https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Felieton Grzegorza Tabasza. Wronie uszy

Grzegorz Tabasz
Mówią na nie wronie uszy, choć z czarnymi ptakami nie mają nic wspólnego. Prócz rzeczywiście czarnej barwy. Nazywają je także skórzakami, cholewkami lub kominkami. Dla przyrodników i ekspertów to grzyb lelkowiec dęty.

Przy okazji jednej z brzydszych grzybów świata. Z aparycji przypominają wysmukły lejek w paskudnie żałobnym, czarnym kolorze. Nawiasem mówiąc, to zaleta, gdyż pomylenie lejkowca z jakimkolwiek innym grzybem jest dzięki temu praktycznie niemożliwe. Mogą go zbierać nawet poczatkujący grzybiarze. Nigdy też nie robaczywieją, widać owady za czarną barwą nie przepadają. Z innych określeń na „naj” przypiszę im jeszcze długie, trwające od lipca do listopada owocowanie, przeciągnięte czasem do grudnia.

Jakby tego było mało, to skórzaste owocniki są wyjątkowo trwałe i długo widać je na leśnej ściółce, o czy na końcu. Wrócę do kulinariów. Wronie uszy są nie tylko jadalne, lecz także smaczne i pachnące. Nadają potrawom sympatyczny aromat, zaś brzydki wygląd można ominąć mieląc owocniki na proszek. Kucharskie książki polecają je jako znakomity dodatek do farszu I pierogów. Lejkówce znajdziecie pod bukami i dębami nawet na początku zimy. W moim lesie pełno ich na kraju zagajników dębowo bukowych.

Patrzę na nie z zainteresowaniem graniczącym z łakomstwem. Kuszą mnie kulinarne eksperymenty. Kilka okazów przyniosłem do domu. Zobaczę co będzie, jak odtajaja…

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pozostałe

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska