliczyć opłaty dodatkowe - 40 zł za wywóz np. w weekend. Lokatorzy ponoszą więc spore koszta.
Jak mówią mieszkańcy, na posesji znajduje się nieczynna ekologiczna oczyszczalnia ścieków, ale urzędnicy nie chcą jej uruchomić. - Dawniej szambiarka przyjeżdżała tu raz, dwa razy do roku - mówi mężczyzna, który mieszka tu od kilkunastu lat. - Czemu nie może tak być?
Ludzie mają dość smrodu i sprzątania.
- Marzą nam się spokojne weekendy bez nerwowego zerkania, czy szambo nie wylewa - mówią mieszkańcy.
Co na to urzędnicy
Budynek w Brodach z mieszkaniami komunalnymi i socjalnymi został gruntownie wyremontowany w 2009 roku. "Na bieżąco wykonywane są naprawy substancji mieszkaniowej, w tym kanalizacyjnej." O zalewaniu fekalimi urzędnicy rzekomo nic nie wiedzą. Według Mirosława Nowaka, kierownika referatu gospodarki komunalnej UM w Kalwarii Zebrzydowskiej, administrator budynku sprawdził możliwość uruchomienia starej, ponad 20-letniej oczyszczalni lub budowy oczyszczalni przydomowej. Ekspertyzy wykluczają naprawę starej oczyszczalni. Ponadto "jest to teren zagrożony powodzią i nie można na tym terenie budować przydomowych oczyszczalni ścieków" - odpowiedział "Gazecie Krakowskiej" urzędnik. Dodając, że może tu być tylko szczelne szambo, czyli takie, jakie jest.
WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE "CZY JESTEŚ PRAWDZIWYM KRAKUSEM?"
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Nadal gmina nie ma pomysłu na rozwiązanie problemu. Tu konieczne jest większe szambo.