Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Feta w Krakowie: "Pasy" mistrzem Polski [ZDJĘCIA]

Paweł Guga
Niespodzianki w Krakowie nie było. Cracovia wygrała pewnie i zdobyła już dziewiąty w historii tytuł mistrza Polski. Dla szkoleniowca Pasów, Rudolfa Rohaczka, podobnie jak dla dużej grupy hokeistów, jest to już czwarty złoty medal w ciągu sześciu lat.

Tytuł zasłużony. Cracovia była najlepszą drużyną w fazie zasadniczej, a przez play-off przeszła jak burza. To bodaj najlepszy sezon za kadencji czeskiego trenera. Atmosfera w hali była wczoraj identyczna jak w poprzednich latach przy takiej okazji. Biletów w kasach zabrakło. Do hali weszło więcej kibiców niż wynosi jej pojemność. A ochrona nie była w stanie zatrzymać tłumu fanów wracającego po meczu piłkarzy z poznańskim Lechem. Nic więc dziwnego, że takiego dopingu w hali Cracovii dawno nie było.

Zobacz także:**Comarch Cracovia mistrzem Polski (ZDJĘCIA)**

Widać było, że hokeiści "Pasów" rozpoczęli spotkanie znacznie agresywniej niż w czwartek w Tychach. Przeważali, walczyli jak w dwóch pierwszych spotkaniach, zaś goście starali się tylko kontrować (groźne akcje i strzały Vitka i Bagińskiego). W 8 minucie, kiedy zakończyła się kara Witeckiego, L. Laszkiewicz podaniem zza bramki znalazł przed nią swojego brata Daniela, a ten z bliska, w potwornym zamieszaniu, wpakował krążek do siatki. Po niecałych dwóch minutach znakomicie rozprowadził akcję Rutkowski, a Sarnikowi przyszło już tylko posłać krążek do siatki nad leżącym na tafli Jakubowskim.

Czytaj także:**Cracovia wygrała w Tychach. Mistrzostwo ma w ręku**

Nerwowo było na początku drugiej tercji, gdyż goście zaatakowali. Ale szybko zostali "uspokojeni". W 27 minucie duet braci Laszkiewiczów wykonał wręcz koncertową akcję. Rozprowadził krążek Daniel, podał do Leszka, ten zjechał na skrzydło i strzelił w długi róg bramki Jakubowskiego. Krakowianie starali się kontrolować mecz, ale gdyby nie doskonałe interwencje Radziszewskiego to wynik przed ostatnią tercją nie byłby tak korzystny dla Pasów.

Czytaj także:**Wisła Kraków - Widzew Łódź: lider wygrywa siódmy raz z rzędu**

Trzecia tercja była niemal przyjacielska. Obaj bramkarze wielu okazji do interwencji nie mieli. Szczególnie Jakubowski, pomijając strzał Martynowskiego w 5 minucie w słupek. Na trybunach praktycznie na dziesięć minut przed końcową syrena trwała mistrzowska feta. A działacze PZHL zaczęli przygotowywać medale i puchary. A potem były już śpiewy i euforia kibiców oraz szampan na lodzie.

Comarch-Cracovia - GKS Tychy 4:0 (2:0, 1:0, 1:0 )

Bramki: 1:0 D. Laszkiewicz (L. Laszkiewicz, Pasiut) 7.17, 2:0 Sarnik (Rutkowski) 9.04, 3:0 L. Laszkiewicz (D. Laszkiewicz) 26.52, 4:0 Prokop (Wajda) 59.32.
Sędziowali: P. Meszyński (Katowice) i Z. Wolas (Oświęcim) oraz A. Hyliński (Oświęcim) i A. Bernacki (Katowice).
Kary: 6 i 8 minut.
Widzów: 2500.

Cracovia: Radziszewski - Kłys, Wajda, L. Laszkiewicz, Pasiut, D. Laszkiewicz - Noworyta, Wilczek, M. Piotrowski, Słaboń, Łopuski - Prokop, Witowski, Kostuch, Dvorak, Martynowski - Simka, Guzik, Sarnik, Rutkowski, Kosidło. Trener: Rudolf Rohaczek.

GKS: Jakubowski - Sokół, Majkowski, Bagiński, Simicek, Woźnica - Kotlorz, Csorich, Vitek, Garbocz, Paciga - Gonera, Gwiżdż, Banachewicz, Witecki, Galant oraz Śmiełowski, Mejka, Maćkowiak, Gurazda. Trener: Jiri Sejba.

Stop podwyżkom w MPK! Dołącz do naszego protestu
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Ukradł wóz strażacki, żeby zobaczyć narzeczoną
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy
Skok do celu Adama Małysza: czytaj wszystko o ostatnim występie najlepszego polskiego skoczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska