https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Felieton Grzegorza Tabasza. Krwiopijcy

Grzegorz Tabasz
Zlekceważyłem latające nad głową muszki. Ot, jakieś tam niewinne błonkówki, które rozbudzone słońcem wyszły na świt. Bolesną pomyłkę wpierw odczułem na karku. Potem piekące ślady na nadgarstkach. Nad głowa miałem warujący rój komarów. Połowa maja to trochę za szybko, ale wilgotna wiosna zrobiła swoje. Z pływających w wodzie larw wykluło się pierwsze pokolenie komarów.

Mamy ich w Polsce czterdzieści kilka gatunków, zaś pierwszy z nich ma duże, lekko przydymione skrzydła. Można go łatwo zabić, pod warunkiem zachwiania czujności. W ruch pójdą mniej lub bardziej skuteczne repelenty. Mam złą wiadomość. Część ludzkiej populacji zawsze będzie bardziej nękana, zaś na innych komary nawet nie spojrzą. Tym ostatnim repelenty nie są potrzebne. Biada tym pierwszym. Kiedyś nazywano to słodką krwią.

Dzisiaj biochemicy i genetycy potwierdzili uchodzące za dowcip powiedzenie. Kilkadziesiąt gatunków europejskich komarów wyszukuje cel za pomocą zmysłu powonienia. Zapach potu, wydzielany dwutlenek węgla, temperatura ciała. Ponoć atrakcyjne są kobiety w ciąży i osoby z lekką gorączką. Od niedawna wiadomo, iż o atrakcyjności dla insektów decydują geny. Pechowi posiadacze feralnego układu będą kłuci na potęgę. Inni nie. Następny krok to identyfikacja genów. Potem wreszcie pojawi się magiczny preparat na komary. I wreszcie majowe noce w ogrodzie wolne od namolnych krwiopijców.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pozostałe

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska