Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Felieton naczelnego. Nam nie wolno zapomnieć

Wojciech Mucha
Anna Kaczmarz
- Jestem ocalonym z Zagłady i moim obowiązkiem jest mówienie światu o tragedii Holokaustu – mówił w 2019 r. Edward Mosberg podczas upamiętniającej ofiary Szoa ceremonii Marszu Żywych w byłym niemieckim obozie Auschwitz II-Birkenau. W środę wieczorem ten Ocalały, więzień KL Plaszow i KL Mauthausen, człowiek niezwykłej siły, charyzmy i pogody ducha zmarł w wieku 96 lat.

Ileż było siły w tym drobnym Człowieku! Patrzyliśmy na Niego i słuchali, gdy w kolejnych latach i przy kolejnych okazjach domagał się Prawdy. Dla niektórych musiał być trochę jak wyrzut sumienia, gdy w obozowym pasiaku stawał naprzeciw oficjeli by powiedzieć im to, czego wielu nie chciało już słuchać.

- Ważne, by nie zapominać o tym, co dzieje się dzisiaj i o tym, co wydarzyło się kiedyś. Za Holokaust obwiniam naród niemiecki. Gdyby Niemcy nie głosowali na Hitlera, to nie byłoby nazistów, obozów koncentracyjnych, obozów zagłady, które Niemcy stworzyli na terenie Polski. Gdyby Niemcy nie głosowali wtedy za Hitlerem, nie byłoby tego wszystkiego – mówił podczas jednego z wywiadów.

Słuchaliśmy Go, przyjmując te słowa jako oczywistość. My, którzyśmy wyrośli w tej pamięci, często wśród ludzi, którzy jak w piosence Andrzeja Graczarka „budzili się z krzykiem w środku nocy” – naszych pradziadków, dziadków i rodziców. Tych, którzy tym krzykiem nieśli pamięć w kolejne pokolenia. Mosberg niósł ją podobnie - w świat, a często przeciwko niemu, bo ten ostatni coraz częściej nie chce słuchać.

- To hańba, co ci ludzie napisali o odpowiedzialności Polaków. Polacy nie byli odpowiedzialni za nic, co wypisujecie. Wszystkie zbrodnie popełniali Niemcy. „Polskie obozy koncentracyjne” – nigdy czegoś takiego nie było – pisał do redakcji podobno prestiżowego "The New Yorker", gdy ten sugerował, że polski naród ponosi odpowiedzialność za śmierć trzech mln Żydów w czasie okupacji.

Mówił w Polsce, mówił w świecie, wszędzie tam, gdzie usiłowano przekłamać, bagatelizować lub instrumentalnie wykorzystywać prawdę o Zagładzie. Tak było np. wówczas, gdy populistyczna amerykańska kongreswoman, Alexandria Ocasio-Cortez porównała amerykańskie ośrodki dla imigrantów do obozów koncentracyjnych.

- Wizyta w Auschwitz powinna być wymogiem dla wszystkich kongresmenów USA - napisał wówczas Mosberg. Ocasio-Cortez z zaproszenia nie skorzystała, pozostaje mieć jednie nadzieję, że słowa Ocalałego do niej dotarły. Dziś, gdy już Go zabrakło, ważne jest by nie zostały zapomniane.

Nie mam pojęcia, jak władze Krakowa planują upamiętnić Edwarda Mosberga, urodzonego w naszym mieście i tak często tu bywającego. Zasługiwał swoją działalnością na Honorowe Obywatelstwo naszego miasta, na co już jest za późno (nie ma zwyczaju, by przyznawać je pośmiertnie), ale „Dziennik” zapytał miejskich radnych, jak ich zdaniem powinno się to odbyć. I choć okazuje się, że co do tego, że stać się to musi, panuje zgoda, to w na ruch Miasta przyjdzie nam poczekać. Procedury przewidują, że nadanie imienia ulicy, skwerowi, rondu czy parkowi może stać nie wcześniej, niż dwa lata po śmierci zasłużonej osoby.

Może więc trafne są uwagi i propozycje radnych Adama Kality i Łukasza Gibały? Pierwszy widzi szkołę imienia Mosberga, drugi – specjalne miejsce dla Niego w odnawianym właśnie Muzeum KL Plaszow. Może jednak potrzeba czegoś więcej? Może to czas na np. wspólne – razem z władzami centralnymi, wszak Ocalały przyjaźnił się z prezydentem Andrzejem Dudą – powołanie stypendium Jego imienia, tak by młodzież z Polski, Niemiec, Izraela i całego świata mogła poznawać prawdziwe, nieprzeformatowane politycznie i propagandowo dzieje Zagłady. Nie tylko dlatego, by w imię często powtarzanego i niestety miejscami zużytego sloganu „Nigdy Więcej” się to nie powtórzyło, ale i dlatego, byśmy po prostu pamiętali, że tacy jak Mosberg byli i wciąż jeszcze są wśród nas.

- Nam nie wolno zapomnieć. Gdybyśmy zapomnieli, to tak, jakbyśmy zabili tych ludzi jeszcze raz - mówił w styczniu 2020 r. Edward Mosberg. Nie wolno. Ale nie wolno nam zapomnieć także o Edwardzie Mosbergu, Człowieku, który na swych barkach niósł Prawdę o Zagładzie.

od 7 lat
Wideo

Jakie są wczesne objawy boreliozy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Felieton naczelnego. Nam nie wolno zapomnieć - Plus Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska